https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Wulgarne hasła nie znikną, póki wandale są bezkarni

Taki napis przy ulicy Brogi zamalował 5 maja radny Rafał Miś
Taki napis przy ulicy Brogi zamalował 5 maja radny Rafał Miś Fot. Archiwum
Radny Łukasz Wantuch chce, by miasto szybko usuwało wulgarne napisy z prywatnej własności. Niestety tam gdzie bohomazy znikają, zaraz pojawiają się nowe, bo wandale nie boją się kary.

Jest nowy pomysł na walkę z bazgrołami w mieście. Radny Łukasz Wantuch zaproponował, by strażnicy miejscy w cywilu lub pracownicy MPO zamalowywali graffiti na prywatnych budynkach do 48 godzin od zgłoszenia. Do tej pory uważano, że finansowanie takich akcji przez miasto było niemożliwe, jednak radny dotarł do opinii prawnej przygotowanej na zlecenie Zarządu Zieleni Miejskiej, która wskazuje, że zamalowywanie pseudograffiti może być działaniem podlegającym pod obowiązki gminy z zakresu bezpieczeństwa.

Waldemar Domański z magistrackiego zespołu ds. zwalczania nielegalnego graffiti twierdzi, że jedna opinia prawna nie pozwoli na zmianę przepisów. - Radny Wantuch wprowadza zamęt. Uprawia samorządową fantastykę - mówi Domański i tłumaczy, że w tej sprawie potrzebna byłaby opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, która kontroluje na co miasto może wydawać środki publiczne.

- To nie byle jaka opinia, ale fachowa i jest szansą na zmianę sytuacji. Prezydent Krakowa jest nie widzi zastrzeżeń - odpowiada Łukasz Wantuch.

Panowie się spierają, obaj usuwać bohomazy chcą, ale problemem jest to, że graffiti ciągle powraca. Udowadnia to np. zamalowywana elewacja na rogu ul. Brogi i ul. Czerwonego Prądnika. Najpierw pojawił się tam rasistowski bazgroł wymierzony w czarnoskórych, który 5 maja zamalował radny Prądnika Czerwonego, Rafał Miś. Ale już 6 maja pojawiło się tam pseudograffiti „śmierć Ukrainie”. Tym razem zamalował je Łukasz Wantuch.

Wandale wracają, bo jeśli już uda ich się złapać, to procesy przeciwko nim nie są nagłaśniane. I nic dziwnego skoro trwają latami, a wyroki zapadają niskie.

Poznaniak niszczył Kraków

Przez lata wandal Sicoer malował bazgroły w Krakowie i chwalił się tym w internecie. Setki zniszczeń poznaniaka, który przyjeżdżał zabawić się do nas, spowodowało, że mieszkańcy zjednoczyli się przeciwko niemu. Wybryki Sicoera nagłośniono, stowarzyszenie Pogromcy Bazgrołów zachęciło wszystkich którzy zostali przez niego poszkodowani do zgłoszenia się do sądu. Wandal został oskarżony o niszczenie mienia, a jego proces niedawno się rozpoczął. Ale... dwa lata po tym, jak złapała go policja!

Za niszczenie mienia wandalowi grozi pięć lat więzienia, ale czy kiedykolwiek usłyszy taki wyrok? Można wątpić. Kolejna rozprawa w procesie, w którym jest 62 poszkodowanych, odbędzie się w połowie maja.

Problemem w karaniu wandali jest to, że w większości przypadki malowania bazgrołów są uznawane jako niska szkodliwość społeczna. Wandale zazwyczaj płacą tylko kary do 500 złotych i mogą działać dalej. Bardzo rzadko zdarza się, że idą do więzienia.

- W powszechnej opinii mówi się dużo o tym, że tego typu sprawy mają charakter umorzeniowy. Wygodniej jest sprawę umorzyć niż ją doprowadzić do końca. Dlatego chcemy dopilnować sprawy Sicoera - zauważa Waldemar Domański, jako lider Pogromców Bazgrołów.

O liczbę takich spraw i wyroków skazujących zapytaliśmy krakowski Sąd Okręgowy miesiąc temu. Do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi! Być może dlatego, że w zakresie karania wandali sąd nie ma się czym pochwalić. Pokazuje to sytuacja z niedalekiej przeszłości. Grudzień 2012 - wyrok sądu za wandalizm z roku 2010. Mężczyzna pomalował elewację budynku i kamerę monitoringu na os. Jagiellońskim. Szkoda 1065 zł. Został skazany na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i grzywnę... 400 zł. Sąd nie zasądził naprawy szkód.

Wiemy natomiast, że krakowska policja w ubiegłym roku prowadziła 170 spraw dotyczących wykroczeń (niewielkie zniszczenia), za które sąd może skazać na zapłatę grzywny do 5000 zł oraz 37 postępowań w sprawie o przestępstwo o niszczenie mienia (kara do 5 lat). Ze 170 wykroczeń skierowano jedynie 24 wnioski o ukaranie do sądu. Z 37 spraw o przestępstwo oskarżono tylko 10 sprawców. To słaba skuteczność, choć mundurowi co jakiś czas chwalą się sukcesami.

13 kwietnia straż miejska schwytała czterech wandali, którzy zniszczyli sprayem zabytkowe forty obronne przy ul. Fortecznej. Namalowali na nim kibolskie graffiti. 4 maja strażnicy ujęli na gorącym uczynku pięciu nieletnich, którzy zamalowali farbą elewację nad garażami przy ulicy Kaczary. O ich losie zdecyduje teraz sąd rodzinny. A przed wczoraj policja złapała dwóch 17-latków bazgrzących po bloku na Woli Duchackiej . I co z tego?

W mieście ciągle pojawiają się kolejne bohomazy. Statystki mówią, że w Krakowie mamy ok. 2-2,5 tys. nielegalnych graffiti i ta liczba od lat nie spada.

Potrzebna zmiana prawa?

Miasto nie ma wpływu na sądy i kodeks karny. Zatem stawia na usuwanie skutków działań wandali. - Największym problemem w walce z pseudograffiti jest ciągły brak przepisów, które obligowałyby właścicieli posesji prywatnych do niezwłocznego usuwania wulgarnych napisów - zauważa Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. Urzędnicy mogą wydawać pieniądze miejskie tylko na likwidacje tych bazgrołów, które pojawią się na publicznych budynkach.

- W 2016 r. MPO usunęło z terenów miejskich 6500 mkw nielegalnych graffiti. Kosztowało to 36 tys. zł. Rok wcześniej wydano na usuwanie prawie 44 tys. zł - podaje Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

Ale w walkę z pseudografitti angażuje się też Zarząd Budynków Komunalnych czy Zarząd Zieleni Miejskiej. Co generuje kolejne koszty. - Warto zauważyć, że samo MPK wydaje na czyszczenie taboru około miliona złotych. W tym samym czasie mieszkańcy miasta wołają o to, by przy bloku zrobić im np. chodnik tylko, że nie można tego zrobić, bo pieniędzy zostały już wydane na usunięcie szkód spowodowanych przez obszczymurka - zauważa Domański.

Organizuje on akcje społeczne, w których sami mieszkańcy chwytają za pędzle i zamalowują graffiti, ale to ciągle za mało.

Domański już od lat apeluje do rządu i prezydenta RP o zmianę przepisów - uznanie każdego nielegalnego graffiti za przestępstwo, zmobilizowanie policji do działania i podniesie grzywien do kwoty 10 tys. zł.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 2

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hehe
a jeszcze niedawno większość ludzi twierdziła że grodzenie w niczym nie zapobiega.. to jak to w końcu jest? skoro chce się likwidować ogrodzenia to znaczy ze chce się uszczęśliwić na siłę wandalami? może jednak zapobiega i wynika z troski o swój majątek?
M
MLP
Tja, a Straż Miejska będzie pomagać wandalowi wejść na teren posesji, bo płot za wysoki. Wypowiedź Anioła wystarczająco obrazuje niemoc miasta. Zmienimy Prezydenta, możemy zlikwidować Straż Miejską i etat tego Pana.
K
KRK
Miasto ma duże problemy z usuwaniem napisów w przestrzeni publicznej a Wy mówicie o prywatnych nieruchomościach. Kolejny pomysł bezradnego Wantucha, o którym za chwilę on sam zapomni.
m
misia
Ten minus to z pewnością dał ten co pomalował - czyli burak i debil skończony.
j
józef bańbuła
Należy ścigać zgwałcone, że dały się zgwałcić, napadniętych, że dali się napaść, okradzionych, że dali się okraść itd
s
surowa
Jeśli taki gnojek traFI NA posesję lub mur który należy do kryminalisty zginie lub zostanie połamany kara wymierzona natychmiast :)
B
Bbc
Jak ma być w Polsce dobrze , jeśli uczciwie płacący podatki Obywatel traktowany jest jak przestępca, a hołota kretyńska i różnej maści bandziory chroniona ???
Widocznie taka sama hołota i kretyni pokroju wspomnianego "mądrego inaczej" pana zasiada w organach decyzyjnych miast i wsi. Trzeba by temu durnemu "panu" malować raz w tygodniu elewację jego domu. Niech usuwa na swój koszt aż do skutku - czyli do zrozumienia czego wymaga od innych.
w
właściciel posesji
Muszę jeszcze dodać że jako właściciel posesji wpłacam go kasy miasta podatek gruntowy i od nieruchomości a z tych pieniędzy opłacana jest SM (również Pan Anioł). Chyba nawet Bareja nie wymyśliłby tego że opłacam organ restrykcyjny wobec mnie.
w
właściciel posesji
"Największym problemem w walce z pseudograffiti jest ciągły brak przepisów, które obligowałyby właścicieli posesji prywatnych do niezwłocznego usuwania wulgarnych napisów - zauważa Marek Anioł". Bezczelność tego pana przekracza wszelkie granice! Właścicielowi wandale dewastują posesję a SM zamiast ścigać wandali (bo za to biorą pieniądze) będzie nękać właścicieli żeby naprawiali (finansowali) zniszczenia. Czyli właściciel zostanie podwójnie ukarany: przez wandali i SM. Ale jak mamy takich myślących inaczej jak Pan Anioł to wandale mogą czuć się bezpiecznie.
m
misia
Kary dla buractwa powinny być DRASTYCZNE.
Pozakładać w newralgicznych miejscach kamery , wlepić złapanemu kretynowi 20.000 zł kary plus koszty naprawy zniszczonych elewacji lub przedmiotów i dołożyć zwrot kosztów za zamontowaną kamerę. Zdarzenie podać do wiadomości w lokalnej prasie - a może nawet ogólnopolskiej , dla przestrogi dla innych bezmózgowców. Zasądzone koszty ściągać bezlitośnie z odsetkami - choćby do końca życia - z wpisaniem do ogólnopolskiej listy dłużników.
Sposób na wandali i debili jest bardzo prosty i naprawdę nie wiem dlaczego do tej pory żaden odpowiedni "mądry" minister się za to nie wziął. Naprawia się wyczyny idiotów na koszt społeczeństwa, apeluje do bezmózgich łbów ze skutkiem jak do przysłowiowej ściany. Po ewentualnym złapaniu sąd pogrozi im paluszkiem i zasądzi 200 złotych kary, z której się bezczelnie śmieją i dalej robią co chcą.
Najwyższy czas założyć hołocie kaganiec . Zbyt wiele nas to kosztuje.
w
wanda
Nikt obcy, Sami Swoi!? Chodzą z nami na mecze, do szkoły, kościoła! A my widzimy, słyszymy, odwracamy głowy...Udajemy że to jacyś inni: chuligani, wandale, gówniarze...Nie, to także my jesteśmy winni!?
e
edoo
To tylko katolicy, pokolenie JP2 i młodsi! Przecież nikt inny! Wandale to plemiona z okresu przed rzymskiego i nie na tych terenach!!!
M
Malek
Rozwiązanie jest proste: grzywna + nawiązka 5 tys. zł na rzecz pokrzywdzonego + pokrycie kosztów doprowadzenia elewacji do stanu pierwotnego. A to trochę więcej niż prymitywne zamalowanie bazgrołów.
o
olo
A dlaczego sędziowie mają zasądzać surowe wyroki? Mieszkają na strzeżonych, monitorowanych osiedlach, im po budynkach nie malują, problem ich nie dotyczy. To i problemu nie widzą.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska