Z raportu można wyczytać, że z powodu korków najwolniej w kraju jeździ się po Wrocławiu (33 km na godzinę), lepiej jest w Warszawie ( 37,5 km), Łodzi ( 38 km), Krakowie (41 km), Poznaniu (43 km), Gdańsku (43,7) i najszybciej w Katowicach, bo aż 63 km. Z wyliczenia fachowców wynika, że średnio w Krakowie stoimy 30 minut w korkach. Z podobnymi opóźnieniami borykają się też mieszkańcy Gdańska i Warszawy. Najmniej czasu tracą katowiczanie. Sprawdziliśmy w praktyce dane z raportu. Jest przed 17, ul. Radzikowskiego jest jak zwykle zakorkowana. Mijają kolejne minuty, podczas których udaje nam się przejechać zaledwie kilka metrów. Na przebycie 5 km potrzebujemy prawie 50 minut! W sumie przejechanie 12 km po mieście zajęło nam prawie dwie godziny. Nawigacja samochodowa oszacowała czas potrzebny na pokonanie tego odcinka na 15 minut.
Zabójstwo kibica Cracovii: jeden z podejrzanych wyszedł z aresztu
- Kraków jest najgorszy do przejechania. Jadę z Sosnowca do Warszawy, jednak zanim przebrnę przez to miasto, to tracę kilka godzin. I tak jest zawsze - skarży się Michał Duran, kierowca firmy przewozowej. Mimo ogromnych nakładów finansowych, przeznaczanych na transport, przeciętny użytkownik dróg w Krakowie nie odczuwa zmian na lepsze. Błędy w zarządzaniu największymi polskimi miastami raport wytyka skrupulatnie. By go opracować, wykorzystano informacje udostępnione przez serwis mapowy targeo. pl, zbierający dane o ruchu drogowym w Polsce.
Aby uwidocznić skalę strat finansowych dla gospodarki spowodowanych przez codzienne stanie w korkach, raport stworzono na podstawie poruszania się po ulicach osób aktywnych zawodowo. Z wyliczeń wynika, że statystycznie kierowcy z tego powodu tracą około 3 tys. zł rocznie! Czas spędzony w korkach mogliby poświęcić na pracę. Rocznie ta kwota wynosi w badanych miastach 4,2 mld zł. Co więc zrobić, by ograniczyć straty dla gospodarki i ukrócić problem korków? Fachowcy radzą, by wprowadzić najprostsze i najmniej kosztowne rozwiązania. - Trzeba wykorzystywać torowiska jako bus-pasy, przywrócić strzałki do skrętu w prawo, zlikwidować przyciski do świateł pieszych. Potem można wprowadzać poważniejsze zmiany związane z redukowaniem liczby znaków czy organizacją ruchu w centrum - wylicza Rafał Antczak, wiceprezes Deloitte, jeden z autorów raportu o korkach.
Wsp. Magdalena Ciszewska
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!