Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu ruszył proces o znieważenie w tej sprawie.
Zanim jednak do tego doszło, wcześniej w sądzie odbyło się posiedzenie pojednawcze. Do ugody nie doszło.
Prowadząca proces sędzia zapytała obie strony, czy jest wola pojednania się i zakończenia sprawy.
Pełnomocnik reprezentujący radnego Szelę występującego w charakterze oskarżyciela posiłkowego podtrzymał zarzuty prywatnego aktu oskarżenia przeciwko Studniarzowi o zniesławienie i twierdził, że Studniarz w obraźliwym geście pokazał mu środkowy palec na ulicy.
Z treści aktu skarżenia wynika, że do zniesławienia doszło 21 kwietnia br. na ul. Kraszewskiego przed Urzędem Miasta. Radny Szela był wówczas w obecności córki, a w pobliżu znajdowało się kilkanaście osób.
Oskarżony nie przyznał się wczoraj w sądzie do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu ograniczenie wolności lub grzywna.
Zeznania złożyli świadkowie Grzegorz Szela oraz jego córka.
Radny opowiadał, że 21 kwietnia około godz. 14.30 przejeżdżał z córką samochodem koło krynickiego magistratu.
- Córka zauważyła, że oskarżony wychodzi z urzędu i idzie w stronę samochodu - zeznał Szela. Kiedy mijali jego auto, wykonał obraźliwy gest w kierunku radnego i pokazał mu środkowy palec.
- Oskarżony popatrzył na mnie szyderczym wzrokiem. Jestem przekonany, że był to gest skierowany do mnie. Zresztą nie po raz pierwszy - informował na procesie.
Krynicki radny podkreślił, że ta sytuacja go zdenerwowała. Nie krył też, że z oskarżonym pozostaje w konflikcie od czterech lat. Studniarz jest zwolennikiem burmistrza Dariusza Reśki. Szela jest w opozycji.
- Oskarżony dużo pisze w internecie na mój temat - dodał Szela. Przed sądem zeznania złożyła także córka Szeli.
- Wracaliśmy z ojcem z Nowego Sącza. Gdy byliśmy nieopodal Urzędu Miasta w Krynicy zauważyłam oskarżonego i od razu powiedziałam o tym tacie - mówiła dziewczyna. Widziała, że mężczyzna wyszedł z urzędu. Oboje z ojcem popatrzyli na niego. Kiedy znajdował się blisko ulicy, wyciągnął rękę i pokazał środkowy palec.
- Nie pamiętam, czy w jakikolwiek sposób skomentowałam to zdarzenie. Wiem, że w tym momencie w pobliżu były również i inne osoby- zeznała dziewczyn a. Sąd odtworzył dwie płyty kompaktowe, na których znajdowały się fragmenty nagrania zarejestrowanego przez kamery uliczne.
W ich zasięgu miało dojść do opisywanej sytuacji. Jedno nagranie zabezpieczyła policja, a drugie z monitoringu uzyskał sąd od urzędu miasta. Oba nagrania są identyczne.
Na filmach widać mężczyznę, który podchodzi do stojącego auta i wykonuje jakiś ruch ręką.
Po prezentacji nagrania oskarżonemu wyrwało się, że otwierał wtedy auto.
To jeszcze nie koniec sądowej potyczki. Kolejna rozprawa została wyznaczona w lutym przyszłego roku.
W kolejnym terminie sąd ma przesłuchać w tej sprawie jeszcze jednego świadka.
Po rozprawie Studniarz skomentował przebieg całego procesu.
- Jestem niewinny i nie wykonałem gestu, o który się mnie oskarża - stwierdził Studniarz. - Dla mnie ta sprawa ma charakter polityczny. Pytany o szczegóły póki co nie chciał nic więcej powiedzieć.
WIDEO: "Poważny program" odc. 3. Nieduży park
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska