Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łaśnica: kilkaset osób zostało bez strażackiej opieki

Robert Szkutnik
Krzysztof Chorąży z OSP Łaśnica (w aucie) i Jan Pacut z OSP Skawinki we wspólnej remizie
Krzysztof Chorąży z OSP Łaśnica (w aucie) i Jan Pacut z OSP Skawinki we wspólnej remizie Robert Szkutnik
Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej Lanckorona-Łaśnica na polecenie władz gminy Lanckorona i powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Wadowicach musieli opuścić strażnicę. Ich budynek został uszkodzony dwa lata temu podczas osunięć ziemi i według PINB groził zawaleniem. Strażakom ochotnikom nie bardzo podoba się przymusowe lokum, ale wyjścia nie mają.

Przez przedłużający się spór o to, gdzie ma stanąć nowa remiza, pieniądze jej budowę wydane zostały na inny cel.
- Kazano nam przenieść sprzęt i przeparkować samochód do OSP w Skawinkach - mówi Krzysztof Chorąży, prezes OSP w Łaśnicy - W ten sposób 200 budynków w naszych stronach, w których mieszka kilkaset osób, zostało bez ochrony pożarowej - dodaje druh.

Strażacy narzekają, że teraz nie słychać, gdy syrena z sąsiedniej wsi wzywa do akcji, a i do samochodu muszą biec kilka kilometrów. Tylko w pierwszym półroczu tego roku łaśniccy druhowie uczestniczyli w dziewięciu akcjach ratowniczych.
Nie pomagają radiotelefony, które część strażaków ma w domach. - Po prostu się nie słyszymy się. Dopiero kiedy uruchomimy radiostację o dużej mocy w bojowym wozie ciężarowym to łapiemy PSP w Wadowicach i przez nich możemy przekazać wezwanie do Łaśnicy - mówi Jan Pacut, sekretarz OSP w Skawinkach.

Wszystko dlatego, że pomiędzy przysiółkiem Łaśnica a sołectwem Skawinki jest "czarna dziura" , gdzie nie działają nawet telefony komórkowe.

Strażacy podkreślają, iż obiecano im, że w Łaśnicy powstanie nowa strażnica, ale niechętne temu były władze Lanckorony.
Na remizę były już pieniądze. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zatwierdziło dofinansowanie odbudowy z Małopolskiego Programu Operacyjnego w wysokości 400 tys. złotych. - Urząd Marszałkowski wyjaśnił nam, że grunt pod strażnicę, którego nie obejmuje dotacja, powinna kupić gmina - tłumaczy prezes Chorąży.

Wtedy między strażakami a gminą doszło do konfliktu o to, gdzie powinna stanąć remiza. - Strażacy wskazali działkę pod nowy budynek droższą o 30 tys. zł od zaproponowanej przez nas lokalizacji - wyjaśnia Zofia Oszacka, wójt gminy Lanckorona. Tłumaczy, że gmina miała zaplanowane na działkę 50 tys. zł. - Jeśli strażacy upierali się przy tej droższej, to powinni się dołożyć. Nie zrobili tego - przekonuje wójt.

Za to strażacy przekonują, że samorząd może i proponował tańszą działkę, ale... wprost pod osuwiskiem.

Teraz to już nie ma znaczenia. Przez konflikt strażnicy nie ma w ogóle. Remiza miała stanąć do końca 2013 roku, ale jest pewne, że nie stanie. Pieniądze na odbudowę strażnicy już wydano na inny, lecz również poosuwiskowy cel - gmina dzięki funduszom unijnym odbudowała boiska sportowe. Inaczej fundusze po prostu by przepadły - taki był warunek UE. - Obiecywano, że remiza to priorytet, tymczasem na 60-lecie naszego OSP jesteśmy bezdomni - mówi prezes Chorąży.

Łaśniczanie nie rozumieją natomiast dlaczego w ich przysiółku nie ma straży i dlaczego gmina nie umiała się dogadać ze strażakami. - Nocami nasłuchujemy, czy ziemia znów się nie osuwa. Jeżeli nie spłyniemy przy większym deszczu, to się spalimy. Po prostu strach tu mieszkać - mówi Krystyna Matuła z Łaśnicy.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Pogryzł kontrolera MPK, nie wiedział, że ma HIV

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska