Smoki w obrębie Plant
Krak walczący ze smokiem
Za sprawą kultury masowej Smok Wawelski został oswojony, a nawet stał się atrakcją turystyczną i zabawką dla dzieci, pamiętajmy jednak, że pierwotnie było to stworzenie tajemnicze i bardzo groźne. Według legendy zapisanej na przełomie XII i XIII wieku przez kronikarza Wincentego Kadłubka, smoka nękającego mieszkańców Krakowa pokonali podstępem, podając potworowi siarkę, dwaj synowie Kraka. Smok zginął wtedy od płomieni, palących mu wnętrzności. Wersje legendy z szewczykiem i piciem wiślanej wody, od której smok pękł, stworzyli kronikarze późniejsi niż mistrz Kadłubek. Istniało też podanie wedle którego pogromcą smoka był sam Krak. Do niego właśnie nawiązał artysta, tworząc rzeźbę Kraka walczącego ze smokiem.

Pomnik Kraka jest stosunkowo mało znany, nawet samym krakowianom, gdyż nie znajduje się na otwartej przestrzeni, lecz ukryty jest na podwórku Archiwum Państwowego przy ul. Siennej 16. Rzeźba wykonana została w 1929 r. z czerwonego piaskowca przez Franciszka Kalfasa. Pomyślana jest jako fontanna w sadzawce. Wodotrysk znajduje się w paszczy smoka. Jak widać, legendarny założyciel Krakowa nie stosuje w tej wizji żadnych wyszukanych metod, tylko zamierza sprawę załatwić przy pomocy wielkiej maczugi.
Smok i święty Jerzy
Dla chrześcijan smok był uosobieniem grzechu i szatana, którego należy zwalczać. Najsławniejszym pogromcą smoka został św. Jerzy, który w średniowieczu po wyprawach krzyżowych stał się głównym patronem europejskiego rycerstwa. Tak więc na wizerunkach św. Jerzego smok nie ma nic wspólnego z sympatyczną maskotką, lecz jest symbolem zła, na szczęście pokonanego.

Bardzo ładną, dużą realizację triumfu św. Jerzego możemy zobaczyć w kościele św. Marka, na rogu ul. Sławkowskiej i Św. Marka. To rzeźba stosunkowo nowa, XIX-wieczna, przedstawiająca rycerza naturalnych rozmiarów walczącego ze smokiem. Ufundowana została "ku pobożnemu wspomnieniu" sześciu osób z rodziny Piątkowskich przez księdza Franciszka Serafina Piątkowskiego (1804-1865), doktora teologii UJ.
Innego rycerza walczącego ze smokiem widzimy na metalowych drzwiach prowadzących do kościoła Mariackiego od północnej strony (naprzeciwko kamienicy Pod Murzynami, znajdującej się na rogu ul. Floriańskiej).

To mała figurka, znajdująca się w górnej części drzwi, w miejscu zetknięcia się obu skrzydeł bramy. Rycerz ma na tarczy anagram tworzący imię Maria. Można też w tych literach doczytać się słów Ave Maria, albo nawet rozszyfrować je jako Ave Maria Regina Immaculata Angelorum (Zdrowaś Mario Niepokalana Królowo Aniołów). To kościół Mariacki, więc odwołania do Matki Boskiej i Litanii Loretańskiej są zrozumiałe. Smok z pyskiem przebitym mieczem może natomiast nasuwać skojarzenia z dzielnym św. Jerzym.
Na placu Mariackim, ale po stronie południowej, możemy zobaczyć jeszcze jeden detal zawierający wizerunek św. Jerzego ze smokiem. Chodzi o metalowe drzwi do kaplicy przy kościele św. Barbary.

To kaplica z grobowcem rodzinnym kupców Jerzego Więckowicza i Marcina Raysika ufundowana w r. 1605. Nie ma połączenia z wnętrzem kościoła. Na metalowych drzwiach widzimy wizerunek św. Jerzego walczącego ze smokiem.

