Kraków. Tragiczny wypadek przy Rondzie Grunwaldzkim. Nie żyje pieszy

Wypierdalaj do Somalii, korwinowska łachudro! Tam możesz sobie głosić swoje durne darwinizmy!

Jeżdżę po Krakowie - i nie tylko - od wielu lat i niestety zawsze zwracam uwagę na jeden aspekt sprawy. Nasze przepisy drogowe wynoszą - jak w całej UE pieszego do roli "świętej krowy" . Nie wiem jak jest w innych krajach, ale u nas te przepisy spowodowały, że piesi czują się nieśmiertelni. My do nich po prostu nie dorośliśmy . Uważają, że skoro wina kierowcy jest niemal zawsze - mogą się czuć bezpiecznie. Ale co komu po winie kierowcy, jak zginie pod kołami? Jak pieszy wybiegnie na czerwonym, albo w niedozwolonym miejscu prosto pod auto, to auto w miejscu nie stanie tylko dlatego, że kierowca będzie świadom odpowiedzialności. Co z tej odpowiedzialności (której przecież nie ma i tak jak przechodzi w niedozwolonym miejscu) jak człowiek zginie lub będzie niepełnosprawny - zniszczone życie jego, jego rodziny i trauma kierowcy do końca życia.

i tego gościa co zginoł nie zdanżajonc rozwinońć planszy s konstytucjom.

bronił prawożondnosci,tylko nie zdążył makatki z konstytucjom rozwinońć.

...ale ty idiota jesteś!!!!!!!!!!!!!!....i jeszcze ci którzy cię spłodzili..

"mógł rzucić się pod pociąg" - szanowny Panie, maszynista wtedy zatrzymuje pociąg i idzie sprawdzić co/kogo rozjechał. Sam. Ogląda to co zostało z nieszczęśnika i wzywa służby. Trauma ogromna. Może Ci wyobraźni zabrakło? Tak, czy owak - szkoda nieszczęśnika co zginął.

Na pasach też mógł zginąć, tylko wina by była kierowcy a nie pieszego.

Szanuj czlowieka, nie wiesz jak bylo. Nazywanie osoby zmarlej debilem, swiadczy tylko o twoim nieposzanowaniu dla drugiego czlowieka. Wszak doszlo do tragedii, zginal czlowiek ale zwroc uwage na uszkodzenia pojazdu, widzisz tutaj hamowanie ? Pieszy popelnil blad ale kierowca rowniez. Widzac wchodzaca osobe na jezdnie ja potracisz?, bo to twoj pas ruchu? Jaka jest pierwsza reakacja kierowcy? Dlaczego, nie odbil kierownica w druga strone? Z jaka predkoscia jechal,? Bo tam samochodem mozna sie rozpedzic calkiem nie zle, pomimo ze jest dozwolone 70!. Zastanow sie jakbys ty sie zachowal za kierownica, podczas takiej sytuacji, wnioski wyjda same.

wystarczyło by żeby przechodził w dozwolonym miejscu po pasach lub światłach … co ma do tego "zawrotna" prędkość i jej ograniczanie ? Ograniczenia prędkości nie wyeliminują głupoty pieszych którym nie chce się podejść kilku metrów na światła lub pasy !!!

Nie twierdzę, że to właściwe, stwierdzam tylko stan faktyczny. A co ma do tego Wawel, który jest po drugiej stronie Wisły? :o Aż tak przyciąga twoją uwagę, że musisz zwolnić, żeby móc go podziwiać? o.O

No tak zważywszy że to pod Wawelem ,centrum Krakowa to 110.120/h to normalne i właściwe -taka autostrada przez środek miasta

To są okolice tego dziwnego przyjazdu pod spodem - można sobie dołem przejść a nie latać po dwupasmówce, gdzie w dodatku są bariery energochłonne. Chcesz tam pasy i światła co 100m bo chcesz przejść wygodnie? Ja rozumiem wyprowadzanie ruchu kołowego z centrum - ale bez przesady, to jedna z głównych arterii. To tak jakbyś mówił, że na A4 powinny być światła bo z sąsiednich wsi nie da się po pijaku normalnie przejść. Nie żyjesz tam od wczoraj, trzeba trochę obejść żeby przejść i już. A w ogóle co tam ludzi ciągnie - wisła czy knajpa w Forum? Można dołem, to też problem? A trochę dalej są pasy do nowego osiedla, a trochę wcześniej jest mega rondo ze światłami.

Nie trzeba (niestety) skończyć nawet podstawówki, żeby publikować w Internecie. "Za krola Sasa jedz, pij i popuszczaj" pasu :D o tym "red." Powinien dowiedzieć się pod koniec podstawówki, o ile rodzice nie wypiszą mu/jej zwolnienia z lekcji. (Do używania słownika to jeszcze dużo mu/jej brakuje.)

Trafił facet na samobójcę. Na jego miejscu mógłby znaleźć się każdy. Debil stanął w tym miejscu i wyszedł na drogę przed pędzący samochód żeby się zabić. Choć mógł rzucić się pod pociąg ...uprzątnęło by się "śmiecia", pociąg pojechałby dalej, a pasażerowie nawet nie wiedzieli by, co było przyczyną 10-15min postoju. A rzucając się pod samochód po 1) uszkodził go, po 2) naraził na traumatyczne przeżycie nieszczęśliwego kierowcę, po 3) wstrzymał ruch na najważniejszej arterii komunikacyjnej miasta... Tak jak wcześniej: mógł rzucić się pod pociąg, albo skoczyć do Wisły (daleko nie miał...)

Proponuję by rodzina tego idioty pokryła w całości koszt naprawy samochodu.