Kraków: źle zaparkowane pojazdy zmorą ulicy Dietla

Powtórzę: podjeżdżam i staję tak, żeby jak najmniej utrudnić poruszanie się innym. Nie moja wina, że w 8/10 przypadkach nie ma nigdzie miejsca do zaparkowania. Nie zatrzymuję się tak, jak niektórzy biznesmeni, że utrudniają całkowicie ruch i idą sobie spokojnie na zakupy. Powiedz mi w takim razie gdzie mam stanąć, żeby rozładować towar skoro nie ma miejsca żeby zaparkować? Mam unieść się w powietrze? Mam wjechać na chodnik, żeby nikt po nim nie mógł przejść? Nie masz większych problemów w życiu? Weź zrozum drugiego i omiń go albo poczekaj te 5 minut. A jak jesteś taki znerwicowany za kierownicą to zmień auto na rower. Wyjdzie Ci to na zdrowie.

czyli tylko dlatego, żebyś ty mógł zarobić, wolno ci powodować zagrożenie na jezdni dla innych kierowców i łamać przepisy?

Mówisz w nocy kolego? Tzn. ma się włamać czy jak? Łomem czy wjechać autem do środka? Powiedział Ci, że "jest dostawa"? A co miał niby odpowiedzieć? Że przyjechał się poopalać? Tak się składa, że jestem jednym z takich "frajerów". Wstaję codziennie o 5 rano, żeby na 6 przyjechać na firmę. Ładuję swojego dostawczaka i ruszam na swoją trasę, na której mam kilkanaście/kilkadziesiąt punktów rozsianych po całym Krakowie. Jak myślisz na ilu punktach znajdę miejsce do zaparkowania na 5 minut? Podjeżdżam i staję tak, żeby jak najmniej utrudnić poruszanie się innym. Ładuję towar z auta na wózek (jestem szczęśliwym posiadaczem wózka, a niektórzy "frajerzy" noszą towar w rękach) i gonię do sklepu, żeby jak najszybciej zrzucić towar i odjechać dalej. Jak myślisz, czy szefa obchodzi to, że ja nie mam miejsca do zaparkowania? Towar ma być rozwieziony i koniec. Masz głowę i ch.j to kombinuj! I nie myśl, że zarabiam jakieś kokosy. Moje zarobki nie przekraczają 1700zł na rękę. Bądź mądry i zrozum drugiego.

.

jade tam w piatek o 14ej,a frajer postawil dostawczaka na srodku drogi, pytam "jak mam przejechac", a on na to, ze dostawa jest. Beszczelnosc, jak by nie mogli dostawy w nocy zrobic!!! gdzie jest policja jak jej potrzeba????

jeden samochód zaparkowany przy samej ławce (ok. 5 m od znaku przystanku), drugi pomiędzy słupkiem a światłami, tuż przed przejściem (czyli jakieś 6-7 m od znaku przystanku i 1 m od przejścia dla pieszych). W cywilizowanym mieście do jakiego powinniśmy dążyć przyjeżdża laweta i zabiera zawalidrogi. A w Krakowie mnie wmurowało, przejeżdża obok radiowóz straży, jeden rozmawia przez komórkę, drugi, kierowca, gapi się prosto przed siebie. Nic nie robią, żadnych blokad, zdjęć, wezwania lawety. Po co my opłacamy takich nierobów?

Nic policja nie poradzi ,kierowcy muszą rozwieś towar , rozładować.

Wiec znow padlo na ul Dietla ze niby nigdy nie jezdzi tam policja wiec mozna parkowac jak sie chce. A coz to za bajki ta Padlo opowiada bo ja widze codziennie z okien mojego mieszkania na ul. Dietla jak stoi ciezarowka i przejezdza patrol i nic nie robi. Pytanie dlaczego nic nie robia jest oczywiste i wszyscy o tym wiedza. Na ulicy Dietla sa fabryki amfetaminy i policja jest oplacana przez dilerow i producentow aby nie reagowac na transport z fabryk i na dystrybucje. Wynika to z faktu ze gorne eszelony policji w Krakowie konczyly kiedys szoste liceum ktore jest w poblizu polozone a wiec policja ma emocjonalny zwiazek z Kazimierzem i ulica Dietla. Dlatego tez w tej okolicy zlokalizowano fabryki amfertaminy aby dac prace mieszkancom i wlascicielom kamienic. A jak kto ma watpliwoisci to prosze zobaczyc ktore liceum skonczyl glownodowodzacy policji w Krakowie oraz glowny ksiegowy policji. W szufladzie na komendzie przy ulicy Szerokiej lezy ucieta reka harcmistrza ktory byl zrobiony ze styropianu i pomalowany utwardzajaca farbom.