Kundel bury - daj im dom

Lato tuż-tuż. Czas zasłużonego wypoczynku dla ludzi, czas porzucanych psów i kotów. Ktoś powie: to zły moment na szukanie opiekunów dla bezdomnych zwierząt. Mam nadzieję, że nie ma racji, dlatego zapraszam jutro na kolejne spotkanie z cyklu "Kundel bury i kocury - daj im dom!".

Do tej pory nasze czerwcowe, a nawet lipcowe akcje adopcyjne psów i kotów kończyły się sukcesem. Wszak coraz częściej spędzamy wolny czas w towarzystwie naszych zwierzaków. W wielu miejscach wczasowicze z czworonogiem są mile widziani.

Poza tym nie wszyscy wyjeżdżamy na wakacje, a jeśli nie idziemy do pracy, to przygarniętemu czworonogowi łatwiej będzie przystosować się do nas i nowych warunków. Obecność opiekuna, długie spacery to wszystko ułatwi zbudowanie więzi i dobrej relacji z nowym członkiem rodziny. Dlatego przybywajcie jutro do Galerii Sztuki Współczesnej "Piano Nobile". Na pierwszym piętrze kamienicy przy Rynku Głównym 33 naprzyjaciół będą czekały niczyje psy i koty.

Zwierzaki są zaszczepione, i wysterylizowane. W czasie akcji zbieramy wolne datki, karmę dla psów i kotów, legowiska, kuwety, miski, obroże i smycze dla podopiecznych Fundacji "Człowiek dla Zwierząt". Jutrzejsze spotkanie to okazja do złożenia podpisu pod petycją do prezydenta prof. Jacka Majchrowskiego w sprawie budowy grzebowiska dla zwierząt na terenie Krakowa. Czekamy ze zwierzakami między godz. 11 -14.

Dzięki naszej akcji już 11 porzuconych czworonogów wyszło z Galerii "Piano Nobile" u boku nowego opiekuna. Jutro wśród bezdomnych zwierzaków czekających na człowieka i dom będą Kacper i Wafel.
Kacper jest podopiecznym Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Mimo że ma na karku już kilka lat, w czasie ostatniej akcji prowokował do zabawy roczną Lunę. Jest średniej wielkości wesołym kundlem. Kocha ludzi. Na dom czeka kilka lat, widać, że bardzo brakuje mu kontaktu z człowiekiem. To bystrzak ciekawy świata. Jeśli w Waszym życiu brakuje niepoprawnego optymisty, zajrzyjcie jutro do nas na pierwsze piętro kamienicy w Rynku Głównym 33, albo dzwońcie. Tel. 602 118 659.

Wafel to jeden z psiaków, które w ubiegłym tygodniu przywiozłyśmy z inspektorką KTOZ z Kamienicy. Jest przeciwieństwem Kacpra. Bardzo zahukany, boi się wychodzić na spacer, ale pomimo strachu nie ma w nim cienia agresji.

Wafel żył w gromadzie kilkunastu psów, mieszkał w domu. Psami zajmuje się starsze małżeństwo ,zwierzęta nie są wysterylizowane, mnożą się między sobą, opiekunowie nie chcą się z nimi rozstać. Problem narasta, bo emerytom przybywa lat i psów. Nam się udało przekonać starszą panią do oddania dwóch szczeniaków. Bo Wafel to jeszcze szczeniak.

Przed wyjazdem poszłyśmy do urzędu gminy, by wynegocjować sterylizację suk na koszt gminy. Zabrane szczeniaki były z nami. Wafel zachowywał się nienagannie, choć czułam, że się boi. Objął moją rękę łapkami i cały czas trzymał mocno. W samochodzie nie rozrabiał, całą podróż grzecznie leżał na kolanach.

Ma ok. 10 miesięcy, jest niewiele większy od kota i łasi się jak kociak. Został odrobaczony, odpchlony, zaszczepiony. Wiejska chata, opiekunowie i stadko czworonogów to wszystko, co zna. Musi oswoić mnóstwo rzeczy, to wymaga czasu. Na razie najbezpieczniej czuje się w ludzkich ramionach, przypomina trochę Prosiaczka z "Kubusia Puchatka".

Bezradnością i urokiem tak urzekł Bożenę Bator, właścicielkę hotelu dla psów, że zgodziła się go przechować bezpłatnie. Jutro po raz pierwszy zobaczy miasto . Jeśli chcecie pokazać mu świat i stać się dla niego światem, przybywajcie do Rynku albo dzwońcie. Tel.668 306 076.

Magda Hejda
[email protected]