Z początkiem marca w krakowskiej policji zaczął działać nowy system zarządzania. - Po trzech tygodniach czas reakcji obniżył się o ponad 25 minut - chwali się mł. insp. Wadim Dyba, Komendant Miejskiej Policji w Krakowie. Niestety policja w naszym mieście nadal należy do najwolniejszych w Polsce. Okazuje się, że szybciej działają nawet strażnicy miejscy.
Ratunek przybędzie tylko z komendy
Scentralizowany system dysponowania patrolami sprawił, że teraz w każdym z ośmiu komisariatów będzie zatrudnionych po 32 policjantów, którzy mają pełnić wyłącznie służbę patrolową w swoim rejonie.
Natomiast na interwencje przyjmowane od mieszkańców wysyłani będą policjanci z Komendy Miejskiej przy ulicy Siemiradzkiego. To właśnie tam stacjonują cztery tzw. ogniwa interwencyjne po 63 policjantów każde. Wspierać ich będzie 64 policjantów pracujących w terenie w cywilnym ubraniu oraz 32 przewodników z psami.
- Dawna służba patrolowo-interwencyjna była niewydolna. Podział zadań był konieczne - ocenia mł. insp. Wadim Dyba.
Funkcjonowania krakowskiej policji według nowych zasad będzie docelowo kosztowały 12-15 tys. zł miesięcznie więcej.
Ponad 120 tys. pochłonął na remont piwnic w budynku komendy, w których obecnie znajdują się szatnie nowej formacji.
Kradną i biją, a patrol się nie spieszy
Pomimo wprowadzonych zmian krakowska policja wciąż należy do najwolniejszych w kraju. W zeszłym roku średni czas dojazdu na miejsce zdarzenia wynosił w Krakowie niemal 40 minut co stawiało nasze miasto na szarym końcu listy.
Według ubiegłorocznych statystyk najszybciej reagują policjanci z Białegostoku (6 minut) oraz Lublina (7 minut). Nieco gorzej jest w Rzeszowie i Opolu (ok. 10 minut). Miasta podobne wielkością do naszego także pod tym względem wyprzedzają Kraków: w Poznaniu na patrol czeka się ok. 12 minut, w Łodzi - ok. 14 minut, a ponad kwadrans w Warszawie i Gdańsku.
- Według wytycznych Komendy Głównej Policji czas reakcji na zgłoszenie nie powinien przekraczać 18 minut. Obecnie spełniamy te kryteria - zapewnia mł. insp. Wadim Dyba. Dodaje, że wynik byłby lepszy, ale jedynym ograniczeniem jest obecnie duża liczba wakatów. W krakowskiej komendzie brakuje bowiem około 200 policjantów.
Najdłużej poczekasz na drogówkę
Przed wprowadzeniem nowego systemu, jak również teraz, najdłużej na pomoc muszą czekać kierowcy. Policjanci w Wydziały Ruchu Drogowego na miejsce zdarzenia w ubiegłym roku przyjeżdżali na miejsce zdarzenia średnio po prawie godzinie (ok. 55 minut). Obecnie jest to ponad dwa razy mniej (ok. 22 minuty).
Uwzględniając podział Krakowa na dzielnice, w najgorszej sytuacji byli do tej pory mieszkańcy dzielnicy X Swoszowice, XI Podgórze Duchackie i XII Bieżanów - Prokocim. Ta część Krakowa, o której bezpieczeństwo dbają funkcjonariusze z komisariatu VI przy ul. Ćwiklińskiej 4 na pomoc musiała czekać do tej pory średnio 50 minut. Teraz ma to być zaledwie 16 minut.
Więcej przeczytacie na Dzienniku Polskim: Krakowska policja nie spieszy się na interwencje
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+