- To już czwarty bal, z którego dochód przeznaczymy na szczytny cel - mówi ks. Paweł. - Co roku wybieramy inne przebrania. Była już stylistyka lat 20.-30., postaci z bajek i latino. Dlaczego w tym roku są subkultury? Bo gdy one dominowały w kraju, uczestnicy balu byli młodzi.
Dochód z imprezy, na który wejściówka kosztowała 150 zł, zostanie przeznaczony na budowę Domu Ulgi w Cierpieniu. Ma to być ośrodek zapewniający rehabilitację osobom cierpiącym na schorzenia fizyczne i psychiczne. Za pieniądze zebrane przez Fundację Centrum św. Ojca Pio udało się już rozpocząć budowę budynku parafialnego, który jest pierwszym etapem tworzenia hospicjum w Kalonce. - Budowa ośrodka jest nawiązaniem do działalności patrona parafii, czyli św. Ojca Pio, który wybudował szpital - wyjaśnia ks. Stołowski. - To, jak duże będzie hospicjum, zależy od tego, ile uzbieramy.
Bal rozpoczął się od... poloneza. W parach szli depesze z hipisami, punki z metalami, a w pierwszej ksiądz Paweł.
- Na zabawy u księdza przychodzę od czterech lat - opowiada Jarosław Kulesza. - Pierwszy bal był kameralny, dla 30 osób. Impreza stale się rozwija.
Zuzanna Filkowska-Jakobsze w stroju hipisa przyszła na bal dobroczynny po raz pierwszy. Dla niej najważniejsza była dobra zabawa. Obiecała, że będzie stałą bywalczynią kolejnych imprez księdza, który organizuje też rajd Tour de Kalonka oraz Zaduszki Muzyczne.