Czytaj też: Afera w Krakowie. Szkoła języków wyłudzała pieniądze?
22 czerwca ub.r. w bloku na os. Na Kozłówce mężczyźni w większym gronie popijali alkohol. Doszło do sprzeczki, a potem bijatyki między Arturem W. i Robertem G., który uzyskał przewagę nad kompanem. Gdy wydawało się, że awantura jest zażegnana, Artur W. nagle zaatakował kolegę rozbitą butelką, tzw. tulipanem. Zadał mu cios w szyję. Drugiego już nie zdążył, bo został obezwładniony przez uczestników biesiady.
Ranny natychmiast trafił do szpitala, operacja uratowała mu życie, bo miał przeciętą tętnicę szyjną. - Od początku były dwie wersje zdarzenia. Pierwsza, którą podawał pokrzywdzony i świadkowie, oraz prezentowana przez Artura W. Oskarżony przekonywał, że został sprowokowany, musiał się bronić przed Robertem G. i wtedy zadał mu cios butelką - podkreślał sędzia Bogdan Jędrys. Dodał, że dano wiarę wersji pokrzywdzonego.
- Powodem ataku była chęć dania nauczki Robertowi G. po przegranej z nim bójce na pięści - mówił sędzia. O działaniu w obronie koniecznej nie było mowy, bo atak ze strony Artura W. nastąpił jakiś czas po zakończeniu szarpaniny między mężczyznami.
Artur W. odpowiadał w warunkach wielokrotnej recydywy, w więzieniach spędził już ponad 12 lat. Wyrok jest nieprawomocny.
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!