Stadion Legii to miejsce bardzo trudne dla „Pasów”. Ostatni raz wygrały tu za kadencji trenera Michała Probierza w 2019 roku w lidze (po 68 latach!), a potem przyszła wygrana w Superpucharze (2020 r.). Teraz było blisko kolejnej wygranej, ale nie udało się.
Trener Jacek Zieliński musiał zareagować na bardzo słabą postawę Cracovii w Kielcach i porażkę 1:2 z Koroną i dokonał trzech zmian w jedenastce. Miejsce Jewhena Konoplanki (dodatkowo kontuzjowany), Janiego Atanasova i Pawła Jaroszyńskiego zajęli Takuto Oshima, Michal Siplak i Patryk Makuch.
Wspomniany Konoplanka będzie pauzował co najmniej dwa mecze z powodu urazu mięśniowego, jakiego doznał na wewnętrznej gierce, z kolei nieobecność Jakuba Myszora była spowodowana urazem stawu skokowego, który wykluczy go z gry na 4-5 tygodni.
Grano na oczach nowego selekcjonera reprezentacji Polski Fernando Santosa, na całkiem nowej, wymienionej murawie stadionu przy ul. Łazienkowskiej. Nie od razu piłkarze obu drużyn się do niej przystosowali.
W 9 min po długim podaniu Karola Niemczyckiego piłka została zagrana do przodu przez Patryka Makucha, a następnie Filip Mladenović zagrał wprost pod nogi Michała Rakoczego, który wyszedł na czystą pozycję. W sytuacji oko w oko z Kacprem Tobiaszem nie spanikował, tylko posłał piłkę koło jego nogi do siatki!
To piąty gol młodzieżowca Cracovii w tym sezonie. Przypomniał się mecz z pierwszej rundy (3:0 dla „Pasów”), w którym to Rakoczy też zdobył pierwszego gola.
Od tej chwili Cracovia tym bardziej mogła się skupić na obronie i liczyć na kontrataki. Legia podrażniona ruszyła do przodu w W 15 min na strzał z 20 m zdecydował się Ernest Muci i piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. W 23 min faulowany 20 m przed bramką był Takuto Oshima, wolnego wykonał Karol Knap i piłka musnęła górną siatkę bramki. Niebawem młodzieżowiec „Pasów” dośrodkowywał z rogu, a strzałem głową bramkarza Legii starał się pokonać Siplak – główkował minimalnie niecelnie. Po chwili Oshima starał się zaskoczyć golkipera z dystansu – uderzył koło słupka.
Ofensywnie grali obaj boczni obrońcy Legii – Mike Nawrocki i Youri Ribeiro co stwarzało krakowianom okazję do kontrataków. „Pasy” jednak nie kwapiły się do ataków, zagęszczając środek pola. Legia była jednak groźna, jak w 43 min gdy technicznym uderzeniem próbował doprowadzić do wyrównania Josue. Na szczęście dla Cracovii piłka odkręciła się od bramki. A minutę później po akcji Pawła Wszołka o mało co nie było remisu – skrzydłowy Legii też nie trafił w bramkę.
- Mamy dużo kontuzji, ale są inni zawodnicy, by wskakiwać do składu i pokazywać jakość – komentował w przerwie Michał Rakoczy. - To mój drugi mecz w tym sezonie przeciwko Legii i druga bramka. Mam nadzieję, że jeszcze w II połowie coś strzelimy. Założyliśmy sobie, że będziemy mieli momenty, w których będziemy mogli strzelić bramkę. Jak zagramy kompaktowo, to jeszcze coś strzelimy.
Legia zaczęła II połowę od falowych ataków. W 49 min Niemczycki obronił nogą bardzo groźny strzał Mladenovicia. W 53 min bezsensownie faulował Pawła Wszołka Michal Siplak i sędzia nie miał wątpliwości – wskazując na „wapno”. Do piłki podszedł pewniak Josue, ale Niemczycki nie dał się wywieść w pole, poczekał do końca i wybił piłkę zmierzająca pod poprzeczkę! To pierwsza obroniona „jedenastka” przez Niemczyckiego, odkąd trafił do Cracovii. „Pasy” od razu wyprowadziły cios – po rogu główkował Jakub Jugas i trafił w poprzeczkę!
Legia miała przewagę, ale jej akcje kończyły się na linii pola karnego. W 68 min krakowianie przeżyli chwile niepewności, bo sędzia analizował na VAR-ze sytuację z Siplakiem. Nie dopatrzył się jednak zagrania ręką i o karnym dla Legii nie było mowy.
Krakowianie umiejętnie się bronili. Byli zdeterminowani. Ale nie uchronili się od utraty gola. W 80 min po wrzutce Slisza, Nawrocki strzałem z 11 m pokonał Niemczyckiego.
Odpowiedź „Pasów” była piorunująca – najpierw strzał Pawła Jaroszyńskiego odbił Tobiasz, dobijał Benjamin Kallman, wreszcie do wybitej przez warszawian piłki dopadł Jakub Jugas i trafił do siatki! To pierwszy gol Czecha w barwach Cracovii. To nie był koniec emocji. W 87 min po rzucie wolnym w wykonaniu Josue główkował Nawrocki, Niemczycki odbił piłkę, ale dobitki Tomas Pekharta nie mógł już zatrzymać. Nikogo nie zadowalał remis i do końca meczu oglądaliśmy jeszcze atak za atak. W doliczonym czasie gry strzelał m.in. Josue, ale zabrakło mu precyzji, podobnie jak Kallmanowi.
Legia Warszawa – Cracovia 2:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Rakoczy 9, 1:1 Nawrocki 80, 1:2 Jugas 82, 2:2 Pekhart 87.
Legia: Tobiasz – Nawrocki, Jędrzejczyk, Ribeiro – Wszołek (86 Baku), Slisz, Kapustka (90+5 Sokołowski), Mladenović – Josue – Rosołek (60 Pekhart), Muci (86 Pich).
Cracovia: Niemczycki – Jugas, Jablonsky, Ghita – Rapa, Knap (86 Bochnak), Oshima, Siplak (86 Śmiglewski) – Makuch (71 Jaroszyński), Rakoczy (63 Atanasov) – Kallman.
Sędziowali: Piotr Lasyk (Bytom) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów), Damian Rokosz (Siemianowice Śl.). Żółte kartki: Jędrzejczyk (22, faul) – Atanasov (90). Widzów: 15 182.
- Dawid Kubacki z córeczkami! Narciarska rodzina wciąż się powiększa
- Nowa kadra Wisły Kraków. Piłkarze "Białej Gwiazdy" gotowi do walki o ekstraklasę
- Prezes Wisły Kraków i gwiazdor Wieczystej bawili się na Gali Mistrzów Sportu
- Mistrz świata piłkarzy ręcznych wyłoniony
- Wieczysta Kraków. Transfery - zima 2023. Kto przyszedł? Dwóch piłkarzy odchodzi
- Wow! W tym hotelu mieszkają w Turcji piłkarze Wisły Kraków
