Na torowisku zgromadziło się tyle wody, że nie mogły przejechać tramwaje. Skierowano je na objazdy przez ul. Pawią. Wodę usuwano z torów od godz. 20.30 do ok. 24.
5 czerwca, również po większym deszczu na peron przystanku Dworzec Główny - Tunel woda zaczęła wylewać się ciurkiem ze stropu. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapewniał wtedy, że tunel jest bezpieczny, a zacieki na jego stropie nie powinny nikogo niepokoić, bo nie powodują zagrożenia dla budowli.
Tunel jest nowym obiektem, przy wznoszeniu którego stosowano najnowsze osiągnięcia technologiczne. Pasażerowie jednak już zastanawiają się, czy aby na pewno inwestycja jest dobrze wykonana, skoro w tak krótkim czasie dwa razy została zalana.
Miejscy urzędnicy twierdzą, że tunel został wybudowany zgodnie z wszelkimi wymogami technologicznymi. ZIKiT, który zajmuje się utrzymaniem tunelu także jest zdania, że nie należy się niepokoić przeciekami i podtopieniami. - Gdy odbieraliśmy gotowy tunel, były zastrzeżenia dotyczące m.in. wentylacji, ale nigdy nie było problemów z systemem kanalizacyjnym czy wodą - twierdzi Andrzej Siekanka, rzecznik wojewódzkiej straży pożarnej.
Jan Machowski z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa zapewnia, że tunel został wybudowany zgodnie ze wszystkimi normami bezpieczeństwa. - To, że po dużych opadach dostaje się do niego woda, nie jest niczym nadzwyczajnym. Jest położony nisko - podobnie jak tunel pod rondem Grunwaldzkim - dodaje Machowski.
Zdaniem Jacka Bartlewicza, rzecznika ZIKiT nie można łączyć przeciekającego stropu w tunelu z ostatnim zalaniem torowiska. - Nawet w czasie majowej powodzi nic się w tunelu nie działo - zaznacza Bartlewicz. - Duży opad deszczu w krótkim czasie spowodował, że pompy nie zdążyły wypompować wody pchanej przez niedrożną studzienkę w tunelu. To zawsze może się zdarzyć. Nie ma więc to nic wspólnego z konstrukcją samego tunelu. Pasażerowie mogą być całkowicie spokojni - przekonuje.
