Autor: Joanna Urbaniec
Do uroczystości, na które zjedzie nawet 2,5 mln pielgrzymów, zostało niecałe pięć miesięcy. Sam prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zasugerował, że lepiej w tym czasie wyjechać z miasta, bo utrudnienia w komunikacji, ruchu pieszych i aut, mogą być ogromne.
Wyłoniony w przetargu wykonawca miał pomóc ograniczyć skutki najazdu masy wiernych. Ale jedyna chętna firma, jaka się zgłosiła, zażyczyła sobie za tę usługę aż 5 mln zł. Tymczasem urzędnicy mieli tylko 2 mln zł. - Trwa ponowna analiza kosztów. Gdy zostanie zakończona, zdecydujemy co dalej zrobić. Możliwości jest kilka - mówi Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Pierwsze rozwiązanie to ponowne ogłoszenie przetargu. Zapewne wtedy zgłosi się ta sama firma i ZIKiT zapłaci jej za plan organizacji ruchu o 3 mln zł więcej, niż planował. Podobną sytuację przerabiano przy przetargu na zapewnienie 2 tys. przenośnych toalet dla pielgrzymów - urzędnicy pierwotnie przeznaczyli na to 426 tys. zł, ale firmy chciały dużo więcej i ostatecznie miasto wydało na sanitariaty 3 mln zł.
- Inna możliwość to skorzystanie ze specustawy na Światowe Dni Młodzieży, gdy ta wejdzie w życie, co uprości kwestie wiążące się z wyborem najlepszej oferty - mówi tajemniczo Hamarnik. Ustawa ma ułatwić wiele działań związanych z ŚDM, ale rząd dopiero kończy ją przygotowywać.
- Decyzję podejmiemy w najbliższych dniach. Czas na wykonanie zadania to kilka tygodni prac projektowych i dwa tygodnie prac w terenie, związanych z ustawieniem, utrzymaniem i usunięciem oznakowania na ulicach - uspokaja Hamarnik.
Dziwić może zatem, że za takie stosunkowo szybkie zlecenie, ktoś chce aż 5 mln zł. Mieszkańcy mogą się też zastanawiać, dlaczego sam ZIKiT i jego około 500 pracowników nie może ruchu zorganizować taniej.
">