Smok w ogrójcu kościoła św. Barbary
Jak dotąd każdy smok w naszej galerii był traktowany bardzo brutalnie - bity ogromną pałą przez Kraka, przebijany mieczem lub tratowany koniem przez św. Jerzego. W ogrójcu przy kościele św. Barbary na pl. Mariackim znajdujemy natomiast smoka w postaci czystej. To mały, pomalowany złotą farbą smok wyrzeźbiony we wsporniku podpierającym łuk sklepienia.

Ogrójec to kaplica poświęcona wizji modlitwy Pana Jezusa w ogrodzie oliwnym, tuż przed pojmaniem. Ten przy kościele św. Barbary zbudowano w latach 1488-1518. Smok występuje tam solo, bez żadnego świątobliwego pogromcy, więc zaraz nasuwa się pytanie: co ten smok, zwierzę magiczne, robi samopas w katolickim kościele? Odpowiedź daje prof. Jacek Rajchel z AGH w interesującym artykule o rzeźbach apotropaicznych. Apotropaios to greckie słowo, które znaczy: odwracający nieszczęście, chroniący przed złem. W średniowiecznych kościołach, zwłaszcza na ścianach północnych i zachodnich, często umieszczano wizerunki demonicznych zwierząt lub twarzy. Takie zastygłe w kamieniu stwory symbolizowały ujarzmione siły nieczyste, niezdolne do czynienia zła w świątyni, lecz stanowiące równocześnie ostrzeżenie dla wiernych. Najbardziej znane w tym kontekście są chimery z katedry Notre Dame w Paryżu. O zwiniętym w kłębek złotym smoku z ogrójca przy kościele św. Barbary prof. Rajchel pisze, że wyrzeźbiony jest z wapienia pińczowskiego, ma niewielkie skrzydła, a spod zwiniętego tułowia widoczne są dwie łapy z wielkimi pazurami. Niełatwo mu się przyjrzeć, bo w ogrójcu jest ciemno, a widoczność utrudnia też szyba.

Dla porządku wspomnijmy tylko, że w innym opisie czytamy, że ta rzeźba nie przedstawia smoka, lecz gryzące się jaszczurki.
Jeżeli już mowa o zwierzętach, to zwróćmy uwagę, że w ogrójcu i przy wejściu do kościoła św. Barbary symboliczna fauna jest bogato reprezentowana. Oprócz złotego smoka i zwierząt herbowych, można tam jeszcze wypatrzyć: ślimaka, kreta, jaszczurkę i dwa barany. W łukach przed wejściem do kościoła widzimy natomiast dwie myszy, zaś na szczycie portalu wejściowego jest Baranek z krzyżem i chorągwią, będący symbolem Chrystusa oraz leżące przed nim dwa lwy. Trzeba przyznać, że dawni rzeźbiarze zdrowo tam sobie poszaleli. Teraz pora, żeby aktywnością wykazali się rzeźbiarze współcześni - specjaliści od rewaloryzacji zabytków, bo niektóre rzeźby są bardzo uszkodzone.

Putto ujeżdżający smoka
Kolejnego smoka widzimy na ul. Jagiellońskiej 9. Jest to rzeźba lecącego na smoku aniołka (Putto ujeżdżający smoka), stanowiąca jednocześnie logo salonu antyków, mieszczącego się pod tym adresem.

