Czytaj także: Wisła Kraków: pod Giewontem wykuwają formę na Ligę Mistrzów
Może Pan powiedzieć, jak to się stało, że trafił Pan do Wisły?
Znałem Stana Valcksa jeszcze z czasów mojej gry w PSV Eindhoven. Również trenera Maaskanta, bo grałem przeciwko prowadzonym przez niego drużynom. Pierwszy kontakt został nawiązany już na przełomie roku. Później Stan był jeszcze kilka razy w Leicester, doszliśmy do porozumienia i jestem w Wiśle.
Podobno miał Pan w ostatnim czasie problemy zdrowotne.
Ja kontuzjowany? To są jakieś bzdury. Nie miałem żadnych kontuzji, nigdy nie miałem żadnych operacji. Nie wiem, skąd się biorą takie informacje i skąd to pytanie.
Choćby z angielskich stron internetowych, na których można wyczytać, że borykał się Pan z urazami...
Jeśli tak tam pisali, to nie wiem dlaczego. Wiem natomiast, że byłem cały czas zdrowy.
Faktem jest jednak, że w Leicester City nie grał Pan w minionym sezonie za dużo. Jeśli problemem nie były kontuzje, to dlaczego tak się działo?
Na początku trenerem w Leicester był Paulo Souza. Później przyszedł jednak Sven Goran Eriksson. Do Leicester ściągnięto wielu piłkarzy z mocnych klubów, choćby takich jak Chelsea Londyn, i trener wolał stawiać na nich. Ot, i cała tajemnica.
Co powie Pan tym ludziom, którzy będą się zastanawiać, dlaczego Wisła podpisała kontrakt z piłkarzem, który zagrał cztery mecze w poprzednim sezonie?
W każdym kraju ludzie mówią różne rzeczy. To nie jest natomiast prawdą, że rozegrałem tylko cztery mecze. Cały czas grałem w rezerwach i normalnie trenowałem.
Z jakimi nadziejami przychodzi Pan do Wisły?
Mam nadzieję, że zagram razem z moją nową drużyną w Lidze Mistrzów. Chcę również powalczyć o tytuł mistrza Polski. Wiem, że trafiłem do dobrej drużyny.
Jakie są Pańskie wrażenie po pierwszych dniach w nowym otoczeniu?
Jestem tutaj dopiero dwa dni, ale muszę powiedzieć, że pierwsze wrażenie jest pozytywne, choć jak przyszło nam chodzić po górach trzy godziny, to było trochę ciężko [śmiech]. Sporo pomaga mi Kew Jaliens.
Może Pan powiedzieć coś o sobie? Będzie pan mieszkał w Krakowie sam czy może z rodziną?
Z rodziną. Jak tylko wrócimy ze zgrupowań, moi najbliżsi dołączą do mnie. Jestem żonaty. Mam dwóch synów. Jeden ma 2,5 roku, a drugi, młodszy, dziesięć miesięcy.
Miał Pan już okazję choć trochę poznać Kraków, czy od razu po podpisaniu kontraktu wyjechał pan na zgrupowanie do Zakopanego?
Szybko dołączyłem do kolegów z drużyny, ale miałem okazję być na obiedzie ze Stanem Valcksem w centrum Krakowa. Miasto zrobiło na mnie duże wrażenie. Jest przepiękne. Cieszę się, że będę tutaj mieszkał.
Co w wolnym czasie lubi robić Michael Lamey? Ma Pan jakieś hobby?
Nic specjalnego. Przede wszystkim lubię spędzać czas z moją rodziną, bo ona jest dla mnie najważniejsza. Czasami lubię też pograć na PlayStation.
Kraków: rozpoczęła się**rekrutacja na studia 2011**
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**