https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zamiast strefy czystego transportu na Kazimierzu może być chaos

Piotr Tymczak
Najbliższe dni zadecydują czy wjazd na plac Nowy i okoliczne ulice pozostanie ograniczony, czy też będzie dla wszystkich
Najbliższe dni zadecydują czy wjazd na plac Nowy i okoliczne ulice pozostanie ograniczony, czy też będzie dla wszystkich Aneta Żurek
Prezydent Jacek Majchrowski chce, by w rejon placu Nowego wjeżdżało mniej aut z nieekologicznymi silnikami. Jeśli do 21 grudnia nie przekona radnych do tego pomysłu, efekt będzie odwrotny. Znikną dotychczasowe ograniczenia w ruchu.

To już kolejny eksperyment, który ma objąć Kazimierz. Czy będzie równie nieudany jak poprzednie? Z dniem 21 grudnia na plac Nowy i okoliczne ulice, prócz pojazdów mieszkańców, mają wjeżdżać tylko auta elektryczne, zasilane wodorem lub gazem ziemnym. Tak chce prezydent. I choć rozwiązanie popierają ekolodzy, przekonując, że to jeden ze sposobów na walkę ze smogiem, może nie przynieść spodziewanych efektów. Wątpliwości, co do komunikacyjnej rewolucji mają i mieszkańcy, i radni. A trzeźwo myślący krakowianie pytają o liczbę ekologicznych aut pod Wawelem.

Radny Łukasz Gibała, szef klubu „Kraków dla Mieszkańców” zwraca uwagę, że o Strefie Czystego Transportu (SCT) można mówić pod warunkiem poprawy oferty transportu zbiorowego. - Potrzebne jest też wprowadzenie dobrze rozwiniętej sieci wypożyczalni samochodów elektrycznych i stanowisk do ich ładowania. A z tym miasto bardzo się opóźnia - uważa Gibała.

Radni zwracają też uwagę, że projekt SCT powinien być jeszcze dogłębnie przedyskutowany z mieszkańcami. Nie będzie na to szans, jeśli decyzje mają zapaść przed końcem roku. - Lepiej ustanawiać dobre prawo niż uchwalać je szybko - komentuje pośpiech radny PO Andrzej Hawranek.

Może się więc okazać, że 21 grudnia, zgodnie z zaleceniem wojewody małopolskiego, na placu Nowym i okolicznych ulicach (wjazd dla mieszkańców, służb i posiadaczy „wjazdówek” wydanych przez zarząd dróg) zostanie zlikwidowana Strefa Ograniczonego Ruchu, a od następnego dnia ta część miasta będzie otwarta dla wszystkich kierowców. Czyli znów zacznie się armagedon.

Długa lista wyłączonych z zakazu

Zarządzenie z projektem uchwały w sprawie utworzenia SCT w centralnej części Kazimierza (dokładny wykaz ulic w ramce) prezydent Krakowa wydał 7 grudnia. Uzasadnił, że chce wprowadzić SCT w celu ograniczenia negatywnego oddziaływania zanieczyszczeń z transportu na zdrowie ludzi i środowiska. Taką strefę gminy mogą ustanawiać dzięki wprowadzonej w lutym ustawie o elektromobliności.

Działa ona tak, że do obszarów czystego transportu mogą wjeżdżać auta elektryczne, zasilane wodorem lub gazem ziemnym. Ile ich jest? Tych zarejestrowanych w Krakowie niewiele, bo tylko ok. 160. To nie wszystko. W projekcie uchwały wymieniono bowiem długą listę pojazdów, które będą wyłączone z zakazu wjazdu do strefy na Kazimierzu. Wśród nich są m.in. auta mieszkańców z tego rejonu, taksówki (do 31 grudnia 2025 r.), rowery, pojazdy przedsiębiorców z tego obszaru (do końca 2025 r.), samochody osób niepełnosprawnych, pojazdy służb miejskich, pojazdy zaopatrzenia w wyznaczonych godzinach, auta dojeżdżające do zastrzeżonego stanowiska postojowego (tzw. koperty). Czyli całkiem sporo wyjątków.

