– W ostatnim czasie nasi pracownicy straży rybackiej raptem zebrali 9 sztuk śniętych ryb – i były to głównie leszcze. W związku z tym, że był to jeden gatunek, najprawdopodobniej wskazuje to na to, że ryby zostały zaatakowane przez ligulę, czyli pasożyta. Oczywiście wpływ na to z pewnością miała również temperatura wody – ryby nie lubią zbyt ciepłej wody, więc znalezione ryby to najpewniej osobniki osłabione przez pasożyta, który jest przenoszony przez coraz liczniejsze ptaki rybożerne – informuje Robert Kocioł, dyrektor Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Krakowie.
Ligula to rybi pasożyt, występujący we wnętrznościach ryb oraz ptaków wodnych. Nie jest groźny dla ludzi.
Dyrektor PZW w Krakowie zapewnia, że takie zjawisko w tym momencie nie jest niczym groźnym.
– Gdybyśmy mieli do czynienia z jakimś zanieczyszczeniem lub skażeniem wody, to nie byłoby 9 czy nawet 100 śniętych ryb, tylko tysiące. W obowiązku użytkownika należy dwukrotne lub nawet trzykrotne badanie wody pod względem epidemiologicznym. My, jako Polski Związek Wędkarski monitorujemy ten zbiornik i uczuliłem także straż rybacką, aby przynajmniej trzy razy w tygodniu prowadziła monitoring zbiornika.
Monitorowaniem ogólnego stanu wód powierzchniowym na terenie Krakowa zajmuje się Wodny Inspektorat Ochrony Środowiska, z którym próbowaliśmy się skontaktować – niestety bezskutecznie.
- To była najbrzydsza ulica Krakowa. Pamiętacie jeszcze jak wyglądała?
- Malowniczy zakątek pod Krakowem: zamek, jezioro z zaporą i piękne drewniane chaty
- Chcesz zaoszczędzić? Wyjmij te urządzenia z gniazdka
- Horoskop jesienno-zimowy dla wszystkich znaków zodiaku
- Emerytury w październiku 2022. Takie przelewy będą dostawać emeryci po zmianach
- Najpopularniejsze imiona w tym roku w Krakowie. TOP 10 dla chłopców i dla dziewczynek
