Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków-Bieżanów. To tu żywioł uderzył najmocniej. Woda wdarła się do mieszkań [REPORTAŻ]

Katarzyna Pajączek
Katarzyna Pajączek
Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Andrzej Banaś/Polska Press
Na krakowskim Bieżanowie rzeka Serafa przerwała wał przeciwpowodziowy. Zalanych zostało kilkadziesiąt budynków mieszkalnych. Kilka osób zostało ewakuowanych. Strażacy cały czas walczą tam z żywiołem. Mieszkańcy z ulic Udzieli i Podmiłów mówią nam, że to najgorsze zalanie, jakiego uświadczyli do tej pory.

Ludzie robiący zakupy na placu targowym, wyprowadzający psy, czy odprowadzający dzieci do przedszkola, a kilkaset metrów dalej dramat ludzi, których domy i mieszkania zostały po raz kolejny zalane w ostatnich kilku tygodniach. Tak wygląda Bieżanów w piątek 6 sierpnia po całej nocy intensywnych opadów. Idąc wzdłuż ulicy Jerzmanowskiego w ogóle nie widać, że przez Kraków przeszły ulewne deszcze. Dramat zaczyna się nieco dalej, na północ od ulicy Bieżanowskiej, w dół, pomiędzy niedawno przebudowaną ulicą a nasypem kolejowym i wałami, za którymi płynie Serafa. Mała rzeczka odpowiadająca za wielkie problemy.

Stojącą wodę widać już parę kroków po zejściu z Bieżanowskiej. Za Cmentarzem Prokocim jest niewielka ulica Podmiłów. Domy po każdej stronie są zalane, woda wdarła się do piwnic i garażów, zalane są podwórka i ogródki.

Woda w piwnicy i garażu ma ponad 1,5 metra. Nie śpimy od wczoraj od 18

- mówi nam Pani Renata, mieszkająca od kilkunastu lat przy Podmiłów.

Strażacy wypompowują wodę

W drugiej części ulicy Udzieli intensywnie pracują strażacy, gdzie wypompowują wodę. Tu sytuacja jest najgorsza, tuż przed wałem rzeki Serafa. Woda jest bardzo wysoko, zalane są garaże, a nawet samochody zaparkowane na ulicy.

- Akcja jest bardzo rozległa, przyspieszamy obniżanie lustra wody, tłoczymy wodę do Serafy. Pociągnęliśmy magistralę przez ulicę Bieżanowską do rzeki - mówił nam mł. bryg. mgr inż. Piotr Marchewka, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Krakowie.

Pan Edward przy Bieżanowskiej mieszka od 1974 roku. Jak mówi, woda z Bieżanowskiej przy intensywnych opadach zawsze spływała w dół, ale po niedawnej przebudowie ulicy jest znacznie gorzej. - Jest mniej kratek ściekowych i woda spływa na dół o wiele bardziej intensywnie, niż wcześniej - mówi nam mieszkaniec.

- Nigdy nas tak nie zalewało, póki PKP nie zaczęło przebudowy torów. Nie było czegoś takiego, jak teraz - dodaje Pani Renata. Mieszkańcy wskazują na tunel pod nasypem kolejowym. Woda przez niego co prawda przechodzi, ale dalej już nie ma ujścia, nie wpada do Serafy. Nie ma przepustowości, kanalizacja napełnia się szybko, studzienki wybija i cały obszar zamienia się w jeden wielki zbiornik retencyjny.

- Teraz się wszystko przytyka, woda wraca i nas zalewa. Woda spływa z Bieżanowskiej, a z drugiej strony idzie z Serafy. Nie ma przepustowości, żadnej infrastruktury przeciwpowodziowej – tłumaczą mieszkańcy. Jak zaznaczają, to nie była gwałtowna powódź, bo woda przybierała stopniowo. Dopiero ok. godziny 3 w nocy było widać, jak woda podnosi się bardzo szybko.

Mieszkańcy dziękują najbardziej strażakom, którzy wypompowują wodę, a także przywieźli worki z piaskiem, dzięki którym udało się zabezpieczyć część domów przed dostaniem się wody powyżej piwnicy i garaży.

Zalane garaże, piwnice i samochody. Metr wody w salonie

Im dalej, tym gorzej. Wzdłuż ulicy Udzieli oraz Działkowej są też niewielkie bloki, zalane są garaże podziemne, piwnice. Ale były też i zalane mieszkania na parterze. Mieszkańcy mówili, że woda w salonie miała metr wysokości. Zalanych zostało nawet część samochodów zaparkowanych przed domami i blokami. Po ulicach pływa łódka straży pożarnej.

Niektórzy mieszkańcy zwracają uwagę, że w rejonie ulicy Udzieli deweloper niedawno kupił spory teren i będzie tam budował domy w zabudowie bliźniaczej. - Ludzie kupują, a potem będzie im zalewało – mówi nam mieszkaniec, który wskazuje na podmokłą łąkę.

Najgorsze jest to, że mieszkańcy muszą czekać, aż woda opadnie. Strażacy odradzają wypompowywanie wody z piwnic, bo wtedy woda będąca na zewnątrz będzie napierać na konstrukcje budynku i może go uszkodzić. Strażacy wypompowują wodę z zalanego obszaru do Serafy poprzez utworzoną magistralę. W ten sposób obniżają lustro wody i przyspieszają opadanie wody. Woda musi się obniżyć całościowo, a nie punktowo.

- Zrobili z naszych działek zbiornik retencyjny - mówią rozgoryczeni mieszkańcy.

- Woda z rzeki Serafa przelała się przez wał przeciwpowodziowy, który miejscami został też uszkodzony. Doszło do zalania m.in. części ul. Bieżanowskiej, Półłanki i ponownie Udzieli. M.in. z tej ostatniej ulicy ewakuować trzeba było część mieszkańców, ponieważ poziom wody robił się niebezpieczny. Cały czas prowadzimy tam działania - podkreślał w piątek o poranku Bartłomiej Rosiek, rzecznik miejskiej straży pożarnej w Krakowie.

Potrzeba zbiorników retencyjnych, ale ciągle ich nie ma

Co spowodowało, że woda przelała się przez koronę wałów i zalała Stary Bieżanów? - Główną przyczyną były obfite opady deszczu. Inwestycją konieczną do zrealizowania, planowaną od lat przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie jest budowa kolejnych zbiorników retencyjnych. Tylko one mogą skutecznie ochronić mieszkańców Bieżanowa i os. Złocień przed zalaniem - mówi nam Kamil Popiela z biura prasowego magistratu.

Od 2018 r. to Wody Polskie w pełni przejęły zarządzanie i porządkowanie rzek i cieków wodnych. Wcześniej to zadanie należało do gmin i urzędów marszałkowskich. Pierwszy zbiornik w Bieżanowie powstał w ramach współpracy województwa i miasta. Inwestycja kosztowała 14 mln zł. Do obecnie istniejącego zbiornika retencyjnego Serafa I mają dołączyć dwa kolejne: Malinówka I i Malinówka II. Wedle zapewnień Wód Polskich do 2023 r. mają powstać jeszcze dwa kolejne zbiorniki: Malinówka III i Serafa II. Dla mieszkańców to żadne pocieszenie, bo zalewani są już od wielu lat i pewnie nieraz jeszcze zostaną zalani.

Powracający koszmar

Podobny koszmar mieszkańcy tej dzielnicy przeżywali zaledwie dwa lata temu. Winą za podtopienia obarczają niedostatecznie funkcjonujący i nieskończony system zbiorników retencyjnych.

To miała być kaskada pięciu zbiorników. Dwa na Serafie i Malinówce oraz dwa w Wieliczce. Z tych pięciu do tej pory został wybudowany tylko ten jeden w Bieżanowie, który bez pozostałych nie spełnia swojej roli

- mówili w rozmowie z "Gazetą Krakowską" w 2019 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska