Urzędnicy z ZIKiT, po interwencji "Gazety Krakowskiej", obiecują, że sytuacja się wkrótce poprawi. Mieszkańców jednak nie zadowalają obietnice. - Już kilka razy słyszeliśmy, że remont ronda Ofiar Katynia będzie dla nas jak najmniej uciążliwy - mówi pani Małgorzata. - Po tym, jak autobusy komunikacji miejskiej przestały jeździć przez rondo, urzędnicy obiecali, że uruchomią tymczasowe połączenie i będzie można dotrzeć przynajmniej do najbliższych przystanków. Tak się jednak nie stało. Brniemy do autobusów i tramwajów po błocie i gruzie - dodaje kobieta.
Czytelnicy zgłosili nam także, że droga do przystanków jest niebezpieczna, bo... nieoświetlona. - Przy wiadukcie w okolicy ul. Radzikowskiego często jest ciemno. Nie da się przejść bez latarki - mówią.
Urzędnicy z ZIKIT przyznają, że skargi na temat oświetlenia słyszą po raz pierwszy. - Ale oczywiście przekażę zażalenia do naszego działu zajmującego się oświetleniem i sprawdzimy, dlaczego lampy nie świecą - obiecuje Michał Pyclik z ZIKiT. Sprawa zastępczych autobusów, które miały dowozić ludzi z ul. Radzikowskiego do pętli na Azorach, jest bardziej skomplikowana.
Pracownicy ZIKIT obiecali, że zastanowią się nad uruchomieniem linii tymczasowej, ale po namyśle doszli do wniosku, że to zbyt czasochłonne i drogie rozwiązanie. - Ułatwimy mieszkańcom życie w inny sposób - zapowiada Michał Pyclik. - Wykonawca modernizacji obiecał nam, że zorganizuje prace w taki sposób, by już za kilka tygodni rondo było przejezdne dla komunikacji miejskiej. Wszystkie jeżdżące przez rondo autobusy wróciłyby więc na stare trasy i zniknąłby problem dojścia do przystanków - dodaje.
Rondo powinno być przejezdne dla MPK od listopada.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl
60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu