https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: wdowa domaga się pół miliona od sądu

Artur Drożdżak
Piotr Krzyżanowski
Pół miliona złotych domaga się w pozwie cywilnym kobieta, której mąż był ochroniarzem w krakowskim sądzie. Mężczyzna zmarł w ub.r. po tym, jak przez przypadek wypił roztwór narkotyków przechowywany w sądowym depozycie jako dowód w sprawie karnej.

Wdowa po 59-letnim Stanisławie Z. pozwała krakowski sąd i pozew w tej sprawie wpłynął już do wydziału cywilnego. To konsekwencja tragicznego zdarzenia, do którego doszło w sądzie w maju 2010 r.

Z ustaleń śledczych wynikało, że w 2007 r. do sądowego magazynu trafiły dowody rzeczowe w sprawie oskarżonych o produkcję tzw. polskiej heroiny. To były m.in. cztery butelki zawierające płynny narkotyk. Miały etykiety po alkoholu i oznaczenia sądowej sprawy karnej. Sąd po wyroku zdecydował o ich zniszczeniu. Odpowiedzialna za dowody rzeczowe w sądzie Grażyna L. sporządziła protokół zniszczenia przedmiotów. Ale zniszczenie było fikcją. Butelki po alkoholu kobieta po prostu wrzuciła do worka na śmieci, który sprzątaczka zabrała na śmietnik wewnątrz parkingu sądu. Jedną z butelek zaniosła ochroniarzom, którzy już spożywali swój alkohol.

- Macie, wypijcie - rzuciła i podała im butelkę po koniaku. Na nowy "trunek" skusił się Stanisław Z. Zabrał butelkę do domu i tam wypił część jej zawartości. Następnego dnia trafił do szpitala. Zmarł w sierpniu 2010 r.

Podczas przeszukania śmietnika znaleziono trzy kolejne butelki z trującym płynem i etykietami dowodów rzeczowych. Prokuratura ustaliła, że butelki z narkotykiem w ogóle nie powinny trafić do sądowego magazynu. Ich miejsce było w Komendzie Miejskiej Policji w Krakowie.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
magda z krakowa
widział etykietę dowód rzeczowy i nie dało do myślenia? to się nazywa selekcja naturalna. ale widać, że inteligentni inaczej dobierają się w pary i żona zachwile oprócz pogrązenia męża też pod sobą dołki kopie.
d
dd
DOKŁADNIE, picie w pracy !!!!!!!!!!!!! kradzież
t
temida
i powinna zaplacic sadowi , ze jej maz pił juz wczesniej w pracy , a do domu przyniosl kolejna flache,a z pracy nie wolno nic wynosci - kradziez. Powinna zaplacic sadowi , za to ze ochronirz pil w pracy , a nie pilnowal sadu, sedziow adwokatów , stron etc...
a
asesor
powinna podziekowac sadowi, a pani Grażynie L. w szczególności, że w tak pomyslny dla niej zbieg okoliczności , pozbyła się męża pijaka!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska