To już kolejny eksperyment, który ma objąć Kazimierz. Czy będzie równie nieudany jak poprzednie? Z dniem 21 grudnia na plac Nowy i okoliczne ulice, prócz pojazdów mieszkańców, mają wjeżdżać tylko auta elektryczne, zasilane wodorem lub gazem ziemnym. Tak chce prezydent. I choć rozwiązanie popierają ekolodzy, przekonując, że to jeden ze sposobów na walkę ze smogiem, może nie przynieść spodziewanych efektów. Wątpliwości, co do komunikacyjnej rewolucji mają i mieszkańcy, i radni. A trzeźwo myślący krakowianie pytają o liczbę ekologicznych aut pod Wawelem.
Radny Łukasz Gibała, szef klubu „Kraków dla Mieszkańców” zwraca uwagę, że o Strefie Czystego Transportu (SCT) można mówić pod warunkiem poprawy oferty transportu zbiorowego. - Potrzebne jest też wprowadzenie dobrze rozwiniętej sieci wypożyczalni samochodów elektrycznych i stanowisk do ich ładowania. A z tym miasto bardzo się opóźnia - uważa Gibała.
Radni zwracają też uwagę, że projekt SCT powinien być jeszcze dogłębnie przedyskutowany z mieszkańcami. Nie będzie na to szans, jeśli decyzje mają zapaść przed końcem roku. - Lepiej ustanawiać dobre prawo niż uchwalać je szybko - komentuje pośpiech radny PO Andrzej Hawranek.
Może się więc okazać, że 21 grudnia, zgodnie z zaleceniem wojewody małopolskiego, na placu Nowym i okolicznych ulicach (wjazd dla mieszkańców, służb i posiadaczy „wjazdówek” wydanych przez zarząd dróg) zostanie zlikwidowana Strefa Ograniczonego Ruchu, a od następnego dnia ta część miasta będzie otwarta dla wszystkich kierowców. Czyli znów zacznie się armagedon.
Długa lista wyłączonych z zakazu
Zarządzenie z projektem uchwały w sprawie utworzenia SCT w centralnej części Kazimierza (dokładny wykaz ulic w ramce) prezydent Krakowa wydał 7 grudnia. Uzasadnił, że chce wprowadzić SCT w celu ograniczenia negatywnego oddziaływania zanieczyszczeń z transportu na zdrowie ludzi i środowiska. Taką strefę gminy mogą ustanawiać dzięki wprowadzonej w lutym ustawie o elektromobliności.
Działa ona tak, że do obszarów czystego transportu mogą wjeżdżać auta elektryczne, zasilane wodorem lub gazem ziemnym. Ile ich jest? Tych zarejestrowanych w Krakowie niewiele, bo tylko ok. 160. To nie wszystko. W projekcie uchwały wymieniono bowiem długą listę pojazdów, które będą wyłączone z zakazu wjazdu do strefy na Kazimierzu. Wśród nich są m.in. auta mieszkańców z tego rejonu, taksówki (do 31 grudnia 2025 r.), rowery, pojazdy przedsiębiorców z tego obszaru (do końca 2025 r.), samochody osób niepełnosprawnych, pojazdy służb miejskich, pojazdy zaopatrzenia w wyznaczonych godzinach, auta dojeżdżające do zastrzeżonego stanowiska postojowego (tzw. koperty). Czyli całkiem sporo wyjątków.
Ekolodzy uważają, że to krok w dobrym kierunku. - Strefa Czystego Transportu powinna być wprowadzona. Na początku nie musi być tak restrykcyjna i dotyczyć wyłącznie pojazdów ekologicznych. Obostrzenia można wprowadzić z czasem. Mam też nadzieję, że to będzie pilotażowe rozwiązanie, które w przyszłości obejmie całe śródmieście. Wtedy mielibyśmy duże lepsze efekty - podkreśla Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.
Radni z Dzielnicy I, myśląc o strefie podkreślają z kolei potrzeby mieszkańców. - Najważniejsze, by mogli przez nią przejeżdżać wszyscy mieszkańcy Kazimierza, a nie tylko ulic w Strefie Czystego Transportu - podnosi Tomasz Daros z Dzielnicy I. Rozwiązanie to spowodowałoby, że mieszkańcy Kazimierza spoza SCT nie musieliby jej objeżdżać dookoła i generować ruchu w poszukiwaniu miejsc postojowych, które często ciężko znaleźć.
Radni z „jedynki” sugerują również wprowadzenie szybkiej procedury wydawania przez internet „wjazdówek” okazjonalnych dla fachowców dojeżdżających do mieszkańców w razie awarii np. hydraulika, elektryka itp.
Mało czasu na decyzje
O wprowadzeniu SCT muszą teraz zadecydować radni. Projekt uchwały w tej sprawie znalazł się wczoraj na internetowej stronie miasta. Przypomnijmy, że obecnie na placu Nowym i okolicznych ulicach funkcjonuje Strefa Ograniczonego Ruchu, która dopuszcza wjazd dla uprzywilejowanych z „wjazdówkami” wydanymi przez zarząd dróg. Prawnicy z Urzędu Wojewódzkiego podkreślali, że można ograniczyć wjazd na dany teren z jakiegoś ważnego powodu (np. bezpieczeństwa), ale dla wszystkich. Wojewoda wskazał jednak nową możliwość ograniczeń ruchu, jaką jest SCT. Dał też miastu czas na przeprowadzenie konsultacji, które odbyły się w sierpniu i wrześniu. Przeciwko proponowanym rozwiązaniom i sposobowi konsultacji mocno protestowali m.in. mieszkańcy z inicjatywy „Nic o nas bez nas”.
Część mieszkańców do dziś ma też w pamięci akcję z wakacji 2017 roku, kiedy pomalowano na zielono część jezdni na placu Nowym, ustawiono tam sofy i utworzono deptak bez możliwości wjazdu dla aut. Później farbę trzeba było zdzierać. Eksperyment kosztował 36 tysięcy złotych i wzbudził duże kontrowersje. Teraz, już po wyborach, powróciła sprawa SCT. Mieszkańcy komentują, że znów będzie trzeba wydać pieniądze na znaki, a jeśli eksperyment się nie powiedzie, to kolejny raz będą to pieniądze wyrzucone w błoto.
Radni nie za bardzo wyobrażają sobie, by SCT zająć się na najbliższej sesji zaplanowanej na jutro. Kolejna ma się odbyć w środę 19 grudnia. Najbliższe dni pokażą, czy radni zajmą się SCT w pośpiechu.
Obszar planowanej strefy
Strefa czystego transportu planowana jest na ulicach w centralnej części historycznej dzielnicy Kazimierz na ulicach: Miodowej (na odcinku od ul. Krakowskiej do ul. Bożego Ciała); Bożego Ciała (na odcinku od ul. św. Wawrzyńca do ul. Miodowej); Meiselsa (na odcinku od placu Nowego do ślepego zakończenia za ul. Bożego Ciała); Józefa; Nowej; placu Nowym; Estery; Warszauera; Kupa; Izaaka; Jakuba; Wąskiej, Bartosza, placu Bawół, Szerokiej, Ciemnej, Lewkowej, Na Przejściu.
Ograniczenie wjazdu do strefy czystego transportu „Kazimierz” zostanie zorganizowane poprzez oznaczenie granic strefy znakami drogowymi. Weryfikacja uprawnień do wjazdu w obszar strefy czystego transportu ma być realizowana przy użyciu urządzeń elektronicznego systemu identyfikacji pojazdów.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Nowe prawa na porodówkach. Mamy mogą być zaskoczone