Poniedziałek. Na oficjalnym serwisie miejskim Krakow.pl pojawia się alarmujący komunikat, odnoszący się do gorącego od kilku dni w mieście tematu rzekomego trucia psów.
"Incydenty celowego trucia zwierząt odnotowano m.in. w okolicach ulic: Rusznikarskiej, Wybickiego, Krowoderskich Zuchów, Batalionu „Skała” AK, w parku Krowoderskim oraz na os. Dywizjonu 303. Część psów nie przeżyło po zetknięciu z tą rozsypaną substancją. Należy zwracać uwagę, czy pies nie staje się ospały i apatyczny, wymiotuje lub nie chce jeść. To mogą być objawy zatrucia".
Wtorek. Kolejny komunikat. Tytuł zupełnie inny. "Służby nie potwierdzają przypadków trucia psów".
"Na szczęście zarówno policja, jak i straż miejska nie potwierdzają doniesień mieszkańców o przypadkach otrucia psów. Nie zwalnia to właścicieli czworonogów od zachowania ostrożności. Należy zwracać uwagę, czy pies nie staje się ospały i apatyczny, wymiotuje lub nie chce je jeść. To mogą być objawy zatrucia. Ważne jest również, aby zgłaszać organom ścigania występowanie w terenie podejrzanych substancji. Jeżeli widzisz niepokojące zdarzenie i masz podejrzenie, że ktoś może rozsypywać lub rozkładać szkodliwą dla zwierząt substancję, zadzwoń na straż miejską (986) lub policję, która podejmie interwencję".
Stary komunikat wciąż wisi na stronie miasta.
O tym, że służby nie potwierdzają masowego trucia psów ani żadnych zgonów wśród zwierząt "Gazeta Krakowska" pisała już w piątek.