Twórcą tej rzeźby ze smokiem jest nieżyjący już krakowski artysta i architekt Jerzy Brataniec, spod którego ręki wyszedł też np. "Chłopiec w ławce", zdobiący grób Tadeusza Kantora na cmentarzu Rakowickim. Rzeźbę z cmentarza zaprojektował Kantor, w pracowni Bratańca powstał negatyw konieczny do wykonania odlewu. Brataniec rekonstruował też "Chłopca", gdy w 2002 r. zniszczyli go złomiarze.
- Jerzy Brataniec był bardzo interesująca postacią, człowiekiem o ogromnych horyzontach. Stworzył np. wystrój wnętrza kawiarni Maska, która kiedyś istniała w Starym Teatrze i wystrój kawiarni Ratuszowej na Rynku Głównym. Był też scenografem, a na Starowiślnej miał kiedyś galerię swoich prac. W Krakowie zostało po nim wiele śladów - wspominają twórcę smoka z ul. Jagiellońskiej 9 Mariola i Krzysztof Janarkowie, właściciele salonu antyków ozdobionego rzeźbą smoka z aniołkiem.
Rzygacze
Rzygacze czy plwacze, zwane też gargulcami (po łacinie gargulio znaczy gardło), to ozdobne zakończenia rynien dachowych. Często mają kształt smoczej głowy. Szczególnie kunsztowne są rzygacze na Wawelu, ale im poświęcimy osobna galerię. W obrębie Plant ładny rzygacz jest na kościele Mariackim. Na kościele św. Wojciecha możemy zobaczyć dwa smokokształtne rzygacze, a przy ul. Jagiellońskiej, na dziedzińcu Collegium Maius UJ, są cztery.


Ulica Św. Anny 3 i 5
Niespodziewanie zakątek pełen symbolicznej fauny powstał przy ul. Św. Anny. Pod numerem 3 od lat istnieje restauracja Chimera, która ma na szyldzie stworzenie w kształcie smoka. Pod numerem 5 jest zaś Nordic House, mieszczący honorowe konsulaty Danii, Finlandii i Islandii. W herbach tych państw aż roi się od zwierząt, z tym, że mamy tam zdecydowaną przewagę lwów.

Tylko zatem widoczne poniżej godło Islandii kwalifikuje się do naszego spisu, gdyż oprócz byka, gryfa (orła) i olbrzyma jest w nim smok. Cztery widoczne w herbie Islandii postaci to wizerunki opiekuńczych duchów ziemi (landvettir), opisane w "Sadze o królu Olafie Tryggvasonie" z XII wieku.

Smok, po islandzku dreki, w herbie jest nad tarczą z krzyżem, po prawej stronie. Wedle opowieści ze wspomnianej "Sagi" smok bronił Islandii przed agresją nadchodzącą ze wschodu.
Jeśli zaś chodzi o logo restauracji Chimera, to - jak mówi jego autorka, krakowska malarka Kaja Wierzbowska-Wrońska - nie jest to smok, lecz zgodnie z nazwą lokalu chimera.

Zdeptany smok z magistratu

Budynek zwany pałacem Wielopolskich to siedziba krakowskiego magistratu na pl. Wszystkich Świętych. Podczas wielkiego pożaru Krakowa w lipcu 1850 r. pałac spalił się, Wielopolscy sprzedali ruinę na licytacji, a potem, w r. 1864, budynek kupiło miasto. Odrestaurowano go i stał się siedzibą władz Krakowa, a w roku 1877 na portalu wejściowym pojawiły się figury Labor i Dignitas, czyli personifikacje Pracy i Godności. Smok jest elementem rzeźby przedstawiającej Pracę.

Smoka w tej kompozycji ledwo widać, bo Praca depcze go swoją prawą stopą. Druga figura, Godność, też coś depcze, chyba psa.
Pomińmy niewspółczesny sposób obrazowania. Dziś ostentacyjne deptanie wyszło z mody, a już za zdeptanie psa po prostu grozi kryminał. Zwróćmy lepiej uwagę na okres powstania rzeźb. To był rok 1877. Szaleje wtedy dziki kapitalizm i wyzysk, a wraz z nim po Europie krąży "Kapitał" Marksa i widmo rewolucji. Nasza chata wprawdzie z kraja, ale w Londynie burzliwie obraduje Międzynarodówka Socjalistyczna a we dworze w Oziębłowie w Puszczy Nalibockiej 30 sierpnia 1877 przychodzi na świat Feliks Edmundowicz Dzierżyński. I wtedy, za prezydentury Mikołaja Zyblikiewicza, ojcowie miasta na równi z Godnością stawiają Pracę, depczącą smoka wyzysku. Brawo! Świadczy to, że krakowscy rajcy zawsze umieli wyczuć skąd wieje wiatr, z tym, że wtedy okazali to w stylu krakowskim, czyli po łacinie i na placu Wszystkich Świętych.


