W akcji „dzień bez lekarza” weźmie udział m.in. część medyków z krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Dietla. Mimo braków w personelu oddziały lecznicy będą jednak pracować normalnie. Utrudnień można spodziewać się za to w niektórych przyszpitalnych poradniach specjalistycznych. Dyrekcja placówki zapewnia, że pacjentom, którzy w środę nie zostaną przyjęci na zaplanowaną wizytę, nowe terminy zostaną wyznaczone na najbliższy tydzień.
Do protestu dołączyli również lekarze z Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II. Decyzja o tym czy i które oddziały tej placówki będą działać w ograniczonym stopniu ma zapaść we wtorek. W pracy nie pojawią się także rezydenci ze szpitala powiatowego w Myśleniach oraz część zatrudnionych tam specjalistów. Łącznie nieobecność w pracy zgłosiło już ok. 20 osób.
– Będziemy funkcjonować normalnie, ale z ograniczoną kadrą. W związku z tym część planowych zabiegów zostanie przesunięta na kolejny dzień – informuje Adam Styczeń, dyrektor placówki.
Utrudnień na pewno nie muszą obawiać się rodziny małych pacjentów leczonych w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Związek lekarzy, który działa przy tej lecznicy, zdecydował, że wszyscy medycy będą w środę obecni przy łóżkach chorych.
– Cieszę się, że wspólnie podzielamy pogląd, iż działalność jedynego w Małopolsce ośrodka „ostatniej szansy” dla najciężej chorych dzieci nie może podlegać żadnym ograniczeniom – podkreśla dr hab. med. Maciej Kowalczyk, dyrektor USD.
Bez ograniczeń chorzy mają być przyjmowani również w Szpitalu Uniwersyteckim, krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. S. Żeromskiego, Szpitalu Powiatowym im. dr. T. Chałubińskiego w Zakopanem oraz Szpitalu im. dr. J. Dietla w Krynicy-Zdroju. – Na razie nie mamy żadnych sygnałów o planowanej nieobecności lekarzy. Szpital będzie funkcjonował bez zmian. Wszystkie zabiegi planowe odbędą się, otwarte będą również poradnie – zapewnia Sławomir Kmak, dyrektor szpitala powiatowego w Krynicy-Zdroju.
O tym, że środa ma być specjalnym dniem poparcia dla głodujących medyków, w sobotę zdecydował Region Małopolski Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Jak poinformował jego przewodniczący dr Piotr Watoła, jest to oddolna inicjatywa i każdy medyk we własnym zakresie podejmie decyzję, w jaki sposób okazać swoje poparcie dla postulatów zgłaszanych przez protestujących. Jednym ze sposobów ma być właśnie zaplanowana nieobecność w pracy. Część medyków informację o swoim urlopie może przekazać dyrektorom placówek jeszcze we wtorek.
Tak radykalnej formie protestu zdecydowanie sprzeciwiła się Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie. W specjalnym piśmie małopolski samorząd lekarski stwierdził, że decyzja o zorganizowaniu „dnia bez lekarza” była pochopna i podjęta pod wpływem chwilowych emocji, a obowiązkiem medyka – niezależnie od sytuacji – jest niesienie pomocy chorym. Prezydium OIL zaapelowało również do kolegów po fachu, żeby wybrali taką formę poparcia akcji protestacyjnej, która nie będzie kolidować z obowiązkami lekarzy wobec ich pacjentów.
Głodujący medycy liczą na podpisy Polaków
W całym kraju w proteście medyków bierze już udział 55 osób. Głodówki trwają w Warszawie, Szczecinie, Lesznie, Łodzi, Gdańsku, Wrocławiu i Krakowie. W stolicy Małopolski akcja odbywa się w szpitalu dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Obecnie głoduje tam siedem osób.
Protestujący medycy domagają się przede wszystkim wzrostu nakładów na zdrowie Polaków do 6,8 proc. PKB w ciągu najbliższych trzech lat. W tym celu przygotowali obywatelski projekt ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej. Zbiórka podpisów pod nim ruszyła już w miejscach, gdzie jest prowadzona głodówka.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiAutor: Marzena Rogozik