- Dokonaliśmy symulacji kosztów wprowadzenia tego podatku i wpływów, jakie może przynieść dla budżetu - wyjaśnia burmistrz Reśko. - Wychodzi, że pozyskanie trzech tysięcy złotych rocznie byłoby dużym sukcesem. Tymczasem system naliczania i poboru podatku od psów pochłaniałby około piętnaście tysięcy w tym samym okresie.
Jak twierdzi, przygotowanie ewidencji zwierząt wymagałoby zakupienia specjalnego oprogramowania komputerowego dla Urzędu Miasta. Nawet wówczas jednak sporządzenie rejestru byłoby fikcją, albowiem żaden przepis nie zobowiązuje posiadaczy psów do rejestrowania pupili (poza tym w Krynicy-Zdroju).
Wprowadzenie podatku od posiadania psa zaproponowała trójka krynickich radnych. Sprawa była analizowana przez radnych - członków Komisji ds. Ładu i Porządku. Dopiero z ich pozytywną opinią została wpisana w program głosowań podczas listopadowej sesji.
Nie jednomyślnie, ale Rada Miejska uchwałę przyjęła. Stawkę podatku określono na 20 zł od jednego psa rocznie.
Przewodnicząca rady Małgorzata Półchłopek mówi, że była w gronie radnych, którzy poparli projekt uchwały wprowadzającej nowy podatek lokalny. Według niej, opłata taka nie jest pomyślana jako źródło dochodów gminy. Ma zwrócić uwagę mieszkańców i instytucji odpowiedzialnych za czystość miasta i gminy na poważny problem z psami.
- Właściciele, rejestrując swoich pupili i wnosząc symboliczną opłatę za ich posiadanie, byliby bardziej zmotywowani do troski o zwierzaka - przekonuje Małgorzata Półchłopek.
Zapewnia jednak, że jeśli burmistrz Reśko złoży wniosek o uchylenie uchwały, to niezwłocznie podda go pod głosowanie.
Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!