Sebastian B. mieszkał z rodzicami i bratem. - Jego ojciec od wielu lat nadużywał alkoholu, wywoływał awantury domowe. Podczas nich wyzywał Sebastiana i innych domowników obelżywymi słowami, groził im śmiercią, stosował przemoc - opowiada prok. Marcinkowska. Jak ustaliła prokuratura, podczas awantur ojciec wielokrotnie groził Sebastianowi B. pozbawieniem życia.
Zobacz także: Krakowski szkieletor ciągle straszy [ZDJĘCIA, VIDEO]
7 czerwca 2010 r. doszło do kolejnej awantury. Ojciec gonił syna po mieszkaniu, trzymając w ręce nóż kuchenny. W pewnym momencie obydwaj znaleźli się w kuchni, gdzie doszło do szarpaniny i ugodzenia nożem pokrzywdzonego.
Sebastian B. nie przyznał się do zabójstwa. Wyjaśniał, że ojciec trzymał w ręku nóż i "nadział" się na niego, bo się przewrócił. - Wyjaśnienia te są sprzeczne z opinią sądowo-lekarską, gdyż ustalono, że cios, który spowodował śmierć, zadany został z góry i od strony prawej. Nie mógł być przypadkowy.
Oskarżonemu grozi dożywocie, choć w tym przypadku sąd, ze względu na ograniczoną poczytalność, może orzec nadzwyczajne złagodzenie kary.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W Małopolsce kradnie się najchętniej niemieckie auta
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo