Historia sięga 2003 roku, kiedy miasto zakupiło od Spółki Mieszkaniowej "Salwator" 50 mieszkań w budynku przy ulicy Marczyńskiego 2, za które urząd zapłacił nieco ponad 5 mln zł. Blok został oddany do użytku w 2004 roku. Kiedy do mieszkań wprowadzili się lokatorzy, okazało się, że nie brakuje w nich usterek. Mieszkańcy zwracali uwagę m.in. na problemy z wewnętrzną kanalizacją sanitarną oraz popękane ściany.
Odmowa
Gmina zapewnia, że wielokrotnie prosiła Spółkę, by zajęła się usunięciem usterek. - W związku z odmową naprawy wykrytych nieprawidłowości, Kraków wystąpił w 2007 r. z powództwem przeciwko SM "Salwator" do sądu - informuje Patrycja Piekoszewska z biura prasowego magistratu. W trakcie procesu sądowego biegli potwierdzili występowanie usterek. - Spółka unikała odpowiedzialności za ujawnione nieprawidłowości - dodaje Piekoszewska.
Sprawa przed sądami toczyła się latami, aż w końcu we wrześniu 2019 roku zapadł najważniejszy z punktu widzenia miasta wyrok, zgodnie z którym Grupa Deweloperska SMS (spółka, od której gmina zakupiła lokale, zmieniła nazwę) została zobowiązana do zapłaty gminie blisko 512 tys. zł. W urzędzie miasta tłumaczą, że na taką kwotę został wyceniony koszt naprawy ujawnionych usterek.
- Zasądzono również od strony pozwanej na rzecz gminy 29,2 tys. zł tytułem kosztów procesu - uzupełnia sędzia Robert Jurga, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
- Wraz z tytułem wykonawczym wyrok został przekazany celem wykonania do komornika sądowego - informują w magistracie. Pieniądze do dziś nie trafiły do gminy. - Postępowanie egzekucyjne jest w toku - tłumaczy Piekoszewska.
- Miasto nabyło mieszkania, by poszerzyć bazę lokali komunalnych oraz socjalnych, co było słusznym posunięciem. Wydaje się jednak, że zbytnio zaufało spółce i ostatecznie kupiło kota w worku. Ponadto gmina nie była w stanie wyegzekwować od spółki naprawy ujawnionych usterek. To pokazuje słabość urzędników - komentuje Michał Drewnicki, radny miejski Prawa i Sprawiedliwości, który interpelował do prezydenta Krakowa w sprawie problemów, z jakimi do dziś zmagają się mieszkańcy bloku przy ulicy Marczyńskiego 2. Przekonuje, że gmina powinna pomóc lokatorom w ich rozwiązaniu.
Miejscy urzędnicy bronią się, że przed zakupem lokali Spółka Mieszkaniowa "Salwator" nie informowała gminy, że w mieszkaniach występują usterki. - Nabycie lokali poprzedzone było odbiorami technicznymi. W toku tych odbiorów nie stwierdzono problemów z kanalizacją, elewacją budynku lub występowaniem pleśni. Do ujawnienia usterek i wad doszło w trakcie eksploatacji lokali mieszkalnych - informują w biurze prasowym magistratu.

Urząd przekonuje, że miasto miało podstawy do tego, by domagać się od Spółki naprawy usterek. - SM "Salwator" udzieliła gminie rękojmi za wady fizyczne i prawne w zakresie przedmiotu umowy na okres trzech lat oraz zobowiązała się do usuwania wad i usterek w terminie do 21 dni od daty ich zgłoszenia w formie pisemnej. Uchylała się jednak od tego obowiązku - twierdzi gmina.
Kilkukrotnie na różne sposoby (telefon, mail) kontaktowaliśmy się z Grupą Deweloperską SMS. Otrzymaliśmy informację, że mail z naszymi pytaniami został przekazany prezesowi Grupy. Chcieliśmy się od niego dowiedzieć m.in. dlaczego Spółka Mieszkaniowa "Salwator" - w okresie obowiązywania rękojmi - nie naprawiła na prośbę gminy ujawnionych usterek? Na razie to oraz inne pytania pozostały bez odpowiedzi.
Co do ujawnionych usterek to ostatecznie gmina musiała usunąć je na własną rękę. Jak widać ze zdjęć, zrobionych przez mieszkańców, z czasem zaczęły pojawiać się kolejne, z którymi lokatorzy mają problem do dziś.
Pomoc
W odpowiedzi na nasze pytania miasto przekonuje, że w budynku przy ulicy Marczyńskiego 2 sukcesywnie przeprowadzane są remonty, które mają na celu wyeliminowanie pojawiających się usterek.
- W ostatnich latach w nieruchomości został wykonany m.in. remont klatki schodowej, dachu oraz instalacji odgromowej - zapewniają miejscy urzędnicy. Za remonty części wspólnych, czyli m.in. klatek schodowych, płacą mieszkańcy. Pieniądze pochodzą z funduszu remontowego, na który lokatorzy dokonują wpłat. Jeden z ubiegłorocznych remontów kosztował ponad 7,7 tys. zł.
Również Administracja Domów Mieszkalnych "Kraków-Zachód", która zarządza częściami wspólnymi budynku przy ulicy Marczyńskiego 2 przekonuje, że remonty są prowadzone, a kolejne są w planach. W pierwszej kolejności firma chciałaby rozwiązać m.in. problem występującej w nieruchomości pleśni. Przyczyną jej pojawiania się są nieszczelności obróbek blacharskich przy balkonach (skutkują również miejscowym odspajaniem się ocieplenia elewacji).
Firma przekonuje, że w związku z tym planowany jest kapitalny remont balkonów. - Zakres proponowanych prac musi zostać zaakceptowany przez urząd miasta, do którego zostały złożone kosztorysy wykonania prac - zapewnia nas Elżbieta Szczurek, przedstawicielka Administracji Domów Mieszkalnych "Kraków-Zachód".

- Jednocześnie chcemy nadmienić, że w miarę posiadanych środków zostały wykonane prace remontowe m.in. w 2019 r. (malowanie klatki schodowej), a w roku 2020 remont dachu i instalacji odgromowej - dodaje Szczurek.
Firma jest nastawiona na to, by sukcesywnie wykonywać kolejne remonty, żeby rozwiązać problemy, które zgłaszają mieszkańcy. Tych, jak wynika ze zgłoszeń lokatorów, jest jeszcze dużo.
- Nie rozpoznacie tych miejsc! Krowodrza, Bronowice, Piaski Wielkie...
- Oto najbogatsze i najbiedniejsze gminy Małopolski. Jedna zwraca szczególną uwagę!
- TOP 15 najlepszych parków rozrywki w Polsce. Tu warto przyjechać! RANKING
- Pod Krakowem dobiega końca budowa... hinduskiej świątyni
- Męskie Granie w Krakowie: deszcz im niestraszny, tłumy na piątkowym koncercie!
Na rynku widać duży spadek zainteresowania kredytami hipotecznymi
