https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: trzeci proces adwokata Bogdana B. za oszukiwanie klientów

Artur Drożdżak
Dariusz Gdesz
Prokuratura oskarżyła 56-letniego adwokata Bogdana B. o działanie na szkodę klientów. To już trzecia sprawa karna mecenasa w krakowskim sądzie.

Cały czas toczy się w sądzie sprawa Bogdana B. w związku z przywłaszczeniem od klienta 5500 euro oraz oszustwem trzech osób na sumę 30 tys. zł. Najnowszy akt oskarżenia dotyczy w sumie sześciu pokrzywdzonych, którzy liczyli na zatrudnienie w Policyjnej Izbie Dziecka, w więzieniu Montelupich, instytucjach samorządu oraz na zdobycie miejsca na studiach medycznych. W internecie aż huczy od wpisów ostrzegających przed korzystaniem z usług adwokata Bogdana B.

"Krętacz, kłamca, naciągacz, człowiek bez skrupułów" - takich opinii o krakowskim mecenasie nie brakuje na forach internetowych. Kłopoty z prawem ma od lat, choć do tej pory posiada czystą kartę karną. Teraz będzie miał już trzeci proces karny w sądzie.
- Teraz oskarżyliśmy Bogdana B. o powoływanie się na wpływy w różnych instytucjach i pobieranie od ludzi pieniędzy za pośrednictwo w załatwieniu pracy - potwierdza Radosław Przybyła z Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Śródmieścia Wschód.

Z obietnic adwokat się nie wywiązywał, gotówki nie oddawał. Przestępstw miał się dopuszczać razem z kilka razy karanym za oszustwa wspólnikiem, 68-letnim Jackiem W. Recydywista miał za zadanie wyłuskiwanie ludzi, którzy poszukiwali pracy w sektorze publicznym. Potem kierował ich do adwokata Bogdana B., który przed zainteresowanymi roztaczał wizję znajomości w wielu instytucjach, m.in. w służbie więziennej, policji, magistracie, Urzędzie Marszałkowskim, Collegium Medicum UJ i firmie Unimil.

Wpadł po skargach klientów. Sprawę rozpracowali funkcjonariusze z wydziału ds. walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Część materiałów jest niejawna, bo w sprawie stosowano podsłuchy.

Adwokat długo potrafił zwodzić klientów. Pokrzywdzoną Justynę B. oprowadzał nawet kilka razy po krakowskim magistracie, gdzie miała mieć pracę po zapłaceniu adwokatowi 15 tys. zł. Prawnik twierdził, że zna Katarzynę Gądek, wiceszefową Wydziału Informacji i Turystyki. Wziął 10 tys. zł, pracy nie załatwił. Mówił klientce, że Gądek jest nieobecna lub nie ma czasu na spotkanie w sprawie zatrudnienia. Doszło do tego, że nieustalona kobieta zadzwoniła do Justyny B., podawała się za wicedyrektor Gądek i zachęcała do wizyty w magistracie z adwokatem Bogdanem B. Do spotkania nigdy nie doszło, a ludzie, na których się powoływał mecenas, nie wiedzieli o jego procederze, choć potwierdzali, że znali Bogdana B. na stopie towarzyskiej. Tak przynajmniej zeznała Katarzyna Gądek. Bogdan B. obiecywał też pracę Grzegorzowi G. w Urzędzie Marszałkowskim, spotykał się z nim przed siedzibą urzędu przy ul. Racławickiej. Polecił mu nawet wybranie sobie stanowiska. Od tego pokrzywdzonego mecenas z Jackiem W. wzięli 7500 zł, pieniędzy nie oddali, pracy nie załatwili.

Mec. Bogdan B. przyznaje się do winy, oskarżony Jacek W. już nie. Grozi im im 8 lat więzienia.

Dyscyplinarka jest, ale nieprawomocna

Mec. Bogdan B. w 2009 r. był zawieszony w prawach wykonywania zawodu, a w 2011 r. został decyzją Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Krakowie wydalony z palestry. Odwołał się od tej decyzji do sądu wyższej instancji. Jak mówi mec. Piotr Ochałek, prezes Sądu Dyscyplinarnego Izby, najsurowszy środek dyscyplinarny zastosowany wobec mec. Bogdana B. wynikał z analizy skarg, jakie dotyczyły pracy adwokata. - Z tego, co pamiętam, były to pretensje natury finansowej. Nasze postępowanie prowadziliśmy niezależnie od działań prokuratury - potwierdza mec. Ochałek. Według jego opinii, decyzja o wydaleniu jest nieprawomocna.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
podpis
a tych ktorzy za pieniadze zalatwiali prace nikt nie sciga z urzedu??? to dopiero skandal !
h
halina
ty frajerze na ciebie nasra ktoś tysiąc kroć razy więcej
h
halina
ty frajerze na ciebie nasra ktoś tysiąc kroć razy więcej
g
gosc
gnoje to sa ci co pracy za lapowke szukaja i zglaszaja sie do roznych ludzi bo normalnie nic nie potrafia zrobic wiec ty gnoju szukaj swojej swicy jak to piszesz a zmarlym daj spokoj bo to delikatnie powiedziane z deka chamstwo..
M
MM
takiego gnoja to ze świcą szukać
N
Naciągnięty
JA sam bym na niego nasrał
<ARELK
H... Z NIM BÓG Z NAMI
Z
Znajomi od lat.
Dobre wspomnienia zostały , życie minęło. Będziemy zawsze o Nim pamiętać.
K
Kama
Bogdan był dobrym człowiekiem. Pogubił się jednak i nie mógł sprostać wielu zobowiązaniom. Dla ludzi mu bliskich i znajomych wyróżniał się wielką życzliwością i uczynnością. Chciał sprostać oczekiwaniom wielu osób i Go to przerosło!
g
gość
nasrać mogę na Ciebie pajacu!!!
k
komuch
.srał go pies
y
yos
oszust, złodziej i przekręt, do tego niebezpieczny, a nie dobry człowiek. Co prawda mogli go zamknąć, żeby w pierdlu odpokutował bo teraz narobił tylko problemów rodzinie i sąsiadom.
a
asdf
Tragicznie to wyglądało bo leżał na balkonie, szkoda. Nie zdawałem sobie sprawy ze taka byla sytuacja, teraz ten artykul z sierpnia pierwszy raz czytam
g
gosc
zabil sie i tj tragiczna historia to byl dobry czlowiek i prawnik zagubil sie wielka tragedia i szkoda czlowieka
x
x
zastrzelil sie przez te glupie komentarze i ludzi ktorzy go mamili!!!!!!!ludzie nie osadzajcie nie wierzcie i nie badzcie hienami kazdy moze sie zagubic
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska