https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: schody w Kitschu spadły ludziom na głowę

Piotr Rapalski
Na drugim piętrze kamienicy przy ul. Wielopole 15 w centrum Krakowa zawaliły się schody. W budynku, w którym znajdują się cztery dyskoteki, w nocy z soboty na niedzielę bawiło się prawie 2 tys. imprezowiczów, 12 lekko rannych osób trafiło do szpitala, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Po opatrzeniu wróciły do domu.

Zawaliły się schody kamienicy na Wielopolu [ZDJĘCIA Z EWAKUACJI]

- Nie było słychać trzasków, tylko nagle wszystko runęło. Ludzie przygnietli się nawzajem - relacjonuje nam Michał, który przeżył katastrofę. Według nadzoru budowlanego tragedii można było uniknąć, gdyby właściciel kamienicy zastosował się do zakazu urządzania w niej imprez. Ten wolał jednak prowadzić niekończący się spór sądowy i dalej wynajmować klubom lokale. Okoliczni mieszkańcy bez skutku alarmowali, że katastrofa wisi w powietrzu.

Schody, które runęły, prowadziły do klubu "Kitsch" znajdującego się na drugim piętrze. Jednego z czterech w tym budynku. W weekendowe wieczory tłoczy się na nich kilkadziesiąt osób, czekając aż ochrona klubu wpuści je do środka. - Na szczęście staliśmy na samym końcu kolejki z kumplem. Jak zaczęło się walić, uciekaliśmy, ile sił w nogach. Udało się w ostatniej chwili - mówi Andrzej, uczestnik zabawy w klubie. Spotkaliśmy go w autobusie podstawionym pod kamienicę przez służby miejskie. Do pojazdu byli ewakuowani goście klubów. Niektórzy dzięki drabinie hydraulicznej przez okna, a inni przez sąsiedni budynek.

- Byłam z kolegą w "Kitschu". Nagle przybiegł ochroniarz, kazał wyłączyć muzykę i powiedział, że musimy uciekać - opowiada Joasia, studentka AGH. Wyszła w bluzeczce, bo płaszcz zostawiła w innym lokalu. Było zimno, ale policja zabroniła wejść ponownie do kamienicy. Straż zjawiła się błyskawicznie ,gdyż komenda znajduje się niemal "za rogiem".

Wypadek Wielopole Kraków: Ewakuacja Kitschu, Łubu Dubu i Carycy. Poszkodowani opuścili szpital

- Nie było paniki. Strażacy ewakuowali kilkaset osób, potem zabezpieczaliśmy obiekt. W tym czasie już pracowali inspektorzy nadzoru budowlanego, policjanci i prokuratorzy - mówi Filip Czyż, rzecznik krakowskich strażaków. W sumie w akcji uczestniczyło 12 zastępów, czyli około 50 osób. Ci, którzy uniknęli uszczerbku na zdrowiu, rano wrócili do dyskotek znajdujących się w budynku po rzeczy zostawione w szatni. Wielu z nich żartowało z zaistniałej sytuacji.Policja pod eskortą wpuszczała tylko tych z bloczkami do szatni.

Nadzór budowlany przyznaje, że wydawał decyzje o zakazie wykorzystywania budynku jako miejsca imprez. Ten miał służyć tylko jako kamienica mieszkalna. Właściciel budynku od tych decyzji się odwoływał do sądu i dalej prowadził działalność. - Przypominam, że zgodnie z obowiązującymi przepisami to właściciel ponosi pełną odpowiedzialność za zły stan techniczny budynku powstały na skutek jego niewłaściwego użytkowania, sprzecznego z przeznaczeniem - podkreśla powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Krakowie Małgorzata Boryczko.

Jan Rączka, właściciel kamienicy twierdzi, że specjalne pozwolenie wcale nie było mu potrzebne. - Budynek od powstania miał pełnić funkcje użyteczności publicznej - dowodzi. Jeszcze przed wojną znajdował się tu wydział historii UJ. Po wojnie mieścił się pod tym adresem Urząd Stanu Cywilnego, a w latach 80. przychodnia zdrowia. - Nie rozumiem, na jakiej podstawie urzędnicy twierdzą, że kamienica ma przeznaczenie mieszkalne skoro od 1945 r. nikt tu nie mieszkał - dziwi się Rączka.

Wypadek w Kitschu: schody zawaliły się, budynek był źle użytkowany [ZDJĘCIA]

- To nieprawda - ripostuje Filip Szatanik, szef biura informacji UMK. Od 1946 r. w kamienicy były zameldowane osoby na pobyt stały i czasowy, do dziś mieszkają tam lokatorzy. - W kamienicy były też lokale użytkowe, ale przeznaczenie budynku - ilość lokali mieszkalnych i użytkowych - określone jest w pozwoleniu na budowę. Muszą one spełniać określone warunki techniczne. Nie można dowolnie zmieniać ich funkcji - dodaje Szatanik.

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Leitz
"Po wojnie mieścił się pod tym adresem Urząd Stanu Cywilnego, a w latach 80. przychodnia zdrowia."
- co to za lewy wlasciciel, skoro nawet nie wie co sie w "jego" budynku znajdowalo??? W tym budynku w latach 80tych byl zaklad psychiatryczny. Dzika prywatyzacja lat 90 zbiera swoje zniwo, tym razem ok. 20 osob rannych, ale jak sie za to nie zabiora porzadnie, to bedzie dochodzilo do dalszych wypadków, bo kto zna krakowskie lokale, ten wie, ze wiekszosc nie spelnia warunków bezpieczenstwa - wymieniac nie trzeba
x
xlc
i dobrze
G
Gość
Ha! Ha! Wesołe są oświadczenia Nadzoru Budowlanego i PSP. Wszyscy mają uprawnienia i to szerokie (Nadzór np. bez pardonu zburzy wam płot, jeżeli nie mieliście stosownego pozwolenia na jego postawienie), ale NIKT NIC nie może, gdy wchodzą w grę "układy" w krainie Majchrowskiego. PSP ma siedzibę ok.500 m od kamienicy w ich rejonie gaśniczym, w której nikt nie zwrócił się o odbiór p-poż dla prowadzonej działalności i PSP rżnie głupa, że o niczym nie wie. Podobnie PSP rżnie głupa w przypadku braku dróg pożarowych i ewakuacyjnych do wielu bloków na osiedlach. Sam mieszkam w bloku, który nie ma uliczki z dojazdem do klatek, choć na planach geodezyjnych takie coś jest zaznaczone jako istniejące. W rzeczywistości nie ma żadnej drogi dojazdowej dla służb ratowniczych, bo teren jest pokryty zdziczałym quasi lasem, który żeby było ciekawiej, ZIKIT jeszcze powiększa dosadzając nowe drzewa. Gdyby doszło do pożaru, nie ma możliwości użycia przez PSP drabiny, bo "las" rośnie też przy samym bloku. Żeby było jeszcze ciekawiej, od pewnego czasu obowiązują nas przepisy unijne, które wprowadziły obowiązek dróg ewakuacyjnych przy budynkach publicznych, do jakich blok mieszkalny niewątpliwie się zalicza. Mamy duperele typu program "Bezpieczny Kraków", mamy doskonałą PSP, która w każdym momencie jest gotowa jechać i ratować Haiti, Turcję itp. wycieczkowe rejony, ale nie potrafi wykonać swoich podstawowych obowiązków tuż pod własnym nosem, aby zapewnić NAM bezpieczeństwo. Nie mówiąc o tym, że nie zna aktualnych przepisów. Nie ma to jak państwo "prawa"!
a
amarekr
"relacjonuje nam Michał, który przeżył katastrofę" przecież nikt nie zginął wie powinno być "relacjonuje nam Michał, który był świadkiem katastrofy to chyba tak bardziej po ludzku brzmi
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska