https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowski Hannibal Lecter. To finał poszukiwań mordercy studentki UJ?

Marta Paluch
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne archiwum Polska Press
Prokuratura Apelacyjna przejęła śledztwo dotyczące zabójstwa studentki (tzw. sprawę „Skóry”) i zleciła badania, które mają doprowadzić do zabójcy.

Po tych badaniach powinno już być wiadomo, czy morderca Kasi usłyszy zarzuty, czy śledztwo zostanie umorzone. Finał tragicznej sprawy zbliża się po 17 latach. Zmiana ekipy, która nad nią pracowała, ma pozwolić na nowe, świeże spojrzenie na zebrane dowody.

Zbadają wszystkie ślady

Czy prokuratura kogoś już podejrzewa o makabryczną zbrodnię? Na to pytanie żaden ze śledczych nie chce odpowiadać.

Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie: - Zwróciliśmy się o szereg opinii do biegłych, m.in. z informatyki, chemii, biologii, daktyloskopii, genetyki i techniki samochodowej. Na część ekspertyz jeszcze czekamy, część do nas już spłynęła.

Wykluczyć wypadek

Czego jeszcze nie zbadali śledczy do tej pory i co mogłyby dać nowe badania? Śledczy nie mówią za wiele, nie chcą spłoszyć ewentualnego sprawcy. Ale badania mogą też mieć na celu wykluczenie zaskakującej wersji - wypadku.

Przypomnijmy. Kasia, studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, zaginęła 12 listopada 1998 roku. Jej skórę (dokładnie - fragment pochodzący z tułowia) znaleziono w Wiśle, wplątaną w śrubę pchacza „Łoś”, 6 stycznia 1999 roku, w okolicy stopnia wodnego Dąbie w Krakowie. Od tamtego czasu policja zajmowała się sprawą, choć w międzyczasie prokuratorskie śledztwo umorzono na 12 lat (2000-2012 r.)

Jak ustalił biegły z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, skóra dziewczyny nosiła ślady potężnego urazu - wskazują na to charakterystyczne rozstępy. W rozmowie z nami stwierdził, że uraz ten był tak silny, że prawdopodobnie powstał w wyniku upadku z dużej wysokości lub zderzenia na przykład z samochodem. Być może śledczy z Prokuratury Apelacyjnej chcą wykluczyć taką możliwość. Tym bardziej że inne badania wskazują na ślady tortur na skórze dziewczyny

Policjanci, którzy przy sprawie pracowali od samego początku, są pewni: to morderstwo. Doskonale znają szczegóły, gdyż zajmowali się nimi także wtedy, gdy śledztwo zostało zawieszone. I to dzięki ich ustaleniom - konkretnie funkcjonariuszy z Archiwum X, jednostki zajmującej się niewyjaśnionymi zbrodniami - śledztwo ruszyło na nowo. Niedawno jednak zostali od postępowania odsunięci, przejęli je inni funkcjonariusze. Czy to nie spowolni całej sprawy?

- To była decyzja policji. Śledztwo prowadzi nadal ten sam wydział, tylko inni ludzie - ucina prok. Kosmaty. Dodaje, że zmiana prowadzącego na nową osobę pozwala na spojrzenie na sprawę świeżym okiem, z innej perspektywy.

Prokurator prowadzący sprawę także się zmienił. Piotr Krupiński, który zajmował się nią kilka lat i był chwalony za dobrą współpracę z policjantami, pożegnał się z aktami. Przejął je Grzegorz Pukal z Prokuratury Apelacyjnej.

- Uznaliśmy, że sprawa jest tak skomplikowana pod względem kryminalistycznym, że trzeba ją przenieść do wyspecjalizowanego w takich sprawach wydziału V Prokuratury Apelacyjnej. Zajmuje się nią prokurator z dużym doświadczeniem w tego typu dochodzeniach - tłumaczy prok. Kosmaty.

Dużą szansą są badania genetyczne, które zleciła prokuratura. Obecny stan nauki pozwala na wyodrębnienie DNA z bardzo małych śladów - rzecz niemożliwa w 1999 r., gdy znaleziono szczątki Kasi. A przypomnijmy, że śledczy mają już profil psychologiczny zabójcy (w jego sporządzaniu pomagali im specjaliści od tworzenia profili zabójców).

Czekam już tyle lat

Mama Kasi ma nadzieję, że niedługo uda się zatrzymać mordercę jej córki.

- Mój pełnomocnik jest na bieżąco informowany o tym, co dzieje się w śledztwie. Gdy sprawę przejmowała Prokuratura Apelacyjna, tłumaczyli mi, że tak będzie lepiej - mówi Bogusława Zowada. - Staram się być dobrej myśli. Czekam już 17 lat, od tamtej pory całe moje życie to czekanie. Więc te kilka kolejnych miesięcy nie zrobi mi różnicy - dodaje mama Kasi.

Śledztwo zostało przedłużone do końca roku, ale na pewno wtedy się nie zakończy. Na rozwiązanie zagadki poczekamy jeszcze co najmniej kolejnych kilka miesięcy. Być może pozwoli to nie tylko na schwytanie mordercy, ale też znalezienie ciała Kasi. Tak, by matka mogła je pochować.

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Starling.
Tak .
K
Krzysiek
Jak już się czepiamy to Hannibal Lecter nie szył ubrań, a robił to Buffalo Bill. Jak już czepiać się na siłę to chociaż poprawiać zgodnie ze źródłem....
...
Zmartwię Cię, ale ktoś kto jest w stanie obedrzeć człowieka ze skóry (może ta kobieta jeszcze żyła), raczej nie będzie się pocił ze strachu. Poza tym że go znajdą, będą musieli jeszcze udowodnić. A wiesz jakie są nasze sądy. Najgorsze że ten śmieć od tego czasu pewnie zrobił wiele złego.
J
Jadowity
Może byś paniusiu film sobie zobaczyła, to byś takiego durnego tytułu nie dała.
J
Jadowity
... a w ogóle co to ma do rzeczy.
.
To była chyba żydówka, bo jakby na Polaka trafiło to po miesiącu byłoby umorzenie sprawy...
K
Kika
O 6 rano, tzn, tak jak zapukała do mieszkania studenta (J. Frycza, o ile pamiętam) i zarekwirowała jego komputer, bo miał stronę "Antykomor" , czy tak?
o
ola
mam nadzieje ze skurwiel zaczal sie pocic na odglos krokow na schodach....nikt tak slicznie nie puka o 6 rano jak policja
o
ola
Nazwisko Kasi nie jest zadna tajemnica....
g
giebis
jasniej to daj
C
Cv
Dobrze zrozumiałem, że w tekście są podane imię i nazwisko matki tej dziewczyny? To rozsądne?
G
Gie
Nie ma to jak w artykule w którego tytule jest Hannibal Lecter, który to szył ubrania z ludzkiej skóry, dać pod 12 listopada link promocyjny do jakiegoś Fashion Week.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska