Sprawę wyburzenia zabytkowego fortu N-10 „Prądnik Biały” przy ul. Wybickiego badają śledczy. Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko, najpierw zarejestrowano ją w oparciu o artykuł w „Dzienniku Polskim”.
- Następnie wezwano miejskiego konserwatora zabytków i odebrano od niego protokolarne zawiadomienie o przestępstwie oraz przesłuchano w charakterze świadka - przekazuje prokurator Janusz Hnatko. Gdy było już prowadzone postępowanie, wpłynęło też zawiadomienie o przestępstwie (niszczenie zabytku, samowola budowlana) złożone przez Urząd Miasta. Prokuratura zażądała od magistratu całej dokumentacji dotyczącej fortu, nieruchomości, na której się znajdował, zgłoszenia rozbiórki.
Przypomnijmy: urzędnicy podkreślają, że właściciel nieruchomości - firma FRAX-BUD - wiedział, iż na jego terenie znajdują się relikty ponadstuletniego fortu pod ochroną konserwatorską. Burząc koszary (długości ok. 40 m, obudowane halą fabryczną), działał świadomie. Jednocześnie stara się o „wuzetkę” dla 5 bloków z garażami podziemnymi na tym terenie. Magistrat zamierza przy jej wydawaniu wyciągnąć konsekwencje wobec inwestora.
- Nie będzie odbudowywania fortu. Ale obrys fortu będzie musiał zostać odtworzony (zapewne w formie określonego ukształtowania terenu i zieleni). A to oznacza, że teren wskazany pod inwestycję będzie musiał ulec zmniejszeniu - mówiła nam wiceprezydent Elżbieta Koterba.
Ta zapowiedź wywołała falę komentarzy - że stosowną karą za zburzenie zabytku byłby nakaz jego odbudowania.
O opinię zapytaliśmy wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Uważam, że to byłaby sensowna konsekwencja - odpowiada Jan Janczykowski. Zaznacza, że nigdy kopia nie będzie zabytkiem. Dlatego konserwatorzy tak protestują przeciwko odbudowom np. ruin zamków, jeżeli nie wiadomo, jak one wyglądały. - Ale w wypadku tego fortu jest to bardzo dokładnie udokumentowane. Ponadto doktryna pozwala na likwidowanie sytuacji, kiedy mamy ruinę świeżo powstałą, np. w wyniku działań wojennych - wtedy wolno odbudować zabytek. Więc istnieje wyjątek - tłumaczy Janczykowski.
Wojewódzki konserwator uważa, że jeżeli było tu celowe działanie ze strony inwestora, można mu nakazać odbudowę. A gdyby udało się ją przeforsować, to byłby czytelny sygnał dla innych, żeby nie próbowali działać na własną rękę. - Rozstrzygnięcia doktrynalne są nieprecyzyjne, w procedurze odwoławczej inwestor mógłby wygrać. Ale na pewno spróbowałbym nakazać odbudowę - mówi Janczykowski, zaznaczając, że w przypadku tego fortu ruch należy do miejskiego konserwatora.
- Krakowianie ponieśli dotkliwą stratę. Zabytkowy blok koszarowy mógł zostać w łatwy sposób zaadaptowany na ogólnodostępny obiekt użyteczności publicznej - podkreśla z kolei Filip Suchoń, architekt i badacz fortyfikacji, który teraz, w oparciu o archiwalne projekty zrekonstruował widoki fortu N-10.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków