Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zamiast zmian radni wolą się lenić

P. Rąpalski, D. Serafin
System trzeba zmienić, bo radni znikają z sali - mówi radna PO Teodozja Maliszewska.
System trzeba zmienić, bo radni znikają z sali - mówi radna PO Teodozja Maliszewska. fot. Fundacja Stańczyka
Apelujemy do radnych, by zmienili system obrad, który umożliwia im obijanie się podczas sesji rady. Wielu ciągle nie chce zmiany, część jest obojętna, choć nowy porządek obrad służby mieszkańcom. Na zdjęciach przedstawiamy radnych, którzy zmian nie chcą, lub są obojętni.

Lista radnych, którzy zdecydowanie opowiedzieli się za zmianą systemu prowadzenia obrad i głosowaniem bezpośrednio po dyskusji:

  • Teodozja Maliszewska, PO
  • Anna Prokop-Staszecka, Przyjazny Kraków (PK)
  • Małgorzata Jantos, PO
  • Andrzej Hawranek, PO
  • Paweł Ścigalski, niezależny
  • Dominik Jaśkowiec, PO
  • Grzegorz Stawowy, PO
  • Magdalena Bassara, PO
  • Mirosław Gilarski, niezależny
  • Stanisław Rachwał, PiS
  • Stanisław Zięba, PO
  • Jerzy Federowicz, PO
  • Katarzyna Pabian, PO
  • Bolesław Kosior, PiS
  • Wojciech Wojtowicz, PO
  • Sławomir Pietrzyk, PK
  • Andżelika Wojciechowska, PO
  • Bogdan Smok, PO
  • Sławomir Ptaszkiewicz, niezależny
  • Marta Patena, PO
  • Jerzy Sonik, niezależny
  • Adam Kalita, PiS
  • Włodzimierz Pietrus, PiS
  • Edward Porębski, PiS

Trójka radnych, z którymi nie udało nam się porozmawiać, mimo, że wielokrotnie do nich dzwoniliśmy:

  • Jerzy Friediger, PK
  • Rafał Komarewicz, PK
  • Anna Mroczek, PK

W minioną środę opisaliśmy, jak krakowscy radni miejscy ustawili sobie pracę na sesjach, aby móc swobodnie wychodzić z sali obrad i załatwiać prywatne sprawy. Po prostu się lenić. Połączyli wszystkie głosowania w jeden blok, który zwykle jest późnym popołudniem. Po porannym sprawdzeniu obecności sala pustoszeje. Mieszkańcy muszą czekać na werdykt w interesujących ich sprawach długie godziny. Pokazuje to mnóstwo filmów, które nagrała Fundacja Stańczyka.

Czytaj więcej: Kraków: radni miejscy leniwi ale sprytni? [WIDEO, ZDJĘCIA]

Na ostatniej sesji sytuacja się powtórzyła. Zapytaliśmy więc każdego samorządowca, czy jest za zmianą systemu, aby głosowanie odbywało się od razu po dyskusji nad każdym punktem obrad. Wielu zapewnia, że zgodziłaby się na takie rozwiązanie, jedna trzecia radnych jest przeciwna lub się waha. Nie chcą tracić swoich swobód, aby dalej móc udawać pracę?

Czas na zmianę
Szef klubu radnych PiS Bolesław Kosior w rozmowie z "Krakowską" zapowiedział, że stworzy projekt uchwały w tej sprawie na następną, ostatnią sesję tej kadencji, aby zmienić obecny system głosowania.

- Już w zeszłej kadencji miałem taki pomysł, ale przez większość radnych został odrzucony - zaznacza radny Kosior. - Po zmianie radni siedzieliby w ławach i słuchali tego, o czym mają decydować.

Obecnie radni często w pośpiechu wracają wezwani na głosowania z kuluarowych rozmów, kawy w bufecie, czy z miasta, gdzie załatwiają prywatne sprawy. Muszą wypytywać innych kolegów, czego dana kwestia dotyczy i jak powinni zagłosować.

Kosior proponuje nawet, aby sesje rady były transmitowane na żywo w internecie. Tak jest np. w Jaworznie od kilku lat. Rekordowa oglądalność jednego posiedzenia wyniosła tam 6 tys. osób w liczącej ok. 100 tys. mieszkańców miejscowości.

Radni niezdecydowani
Platforma Obywatelska jest przeciwna wprowadzeniu zmiany tuż przed końcem kadencji. - Jestem za głosowaniem zaraz po dyskusji, ale nie ma sensu teraz robić zamieszania - mówi Grzegorz Stawowy, szef klubu PO.

Wśród partyjnych kolegów ma jednak przeciwników pomysłu, to m.in. Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta. - W Sejmie jest blok głosowań i nikt nie protestuje. To jest trzecioligowa sprawa. Są ważniejsze problemy w mieście do rozwiązania - zauważa Bogusław Kośmider.

Nie dodaje, że w Sejmie mieszkańcy nie przychodzą tak często na obrady. Rzadko mogą również zabierać tam głos na mównicy. Na sesjach Rady Miasta Krakowa muszą najpierw wysłuchać debaty radnych w interesującej ich sprawach, np. czy w planie miejscowym działka będzie przeznaczona pod zabudowę, a następnie czekać wiele godzi na głosowanie i uchwałę.

Radni przeciwni zmianie mają też inne argumenty.- Często przed ważnymi głosowaniami zbierają się kluby radnych w kuluarach. Musiałoby się to odbywać zbyt często. Przed głosowaniem w bloku wystarczy raz - podkreśla Jerzy Woźniakiewicz, radny PO.
- Dzięki głosowaniu w bloku na końcu mogę w trakcie sesji wyjść i porozmawiać z mieszkańcami w ich sprawach - broni się Grażyna Fijałkowska, radna PO.

Za zmianą jest Magdalena Bassara, też radna PO. Zbija argumenty Fijałkowskiej. - Głosujmy po każdym punkcie. W trakcie można robić krótkie przerwy, aby coś zjeść, pójść do toalety, czy porozmawiać z mieszkańcami - mówi Bassara.

Mogą, ale się boją
Przewodniczący rady i jego trzech wiceprzewodniczących prowadząc posiedzenia mogą sami zdecydować o zmianie porządku sesji i głosowaniu po każdym punkcie. Nie robią jednak tego, bojąc się reakcji innych samorządowców. Raz na taki krok odważyła się radna PO Małgorzata Jantos i została zrugana nawet przez partyjnych kolegów.

Jeśli radni nie chcą radykalnej zmiany, mogliby chociaż w inny sposób wyjść na przeciw mieszkańcom i lepiej ustalać kolejność punktów omawianych na sesjach. W porządku obrad z ostatniej widzimy jednak, że tak nie robią.

Pierwszym punktem był projekt uchwały o zmianie listy hoteli i hosteli, które mają pobierać od turystów opłatę klimatyczną. Mało ważna sprawa dla krakowian.

Punkt drugi dotyczył "obniżenia średniej ceny skupu żyta przyjmowanej jako podstawa obliczania podatku rolnego". To również mało ciekawa dla większości mieszkańców Krakowa, formalność.

Trzecim punktem było "zwolnienie od podatku od środków transportowych", co dotyczyło ekologicznych autobusów. Sprawa ważna, ale dla MPK.

Dopiero jako czwarty wyznaczono informację prezydenta dotyczącą przyszłości pięciu niepublicznych przedszkoli. Pojawiła się obawa, że mogą zostać zlikwidowane. W sprawie chodzi o setki dzieci i ich opiekunów. Dyskusja odbyła się wcześniej, tylko dlatego że na salę obrad przybyli pracownicy i rodzice głośnio protestując.

Część radnych uważa, że można wprowadzić system z krajów zachodnich, np. Austrii. Tam mniej ważne projekty, formalności głosuje się na komisjach w mniejszym gronie samorządowców.

Problem w tym, że i posiedzenia komisji radni często opuszczają. Wystarczy się podpisać na początku, odsiedzieć 15 minut i wyjść. Radni często tak robią. Bywa, że przychodzą pod koniec posiedzenia i dopisują się do listy. Tylko na komisji planowania przestrzennego obecność sprawdzana jest dwa razy, na początku i na końcu.

- Wprowadziłem taką zasadę, bo mi po prostu radni z komisji uciekali - przyznaje Grzegorz Stawowy, przewodniczący komisji planowania.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska