- Wicemarszałek nas okłamał - nie kryją rozżalenia związkowcy ze Szpitala im. Rydygiera w Krakowie. Kolejny rok czekają na powołanie nowego członka rady nadzorczej szpitala - przedstawiciela załogi. I nic. - W obietnice Wojciecha Kozaka, wicemarszałka województwa małopolskiego, już nie wierzymy - kwitują.
Szpital im. Rydygiera został przekształcony w spółkę prawa handlowego w 2010 r. Agata Misiura, szefowa Związku Pielęgniarek i Pielęgniarzy, nie zwlekała - już w trakcie powoływania rady nadzorczej - domagała się, by znalazł się w niej przedstawiciel pracowników. Była jednak przeszkoda. Pracownik szpitala musiał odbyć specjalny kurs, który uprawnia go do zasiadania w radzie nadzorczej spółki.
Związkowcy więc natychmiast wysłali swojego przedstawiciela na szkolenie. Kurs kosztował ponad 3 tys. zł. - To spora kwota, ale zależało nam, by w radzie był pracownik. Miałby wpływ na decyzje dotyczące całej załogi, przyglądał się kwestiom finansowym. Ktoś musi patrzeć na ręce innych członków rady, którzy nie pracują
w szpitalu - uzasadnia Agata Misiura.
Wyszkolony związkowiec wciąż czeka na swoją nową rolę. - Wojciech Kozak wielokrotnie obiecał, że tę sprawę załatwi. Mimo próśb nie zabrał się do tego. Minęło już pięć lat, a on wciąż każe czekać. To kpina! - rozkładają ręce związkowcy.
Wojciech Kozak próbuje łagodzić nastroje. Podkreśla, że związkowcy dostają do wglądu wszystkie dokumenty dotyczące spółki. Nie widzi więc sensu powoływać kolejnego członka rady nadzorczej. - Szkoda by było pieniędzy - tłumaczy. Ale o swojej obietnicy pamięta, choć znów odwleka w czasie jej spełnienie. - Wrócimy do tematu, gdy zamkniemy inne sprawy, m.in. remont zakładu opieki zdrowotnej w Makowie Podhalańskim - kwituje Kozak.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!