https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: Spór o paragon od meleksiarza

Piotr Rąpalski
Na placu Mariackim jest największe stanowiska dla meleksów. Kas fiskalnych nie widać
Na placu Mariackim jest największe stanowiska dla meleksów. Kas fiskalnych nie widać Wojciech Matusik
Pani Teresa donosi, że prawie pół godziny musiała czekać, aż meleksiarze sprowadzą na plac Mariacki kasę fiskalną i wydadzą jej paragon. Traciła czas, stojąc w deszczu. a w tym czasie zauważyła, że prawie żaden z kierowców nie daje klientom potwierdzenia zapłaty za przejazd. Są one często potrzebne pilotom wycieczek, aby udowodnić obcojęzycznym turystom, ile kosztowała jazda elektrycznym pojazdem.

Czytaj także: W MPK grożą strajkiem i walczą o darmowe bilety

Warszawianka Teresa Pyzel przyjechała do Krakowa z sześcioosobową grupą turystów ze Szwecji. Zamówili u meleksiarzy półgodzinną wycieczkę za 120 zł. Problemy zaczęły się po powrocie na pl. Mariacki. - Poprosiłam o paragon, a kierowca powiedział arogancko, że "mogłam sobie iść na piechotę" - opowiada pani Teresa. - Potrzebowałam dokumentu, aby uczciwie rozliczyć się z resztą wycieczki - dodaje.

Kobiecie kazano jednak czekać na przyjazd kasiera, który jak twierdzi zjawił się dopiero po 25 minutach. - A do tego musiał dzwonić po instrukcje do szefa, jak obsługiwać kasę - oburza się warszawianka.Urzędnicy twierdzą, że taka sytuacja jest wykroczeniem skarbowym. - Paragony powinny być wydawane niezwłocznie po transakcji - mówi Piotr Pyrek z krakowskiej Izby Skarbowej. - Takie wykroczenie można zgłosić do każdego urzędu skarbowego lub urzędu kontroli skarbowej. Należy jednak podać jak najwięcej informacji, np. numer meleksa, imię i nazwisko kierowcy, nazwę firmy - dodaje Pyrek.

Za tego typu wykroczenie grozi mandat w wysokości nawet do 3 tys. zł. - Uczulamy kierowców meleksów, aby wydawali paragony - zapewnia Grzegorz Kompa, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pojazdów Ekologicznych. - Pamiętajmy jednak, że kasjerzy to też ludzie i muszą czasem iść coś zjeść czy do toalety.

- To było zupełnie inaczej. Ta Pani odbywała wycieczkę kiedy kasjer przeszedł z ulicy Sławkowskiej na pl. Mariacki. Dostała paragon zaraz po odbyciu kursu - zapewniają przedstawiciele firmy Krak-Tour, która wiozła grupę. - Wiemy w jak ważnym miejscu Krakowa się znajdujemy i nie chcemy odstraszać turystów. Prowadzimy rzetelnie księgowość.

Izba Skarbowa przypomina, że kasy fiskalne obowiązują niektóre zawody, np. taksówkarzy. Innych obowiązek ten dotyczy dopiero, kiedy przekroczą progi rocznych obrotów - 20 tys. zł dla nowych firm i 40 tys. zł dla firm kontynuujących działalność. Każdy, kto ma kasę fiskalną, musi sam wydać paragon. Od tych, którzy kas nie mają, możemy jednak domagać się potwierdzenia zakupu w postaci zwykłego rachunku. Niewydanie go to też wykroczenie.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
andrew
chyba nigdy nie widziałeś meleksiarza , zwykle to schludni studenci znający języki obce , nie widziałem wśród nich nigdy dresiarza a turyści po wycieczce meleksem są w 99% zadowoleni o czym świadczą choćby napiwki , a brudasem jesteś pewnie ty zakompleksiony i zawistny człowieczku
D
DR HANTIO-ROGOWY
NIENAWIDZĘ MELEKSIARZY KTÓRZY PSUJA WIZERUNEK KRAKOWA. TO BANDA DRESIARSKICH TYPÓW ZACZEPIAJĄCA TURYSTÓW I LICZĄCA NA ŁATWY ZAROBEK. FATALNE WSPOMNIENIA MAJĄ Z KRAKOWA TURYSCI NAGABYWANI PRZEZ PODPITYCH I BRUDNYCH NACIĄGACZY Z OHYDNĄ ZALAMINOWANA KARTKĄ Z CENNIKIEM. MELEKSY PRECZ Z CENTRUM KRAKOWA.
t
ts
nie "po cholera" tylko "po cholerę"...idioto...
L
Lolo
Po cholera się chwalicie ile za napiwki, ile zarobki? Zostawcie do dla siebie! Idioci!
j
ja
nie wszystkie firmy meleksiarskie mają kasy bo nie muszą, napiwki są różne, bywa, że przez dwa tygodnie nie dostanie się nawet 5 zł. pracujemy uczciwie w sezonie po kilkanaście godzin dziennie w palącym słońcu lub w zimie na mrozie, bywa, że nie zarobi się nic, bo praca jest prowizyjna.bywa również że zarobi się kilkaset zł. to różnie. ci którzy mają wydawać paragony z kasy zawsze to robią, a ci co wystawiają tylko rachunki uczciwie się z tego rozliczają...tak to wygląda. nie ma co robić afery bo jakaś warszawka jest niezadowolona z usług...my naprawdę ułatwiamy turystom zwiedzanie i jesteśmy potrzebni, a na niezadowolonych można trafić wszędzie...
O
OBIEKTYWNY
PRZECIERZ DOSTAŁA PARAGON WIĘC O CO CHODZI. POZA TYM WIĘKSZOŚĆ FIRM NIE JEŻDZI ZIMĄ I NIE PRZEKRACZA 40 TYS. ROCZNIE WIĘC KASA FISKALNA ICH NIE OBOWIĄUJE !!!
k
krakus
A co z sutenerami którzy atakują przechodniów na każdej ulicy przy rynku ciekawe czy oni wydają paragony za swoje usługi. Szmaci się ten Kraków strasznie eh.
n
nh
...w sezonie 200-300 PLN SAMYCH NAPIWKÓW dziennie. Przynajmniej koleżanka tyle zarabiała, jak jeździła 3 czy 4 lata tamu.

A zarobki właściwe to jest wielokrotność sumy z napiwków.
l
ll
Meleksy na pewno mają obroty wyższe niż 40 000 rocznie. Przecież w ramach jednej firmy jeździ wiele samochodów. Kasa powinna być w każdym samochodzie i każda grupa wieziona powinna dostawać paragon. Albo fakturę.
Widocznie są w Krakowie równi i równiejsi. Ale to mnie jakoś nie dziwi.
d
dr.No
No i co na to Izba Skarbowa??? Pewnie NIC, bo oni należą w Krakowie do "nietykalnych".
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska