https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kuchenne Rewolucje w Śliwkowej Bobowej. Czego dokonała Magda Gessler? Tak wygląda dziś restauracja

Halina Gajda
Bobowska Paleta Smaków przekształciła się w Karczmę Śliwkowa Bobowa. Teraz rządzi tam fiolet, koronki i oczywiście śliwki
Bobowska Paleta Smaków przekształciła się w Karczmę Śliwkowa Bobowa. Teraz rządzi tam fiolet, koronki i oczywiście śliwki Lech Klimek
W Bobowej czwartkowy wieczór 12 września należał do Magdy Gessler i Kuchennych Rewolucji, które tym razem rozegrały się w tamtejszej „Palecie Smaków”. Widzowie mieli bowiem okazję obejrzeć w telewizji odcinek programu, który był nagrywany wiosną tego roku. Właściciele wspomnianego lokalu borykali się z ogromnymi problemami, głównie finansowymi. Było dużo emocji, gorzkich słów, czasem ukrytych pod powiekami łez.

Kuchenne Rewolucje w Bobowej. Wiemy, co się działo podczas metamorfozy

To nie była spokojna rewolucja, choć zaczęło się od malowniczej opowieści o tym, gdzie tym razem program zagościł.

- Bobowa, trzytysięczna miejscowość o skok w bok od drogi z Nowego Sącza w Bieszczady, a słynna z wyrabianych tutaj wyjątkową metodą koronek – to jedno z pierwszych zdań, które usłyszeli widzowie.

Olbrzymie zobowiązania Palety Smaków

Właściciele „Palety Smaków” Mariola i Jan opowiedzieli o swojej drodze z Wielkiej Brytanii do Bobowej. Jak tysiące Polaków pojechali po lepsze zarobki i ja sami przyznali, mieli spędzić tam dwa miesiące, a skończyło się na dziesięciu latach. Gdy wrócili do kraju, zarobione pieniądze postanowili zainwestować w restaurację. Akurat trafił się lokal do remontu. W konieczne prace włożyli 450 tysięcy złotych. Początek działalności wydawał się strzałem w dziesiątkę. Kłopoty pojawiły się mniej więcej rok temu. Jan nie ukrywał ogromnej ich skali.

- Mam 750 tysięcy złotych długu i czterech komorników – przyznał szczerze.

Magda Gessler w ostrych słowach

Już pierwsze słowa słynnej restauratorki zapowiadały, że lekko nie będzie: Paleta Smaków – brzmi pretensjonalnie, a jak to smakuje? Magda Gessler, tuż po przekroczeniu progu restauracji skomentowała wystrój i zapytała właścicieli, skąd ich przekonanie, że ludzie lubią czarny kolor. Właściciel próbował żartować, odpowiadając, że czarny wyszczupla. Kolejne uwagi dotyczyły menu.

- Dlaczego mam jeść hamburgera, pizzę i pastę? Gdzie jest regionalizm tego miejsca. Czemu go nie ma – pytała?

Ostatecznie z propozycji wybrała flaki, placek po węgiersku, kotlet schabowy. Miał być jeszcze pstrąg, ale gdy kelnerka przyznała, że ryba jest mrożona, menu wylądowało na podłodze.

Jako pierwsze na stole pojawiły się wspomniane flaczki. Już po pierwszej łyżce Gessler je skrytykowała: przemyte, nie czuć flakami, lekki rosół.

- Pomyja flakowa – oceniła.

Później zastrzeżeń było coraz więcej – do mało apetycznie wyglądających surówek, grubych placków ziemniaczanych, gulaszu i zapachu smażonego schabowego. Ten ostatni podany z frytkami wylądował ostatecznie na posadzce, a restauratorka komentarzy nie owijała w bawełnę.

- G...no takie, że nie wiem – oceniła.

Kuchenne Rewolucje z Wiolą w roli głównej

Kazała sobie przynieść również trochę frytury, na której smażony był ów kotlet oraz kawałek chleba, panu Janowi zaś poleciła, by to zjadł. Właściciele nie kryli emocji i nie do końca zgadzali się z tak surową oceną, oferowanej przez nich kuchni. Kolejna rozmowa z restauratorką była już spokojniejsza, ale mimo wszystko pełna zastrzeżeń co do braku doświadczenia w gastronomii, dobieranych produktów, niechęci, by się kuchni uczyć, poznawać smaki, a przede wszystkim braku regionalnych smaków.

- Trzeba kochać to, co się robi. Ani ja, ani mój mąż nie kochaliśmy gastronomii – skonstatowała właścicielka.

Cała nadzieja na poprawę sytuacji spadła na Wiolę, 22-letnią szefową kuchni. Gessler ten duet podsumowała w dwóch słowach: będzie jazda!

Od Palety Smaków do Śliwkowej Bobowej

Rewolucja zamieniła Paletę Smaków na Karczmę Śliwkowa Bobowa, lokalne koronki i śliwkę nowosądecką. Magda Gessler ustaliła, że na przystawkę podawany będzie pstrąg w galarecie. Kolejną propozycją był barszcz na wędzonych śliwkach i wędzonych żeberkach oraz schab faszerowany śliwkami, oraz bigos.

Metamorfoza miejsca – wprowadzony śliwkowy kolor, koronki przypadły właścicielom do gustu. Podobnie, jak zaproponowane menu. Rzeka pochwał popłynęła od gości finałowej kolacji. Rewizyta też była udana. Restauratorka chwaliła kartę, choć nie obyło się bez drobnych mankamentów. Ostateczny werdykt? Karczma prawie doskonała! Wymaga tylko pewnych ostatecznych szlifów w doborze produktów i przygotowaniu niektórych składników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska