FLESZ - Wakacje za granicą. Tam nie pojedziesz
Patrol policji z polecenia dyżurnego udał się na jedną z ulic w okolicy Mostu Grunwaldzkiego. Według zgłaszającego doszło tam do kradzieży pieniędzy z mieszkania. Z jego relacji wynikało, że gdy opuszczał wynajmowane mieszkanie i wynosił z niego swoje rzeczy, w oficynie spotkał mężczyznę, którego nigdy wcześniej nie widział i nie był to żaden z mieszkańców budynku. Gdy wraz ze znajomym przyszedł po kolejną partię rzeczy, zobaczył, że drzwi do mieszkania są otwarte, mimo iż wcześniej je zamykał.
Kraków. Wyłączą ruch na skrzyżowaniu ulic Dietla i Stradomskiej
- Od razu poszedł się upewnić, czy nic nie zginęło i wtedy zauważył, że w portfelu, który pozostawił na stole, brakuje 1130 zł. Zgłaszający wskazał wezwanemu na miejsce patrolowi mężczyznę, co do którego miał podejrzenia, że jest sprawcą kradzieży, a który nadal stał przed kamienicą - przekazał mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Ten widząc, że sprawa i tak się wyda, w obecności funkcjonariuszy wyciągnął plik banknotów i przekazał je właścicielowi tłumacząc, że gotówkę „zabezpieczył, aby nikt jej nie ukradł”. Jak się później okazało, dwuskrzydłowe drzwi faktycznie zostały zamknięte na klucz, jednak nie zaryglowano jednej ich połowy, dzięki czemu złodziej popchnął je i wszedł do środka. 30-letni mieszkaniec Krakowa został przewieziony do Komisariatu Policji I, gdzie usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
