Kto prezydentem Krakowa? Jeśli nie Jacek Majchrowski, to pretendentów jest dwoje. Sondaż wyborczy

FLESZ - W jaki sposób wybierzemy prezydenta?

W naszym sondażu spytaliśmy krakowian w dwóch wariantach, kogo wybraliby na prezydenta miasta. W jednym z nich spytaliśmy mieszkańców, na kogo oddaliby głos, gdyby nie startował w nich Jacek Majchrowski. I tu wyniki są o wiele ciekawsze, niż w sondażu z uwgzlędnieniem urzędującego prezydenta. Do drugiej tury weszliby Małgorzata Wassermann z wynikiem 35,6 proc. oraz Łukasz Gibała z poparciem 30,2 proc. Dalej mamy przepaść. Choć rozkład głosów uwzględniający polityków i samorządowców, których nazwiska nieraz przewijały się w kontekście walki o prezydenturę Krakowa, jest ciekawy.

Na podium, z wynikiem 8 proc. głosów, znajduje się Dominik Jaśkowiec, przewodniczący rady miasta i szef krakowskiej Platformy Obywatelskiej. Tuż za nim jest szef małopolskiej PO, poseł Aleksander Miszalski. To on z reguły w zakulisowych rozmowach jest wymieniany jako potencjalny kandydat PO na prezydenta Krakowa. Wynik 4,8 proc. na razie jednak nie powala. Obaj kandydaci Platformy mają razem niecałe 13 proc. poparcia, czyli wciąż zbyt mało, aby wejść do drugiej tury. Natomiast gdyby PO poparła Gibałę, co rozważała przed ostatnimi wyborami, ten mógłby liczyć na 43 proc. głosów, co oznaczałoby zdecydowane zdystansowanie Wassermann.

W innym wariancie pytaliśmy o tych samych kandydatów, którzy startowali w wyborach w 2018 roku. Kolejność pierwszej trójki jest taka sama. W sondażu pierwsze miejsce zajmuje Jacek Majchrowski (37 proc. głosów), druga jest Małgorzata Wassermann z Prawa i Sprawiedliwości (29,4 proc.), a trzeci Łukasz Gibała ze stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców (24,6 proc.). Dalsze miejsca zajęli Jolanta Gajęcka z Kukiz’15 (4,6 proc.), Konrad Berkowicz, obecnie poseł Konfederacji (3,2 proc.) i Daria Gosek-Popiołek, posłanka Lewicy (1,2 proc.).

Kandydatura Majchrowskiego mało realna?

- Wyborcy zaczynają się rozglądać za następcą Jacka Majchrowskiego, bo staje się naturalne, że raczej nie będzie kandydował w przyszłych wyborach. Widać to w opcji z jego kandydaturą, która wydaje się mało realna, jak i gdy nie wskazano jego nazwiska – komentuje prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Zwraca uwagę, że wynik urzędującego prezydenta jest słabszy niż osiągnięty przez niego podczas wyborów, kiedy w I turze otrzymał 45 proc. głosów. - Skostnienie na stanowisku przychodzi po kilku latach, a na pewno po kilkunastu. Potrzebny jest ktoś świeży – dodaje.

Jacek Majchrowski w 2023 roku będzie się mógł ubiegać o ostatnią prezydenturę. Po zmianach wprowadzonych przez rząd PiS, kadencja samorządów została wydłużona do pięciu lat, a prezydentem ta sama osoba może być maksymalnie dwa razy. W 2023 r. Jackowi Majchrowskiemu stuknie 21 lat w fotelu prezydenta miasta. Czy do tego czasu namaści swojego następcę?

Ludzie prezydenta nie błyszczą

W naszym sondażu politycy kojarzeni z prezydentem wypadają słabo. Prof. Piasecki przypomina, że do wyborów jeszcze ponad trzy lata, więc wiele może się zdarzyć, a im bliżej finału, tym większe prawdopodobieństwo namaszczenia następcy przez urzędującego prezydenta. W sondażu najwyżej jest Piotr Kempf, związany z PSL dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej. Poparcie 3,2 proc. daje mu dopiero siódme miejsce. Wyżej jest Jadwiga Emilewicz, wicepremier z Porozumienia Jarosława Gowina (3,6 proc.) oraz poseł Konfederacji Konrad Berkowicz (3,8 proc.).

Piotr Kempf w ostatnich wyborach parlamentarnych bez powodzenia startował do Sejmu. Podobnie jak kolejny człowiek prezydenta, Rafał Komarewicz, który nie dostał się do Senatu. Szef prezydenckiego klubu w radzie miasta (Przyjazny Kraków) ma zaledwie 0,8 proc. głosów i drugie miejsce od końca. Duża kampania billboardowa przed wyborami w 2019 roku nie pomogła zwiększyć jego rozpoznawalności. Wiceprezydent Andrzej Kulig, o którym mówi się, że to on realnie zarządza miastem, ma 1,4 proc. głosów.

Partie słabe, czyli głównie PO

Prof. Piasecki zwraca uwagę na słabość partii politycznych w Krakowie, co jego zdaniem nie jest żadną nowością. Ma na myśli przede wszystkim wyniki kandydatów PO. - Co do PiS, to dopóki ma wysokie poparcie w kraju, to każdy kandydat tej partii będzie miał wynik w Krakowie w okolicach 30 proc. Natomiast PO nie wyciąga wniosków i nie podejmuje długofalowych działań, żeby wypromować dobrego kandydata. Przy tym wszystkim zaskakujący jest wynik Dominika Jaśkowca, który nie wyrobił sobie jeszcze nazwiska - komentuje prof. Piasecki.

- Ciekawostką jest natomiast, że Łukasz Gibała, czyli kandydat niezależny, nie traci swojego poparcia i utrzymuje je na wysokim poziomie - zauważa politolog. - To chyba jedyny przykład w skali kraju, że w dużym mieście kandydat niezależny trzyma się na podium i z dala od partii - dodaje.

W sondażu dalsze miejsca zajęli posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek (2,8 proc.), Tomasz Leśniak ze Stowarzyszenia Miasto Wspólne i posłanka Koalicji Polskiej (PSL/Kukiz’15) Agnieszka Ścigaj. Cała trójka dostała 2,8 proc. głosów. Ostatni jest radny miejski Łukasz Maślona (Kraków dla Mieszkańców) z wynikiem 0,2 proc.

Sondaż został zrealizowany przez Ośrodek Badawczy Dobra Opinia na zlecenie Gazety Krakowskiej i Dziennika Polskiego w dniach 12-16 czerwca na reprezentatywnej kwotowo próbie 500 dorosłych mieszkańców Krakowa metodą bezpośredniego wywiadu ankieterskiego z wykorzystaniem papierowego kwestionariusza.