Ekolodzy uważają, że to krok w dobrym kierunku. - Strefa Czystego Transportu powinna być wprowadzona. Na początku nie musi być tak restrykcyjna i dotyczyć wyłącznie pojazdów ekologicznych. Obostrzenia można wprowadzić z czasem. Mam też nadzieję, że to będzie pilotażowe rozwiązanie, które w przyszłości obejmie całe śródmieście. Wtedy mielibyśmy duże lepsze efekty - podkreśla Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.

Radni z Dzielnicy I, myśląc o strefie podkreślają z kolei potrzeby mieszkańców. - Najważniejsze, by mogli przez nią przejeżdżać wszyscy mieszkańcy Kazimierza, a nie tylko ulic w Strefie Czystego Transportu - podnosi Tomasz Daros z Dzielnicy I. Rozwiązanie to spowodowałoby, że mieszkańcy Kazimierza spoza SCT nie musieliby jej objeżdżać dookoła i generować ruchu w poszukiwaniu miejsc postojowych, które często ciężko znaleźć.

Radni z „jedynki” sugerują również wprowadzenie szybkiej procedury wydawania przez internet „wjazdówek” okazjonalnych dla fachowców dojeżdżających do mieszkańców w razie awarii np. hydraulika, elektryka itp.

Mało czasu na decyzje

O wprowadzeniu SCT muszą teraz zadecydować radni. Projekt uchwały w tej sprawie znalazł się wczoraj na internetowej stronie miasta. Przypomnijmy, że obecnie na placu Nowym i okolicznych ulicach funkcjonuje Strefa Ograniczonego Ruchu, która dopuszcza wjazd dla uprzywilejowanych z „wjazdówkami” wydanymi przez zarząd dróg. Prawnicy z Urzędu Wojewódzkiego podkreślali, że można ograniczyć wjazd na dany teren z jakiegoś ważnego powodu (np. bezpieczeństwa), ale dla wszystkich. Wojewoda wskazał jednak nową możliwość ograniczeń ruchu, jaką jest SCT. Dał też miastu czas na przeprowadzenie konsultacji, które odbyły się w sierpniu i wrześniu. Przeciwko proponowanym rozwiązaniom i sposobowi konsultacji mocno protestowali m.in. mieszkańcy z inicjatywy „Nic o nas bez nas”.

Część mieszkańców do dziś ma też w pamięci akcję z wakacji 2017 roku, kiedy pomalowano na zielono część jezdni na placu Nowym, ustawiono tam sofy i utworzono deptak bez możliwości wjazdu dla aut. Później farbę trzeba było zdzierać. Eksperyment kosztował 36 tysięcy złotych i wzbudził duże kontrowersje. Teraz, już po wyborach, powróciła sprawa SCT. Mieszkańcy komentują, że znów będzie trzeba wydać pieniądze na znaki, a jeśli eksperyment się nie powiedzie, to kolejny raz będą to pieniądze wyrzucone w błoto.

Radni nie za bardzo wyobrażają sobie, by SCT zająć się na najbliższej sesji zaplanowanej na jutro. Kolejna ma się odbyć w środę 19 grudnia. Najbliższe dni pokażą, czy radni zajmą się SCT w pośpiechu.

Obszar planowanej strefy

Strefa czystego transportu planowana jest na ulicach w centralnej części historycznej dzielnicy Kazimierz na ulicach: Miodowej (na odcinku od ul. Krakowskiej do ul. Bożego Ciała); Bożego Ciała (na odcinku od ul. św. Wawrzyńca do ul. Miodowej); Meiselsa (na odcinku od placu Nowego do ślepego zakończenia za ul. Bożego Ciała); Józefa; Nowej; placu Nowym; Estery; Warszauera; Kupa; Izaaka; Jakuba; Wąskiej, Bartosza, placu Bawół, Szerokiej, Ciemnej, Lewkowej, Na Przejściu.

