W 2012 roku wykryto 215 nieopłaconych remontów, 60 przypadków nielegalnego zajęcia miejsca pod handel i 43 nielegalne reklamy. Nałożono kary na kwotę 557 tys. zł. W tym roku już na 742 tys. zł. Mimo, że przypadków łamania przepisów było mniej - łącznie 89 za wszystkie rodzaje nadużyć. Zajmowano jednak większe przestrzennie.
Przez trzy miesiące na ul. Wadowickiej wisiała nieopłacona reklama dotycząca sprzedaży działki. Jej właściciel musiał zapłacić 15 tys. zł kary. Z kolei firma handlująca drzwiami przy al. Jana Pawła II przez cztery miesiące wywieszała nielegalnie szyld. Zapłacić musi 36 tys. zł. Ale kary za reklamy dotyczą w głównie tych na latarniach. Sięgają z reguły 2-3 tys.
Bywa też, że nielegalnie stoją całe kioski. Cztery miesiące bez opłat działał kiosk u zbiegu ulic Miodowej i Starowiślnej. Jego właściciel musiał zapłacić 40 tys. zł. Nielegalnie stały też kioski na ul. Wielickiej, Fabrycznej, Al. Słowackiego, al. Kijowskiej i al. Solidarności. Kary sięgnęły po ponad 1 tys. zł.
Bez opłat prowadzone są też remonty. Jedna z firm dostała karę 10 tys. zł za dwa tygodnie nieopłaconego wygrodzenia terenu przy ul. Gaik pod kopanie rowu pod kable. Ponadto składowała materiały budowlane na powierzchni 120 mkw. Od stycznia do lutego 2012 na ul Rydla zajęto bez opłaty pas drogowy pod plac budowy - kara 12 tys. zł. W maju 2012 na alejach Trzech Wieszczów stało nieuzgodnione i nie opłacone rusztowanie - kara 10 tys. Dużo decyzji jest też nałożonych na firmy zbierające stare ubrania do pojemników rozstawionych w mieście - wydano ich 24 po mniej więcej 1000 zł.
Jak się kary nalicza? To dziesięciokrotność normalnej opłaty liczonej według obowiązującego cennika. – Większość kar za zajęcie pasa drogowego wynika z tego że inwestor "zapomni" przedłużyć decyzji. Kary nie są spektakularne, bo dotyczą kilku dni, albo powierzchnia zajęcia pasa jest nieduża – mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. –Zdecydowana większość kar sięga poniżej 700 zł – dodaje.
Co o działaniach urzędu sądzą przedstawiciele przedsiębiorców? – Skala problemu nie jest duża skoro w Krakowie mamy ok. 100 tys. przedsiębiorców. Ale nadużycia trzeba karać szczególnie, że takie niekontrolowane reklamy i remonty często psują przestrzeń miejską i utrudniają życie mieszkańcom – komentuje Andrzej Zdebski, prezes krakowskiej izby przemysłowo–handlowej
Ale jeszcze parę lat temu ZIKiT nie radził sobie ze ściganiem nadużyć. Na przełomie 2011/2012 miał zaległe 12 mln zł do ściągnięcia. Nierozliczonych było aż 16 tys. nałożonych kar. Stwierdziła to kontrola NIK. To skutek zbyt małej liczby skierowanych do tej pracy pracowników i braku elektronicznego systemu rejestrowania danych. Urzędnicy te sprawy musieli księgować ręcznie. Teraz już jest lepiej. Z zaległości ściągnięto 8 mln zł plus 600 tys. zł odsetek. Do egzekucji skierowano kolejne sprawy na kwotę 2,4 mln zł, z czego już ściągnięto 560 tys. ZIKiT chce też niedługo wdrożyć program komputerowy, który ułatwi pracę w tej materii.
Ponadto tymi sprawami nie zajmuje się już kilka osób jak w czasie kontroli NIK, a 74 pracowników z dwóch działów ZIKiT. To jednak dziwi radnych. – Ciągle patrząc na krakowskie ulice wydaje się, że nielegalnych reklam może być więcej niż wykrywamy – mówi Jerzy Woźniakiewicz, przewodniczący komisji praworządności RMK. – ZIKiT musi unowocześnić system ich wykrywania zamiast zatrudniać do tego armię urzędników - dodaje.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
