Niedzielny mecz Lech - Legia zakończył się skandalem. Na kilkanaście minut przed końcem spotkania z II trybuny na murawę poleciały race. Gdy po chwili zamaskowani chuligani wyłamali ogrodzenie i wbiegli na boisko, interweniowała policja.
- Policjanci wkroczyli do akcji po otrzymaniu prośby od organizatora meczu, bo to on odpowiada w pierwszej kolejności za zapewnienie bezpieczeństwa - mówi Maciej Święcichowski z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Jak się jednak okazuje, na stadionie... nie zatrzymano ani jednego chuligana.
Lech - Legia: Kibice Kolejorza na meczu. Odnajdź się na zdję...
- Naszą rolą było niedopuszczenie do eskalacji agresji i zapewnienie bezpieczeństwa - wyjaśnia Święcichowski. - Oczywiście zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu i będziemy starać się ustalić osoby, które złamały ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych - dodaje.
Istniała obawa, że do kolejnych incydentów związanych z zakłócaniem porządku może dojść na terenia Poznaniam ale tak się nie stało.
- Policjanci byli w bardzo wielu miejscach, ale było spokojnie, nikogo nie zatrzymano - mówi przedstawiciel policji.
Czytaj też: Mecz Lech Poznań - Legia Warszawa. Mecz przerwany przy prowadzeniu Legii 2:0. Walkower i co dalej?
Po meczu przy ul. Rumuńskiej niedaleko stadionu zapalił się samochód, ale na razie nie wiadomo, czy pożar był skutkiem podpalenia.
- Będziemy to sprawdzać, ale na ten moment wiemy tylko, że to auto stało w tym miejscu od dłuższego czasu - kończy Święcichowski.
Przypomnijmy, że po zakończeniu meczu część kibiców pojawiła się przed komisariatem policji w Pobiedziskach, gdzie skandowali hasło "Mordercy, mordercy!". Tam jednak również nikt nie został zatrzymany (czytaj więcej: Po meczu Lech - Legia kibice przed komisariatem w Pobiedziskach skandowali "mordercy, mordercy!")
Lech Poznań - Legia Warszawa: Memy po meczu. Internauci śmie...
Lech Poznań: Tak wygląda zniszczony stadion po meczu z Legią [ZDJĘCIA]
Zadyma na meczu Lech - Legia. Race, wyzwiska, zdemolowany pł...