Giedroycia ruszy początkiem listopada. [/b]
- Piętnastego października podpisano aneks do umowy o dofinansowanie - przyznaje Jan Machowski kierownik referatu ds. informacji medialnej urzędu miasta. Zgodnie z nim będzie można rozliczyć unijną dotację do końca czerwca przyszłego roku. Wcześniej terminem granicznym był koniec grudnia 2015 roku. Tymczasem, jak przyznają sami urzędnicy, budowa jest ukończona w 95 proc. A bez działającej spalarni roliczenie dokumentów jest niemożliwe.
Tymczasem zgodnie z zapowiedziami prezesa Ryszarda Langera spalarnia miała zacząć działać początkiem listopada.
Do tej pory nie udało się jednak przygotować wszystkich dokumentów potrzebnych do uruchomienia spalarni. Systemów bezpieczeństwa nie sprawdziła także straż pożarna. - Pismo dotyczące wydania opinii w sprawie spalarni nie wpłynęło do nas - potwierdza kpt. Łukasz Szewczyk, zastępca naczelnika wydziału operacyjno-szkoleniowego krakowskiej straży pożarnej. - Wpływają natomiast zaproszenia dotyczące obecności strażaków przy próbach systemów pożarowych - dodaje.
Zgodnie z przepisami, strażacy mają 14 dni na wydanie opinii. Nie ma jednak gwarancji, że będzie ona pozytywna. Jeśli wykryją jakieś niedociągnięcia, będzie trzeba wykonać poprawki. A to może potrwać. Monika Kupnicka, rzeczniczka prasowa KHK, tłumaczy, że za przygotowanie wszystkich dokumentów odpowiada firma budująca spalarnię. - Termin rozpoczęcia rozruchu uzależniony jest od przeprowadzenia inspekcji przez instytucje kontrolujące - informuje Kupnicka.
Źródło: Gazeta Krakowska