Smok z Collegium Witkowskiego

Otwarte w r. 1912 Collegium Witkowskiego UJ przy ul. Gołębiej 13 zwane jest w niektórych opisach Collegium Phisicum, gdyż dawniej mieściło Zakład Fizyczny UJ. Obecnie jest tam Instytut Historii. Nad wejściem po lewej stronie jest wizerunek sowy z wężem w szponach, a po prawej skrzydlaty smok.

W wielu mitologiach smoki były strażnikami najróżniejszych skarbów i tajemnic, symbolizowały także nieposkromione siły natury, zwłaszcza żywioły ognia i powietrza. Stąd zapewne wzięła się obecność smoka na portalu prowadzącym do instytutu, gdzie tajniki fizyki zgłębiali krakowscy studenci. Po przeprowadzce fizyków na ul. Reymonta, od 1964 r. smok patronuje historykom, ale przecież również i historia kryje wiele tajemnic.
Same smoki zresztą nawet dzisiaj podniecają umysły fizyków, a przynajmniej jednego astrofizyka, amerykańskiego naukowca i popularyzatora wiedzy Neila deGrasse Tysona. Jako specjalista Tyson analizował anatomię smoków z serialu "Gra o tron" według powieści George'a R.R. Martina. Stwierdził, że rozpiętość skrzydeł serialowych smoków ma odpowiednią wielkość, dopasowaną do ciężaru ciała podczas lotu. Tysona zainteresowało też interesujące zjawisko z dziedziny fizyki termalnej.

Intrygująca fizyka termalna w „Grze o tron”: Niebieski smoczy oddech musi być co najmniej trzy razy gorętszy niż czerwony smoczy oddech - pisał Tyson na Twitterze. Niestety na temat krakowskich smoków amerykański astrofizyk się nie wypowiadał.
Smoki z kamienicy Pod Blachą

Dwa smoki zdobią dach facjatki w kamienicy przy Rynku Głównym 29. Nazwa Pod Blachą (spotykana jest również nazwa Pod Miedzią) pochodzi z XVI w., z czasów, gdy ten budynek wyróżniał się dachem zrobionym z kosztownej miedzianej blachy.
Smoki wątpliwe
Rynek Główny 8
Oficjalnie w różnych przewodnikach ta kamienica nazywana jest Pod Jaszczurką, mimo że w portalu jak wół są dwa stworzenia.

Najczęściej więc używana jest nazwa Pod Jaszczurami. Funkcjonuje tam zresztą klub studencki o tej samej nazwie. Mimo to w naukowym opracowaniu spotykamy informację, że portal wejściowy zdobi kompozycja ze smokami: „wbrew powszechnie używanej nazwie stanowią ją dwa smoki”*. W Krakowie z profesorskimi stwierdzeniami trzeba się liczyć, osądźcie więc na własne ryzyko czy ta rzeźba pasuje do naszego zbioru.
*) Prof. Jacek Rajchel, Przegląd Geologiczny, vol. 62, nr 3, 2014
Rynek Główny 17
W niektórych opracowaniach można spotkać informację, że groźny stwór widoczny na tympanonie kamienicy Hetmańskiej przy Rynku pod nr 17 to smok. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. To nie smok, lecz Gryf - herb Branickich, do których ta kamienica należała w XVIII wieku.

Chcąc zobaczyć prawdziwego smoka, trzeba by wejść do środka. W tzw. sali gotyckiej kamienicy Hetmańskiej w zworniku sklepienia widoczny jest zwinięty w kłębek smok - rzeźba z XIV wieku.
