Tłem zajścia były kwestie nierozliczonego długu. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Pobity teraz chce od nich 30 tys. zł zadośćuczynienia.
Z ustaleń śledczych wynika, że 6 stycznia ub.r. Filip spotkał się z kilkoma kolegami i we czterech udali się do Rafała M., by porozmawiać o zwrocie zaległego długu. Rafał M. ze swojego domu przy ul. Królowej Jadwigi wyszedł uzbrojony w pałkę. Także Filip miał przy sobie pałkę. Twierdzi, że wziął ją ze sobą, bo o Rafale M. chodziły słuchy, że "jest niebezpieczny".
Z relacji pokrzywdzonego wynika, że w trakcie rozmowy doszło do porozumienia. Dług miał zostać zwrócony. Jednak w pewnej chwili dwoma autami podjechali koledzy dłużnika, a on bez ostrzeżenia uderzył pałką w twarz Filipa. Cios był mocny, bo pałka pękła. 18-latek był bity i kopany, uderzenia zadawali mu Rafał M. i Patryk Z. i jeszcze trzeci mężczyzna.
Zamroczony Filip próbował uciekać, ale nie był w stanie. Kolejne uderzenia otrzymał, gdy chciał przeskoczyć przez płot. Pobity trafił do szpitala, miał złamaną szczękę, nos, obrażenia rąk i głowy. 18-latek cierpi na kostniaka, czyli łagodny nowotwór kości. Ma tylko 145 centymetrów wzrostu i waży 50 kilogramów. Do tej pory się leczy.
Na rozprawie składał zeznania w obecności biegłego psychologa, który wypowie się na temat wiarygodności jego relacji ze zdarzenia. Tym bardziej że początkowo przesłuchiwany w śledztwie Filip nic nie mówił o roli oskarżonego Patryka Z. Dopiero potem poinformował, że go zna i był przez niego bity.
Z kolei oskarżony Rafał M. w śledztwie mówił, że to on był poturbowany przez nieznanych mu sprawców i o żadnym długu wobec 18-latka nie miał pojęcia. Nie wykluczył, że w zamieszaniu mógł kogoś uderzyć, ale tylko ręką, bo szarpał się z napastnikami. W końcu uciekł.
Ma zakaz zbliżania się do Olszewskiego, trzy miesiące spędził w areszcie, ma dozór policyjny i zapłacił 2 tys. zł poręczenia. Jemu i Patrykowi Z. grozi osiem lat więzienia.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+