Ograniczenie wjazdu do strefy czystego transportu „Kazimierz” zostanie zorganizowane poprzez oznaczenie granic strefy znakami drogowymi. Weryfikacja uprawnień do wjazdu w obszar strefy czystego transportu ma być realizowana przy użyciu urządzeń elektronicznego systemu identyfikacji pojazdów.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Nowe prawa na porodówkach. Mamy mogą być zaskoczone

Komentarze 25

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
GOŚĆ
a co z osobami które kończą prace po 2 w nocy i nie mają jak wrócić do domu ?? strefa zrobiona ale komunikacja już nie kolejny idiotyczny pomysł
x
x
Tak, spoaliny to 10% reszta to kominy i ogniska oraz fabryki.
10% nie powodowało by przekroczenia norm nawet w Krakowie będącym w niecce.
Na tym zarobią tylko koncerny samochodowe a stracą Polacy. Lobby sprzedażowe działa.....
l
luke
i nazywa się "Strefa B". Jest w znacznej części nielegalne i niemoralne.
z
z dalekiego kraju
ale nie na Kazimierzu
l
luke
Będzie mógł wjechać za kilka złotych a nie kombinować z meldunkiem, ryzykować mandat albo eksperymentować z taksówkami. Fakt, że z ekologią nie ma to nic wspólnego.
b
buraczek
Bo jest inna cyrkulacja powietrza.
K
Kierowca
Smog to nie tylko niska emisja z kominów. To także spaliny. Wystarczy spojrzeć na odczytu na stacjach monitoringuvna ul. Dietla lub Alejach.
M
Mieszkaniec
Dlaczego strefa czystego transportu ma być tylko na Kazimierzu? Korzystać będą tylko turyści i bogacze, których stać na elektryki. Czystego powietrza potrzebuje całe miasto.
E
Enver Hoxha
i problem zostanie rozwiązany.
g
gniewko_syn_ryba
Na przykład niespełniające żadnych norm czystości spalin ciężarówki i maszyny budowlane używane na budowie Trasy Łagiewnickiej, pracujące i trujące non stop przez cały dzień... Co Pan na to Panie Prezydencie ?... Wszystkie świnie są równe ale niektóre (z Kazimierza) są równiejsze ?...
m
m
Mi też to wygląda na tworzenie grup uprzywilejowanych. Tyle, że u nas jest tak, że nazywanie pomysłów na zamykanie części miasta i wpuszczanie tylko wybrańców, niesprawiedliwością, budzi ogromne emocje mieszkańców centrum - oni chcieliby zawłaszczyć zabytkowe części Krakowa, ale pozostawić je na utrzymaniu wszystkich krakowian. Podniesienie pomysłu płacenia za trzymanie w centrum samochodu (np w postaci kupowania miejsca na komercyjnym parkingu) budzi taką agresję, że przykro patrzyć. Ludzie nie rozumieją, że mieszkanie w centrum jest luksusem, a za to się płaci - tak, jak mieszkańcy osiedli bloków blisko centrum płacą za garaże i miejsca postojowe pod własnymi blokami.
k
kolo
Czyżby latem samochody nie były wpuszczane do miasta, a po Krakówku śmigały tylko rowery.
Czysta ściema i propaganda.
K
Krak
Więcej czosnku na straganach
k
krakus
chodzi o to żeby paru mieszkańców miało ulicę dla siebie. czysty transport to bujda bo smog nie jest u nas z aut tylko z kominów. a największa obłuda jest to że elektrycznych aut w krk nie ma
m
m
Miasto powinno szukać możliwości tworzenia wielu parkingów komercyjnych na terenie Kazimierza, tak, by mieszkańcy mogli wynajmować miejsca i zostawiać tam auta, a przyjezdni korzystać z tego okazjonalnie. Wtedy można zamknąć Plac Nowy całkowicie, a resztę rozsądnie zorganizować, tylko muszą być miejsca parkingowe. Mało jest miejskich działek pomiędzy kamienicami, gdzie da się niewielki parking stworzyć? Zamykanie części wspólnego miasta i wpuszczanie tam tylko mieszkańców jest rodzajem dyskryminacji, bo wszyscy płacą podatki, z których utrzymujemy te ulice, chodniki itd.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska