W godzinach pracy uczą dzieci, leczą chorych, bawią się z przedszkolakami, studiują lub rozciągają kable elektryczne. Po godzinach łączą się w chór Canticum Iubilaeum.
Dla nich próba dwa razy w tygodniu to nie tylko obowiązek. To przyjemność spotkania podobnych im pasjonatów.
U ekonomistki dyżury
Ewa Lulek - Pałka kocha śpiewać. Pochodzi z Krakowa, ale to limanowianin podbił jej serce i to tutaj uwili swoje gniazdko. Mają dwóch synów 4 i 7 letniego, którzy potrzebują ciągłej opieki i uwagi.
- W domu mamy rozplanowany grafik, podporządkowany pod rytm zajęć chóru. Mąż przyjeżdża z pracy, jest zmiana warty przy dzieciach i maszeruję na próbę - opowiada pani Ewa.
Większego planowania wymagają wyjazdy na koncerty. Zwykle to trzydniowe wyprawy.
- O koncertach wiemy z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Prezes wysyła nam terminarz, a ja przekazuję go mężowi. Z góry wie, kiedy musi wziąć w pracy dzień wolny.
Ekonomistka, która prowadzi własną firmę podkreśla, że przynależność do chóru bardzo ułatwiła jej zaaklimatyzowanie się w nowym mieście. Poznałam wielu przyjaciół. Pani Ewa żartuje, że nie opuszcza żadnej próby.
- Kocham śpiewać i to pełną piersią! - dodaje.
Chór to życie psychologa
Karolina Janczy, jest psychologiem. Nie wyobraża sobie życia bez chóru. Jest w nim już tak długo, że jest to część jej życia. Do Canticum Iubilaeum zapisała się 17 lat temu, a więc śpiewa w nim prawie od początku.
- To dla mnie odreagowanie po obowiązkach życia zawodowego. Śpiewanie pomaga mi w pracy, pozwala się odstresować - mówi.
Karolina Janczy ma w chórze znajomych i przyjaciół. Z rozbawieniem wspomina sytuację z jednego z wyjazdów koncertowych.
- Drugiego dnia występów zostałyśmy z koleżanką źle poinformowane o godzinie zakończenia przerwy. Wyszłyśmy. Wracamy do kościoła, a tam nasz chór już stoi przed jury i kończy pierwszy utwór! - wspomina z uśmiechem na ustach. Kobiety pobiegły do zakrystii, skąd po zakończeniu utworu wyszły i pomaszerowały na swoje miejsca.
- Nie było to zbyt dyskretne z naszej strony i wywołało uśmiechy nawet na twarzach jurorów.
Z chórem od gimnazjum
Wśród prawie 50 członków limanowskiego chóru jest kilkoro uczniów i studentów. Edyta Pajor swoją przygodę z Canticum zaczęła będąc jeszcze w gimnazjum.
- Bardzo się cieszę, że należę do tego chóru, pomaga mi się to zdyscyplinować. Jak się ma więcej obowiązków, to trzeba robić wszystko po kolei.
Edyta zdała maturę, zamierza zostać analitykiem medycznym. Właśnie na taki kierunek studiów się dostała.
- Od października przeniosę się do Krakowa na studia dzienne - zapowiada chórzystka. - Mam nadzieję, że będą mogła przyjeżdżać na próby chóru - liczy. Starszym studentom z chóru udaje się łączyć naukę z próbami. Ma nadzieję, że i jej się uda przyjeżdżać przynajmniej na piątkowe próby.
Nuci rozciągając kable
Leszek Król z chórem Canticum Iubilaeum jest związany od 15 lat. Z zawodu jest elektrykiem.
- Pracuję w systemie zmianowym, więc prawda jest taka, że przychodzę na próby wtedy, kiedy mogę - mówi.
Na wyjazdy z koncertami pan Leszek bierze sobie urlop.
- W mojej pracy nie mam wolnych sobót i niedziel, mam dyżury, muszę się zamieniać z kolegami. Czasami więc wychodzi na to, że moi koledzy z pracy też są zaangażowani w chór - żartuje.
Rozciągając kable mężczyzna nuci pod nosem, bo zawsze po próbie coś mu w duszy gra.
Lekarka wahała się 10 lat
Internistka Anna Młynarczyk decyzję o wstąpieniu do chóru przekładała wiele razy.
- Najpierw pochłonęła mnie specjalizacja, później wychowanie dziecka . Cały czas coś mi stawało na drodze - wspomina lekarka.
Po 10 latach zdecydowała, że to już czas. Kilka razy przyszła na próbę i „pocałowała klamkę”, bo godzina próby została zmieniona.
- Pewnego dnia zapytałam wprost jednego z moich pacjentów - chórzystę: „Kiedy wy macie te próby?”.
Ułatwieniem dla pani Anny jest emerytura jej męża. Dzięki temu, że nie pochłaniają go zawodowe obowiązki, w czasie prób i wyjazdów żony, on opiekuje się ich trzynastoletnim synem.
Komponował na jubileusz
Canticum Iubilaeum wydało specjalny album z okazji jubileuszu pięćdziesięciolecia koronacji limanowskiej Piety. Na płycie znalazł się utwór skomponowany specjalnie na tę okazję.
- Utwór „Zdrowaś Maryjo Boleści Pełna” to piękny tekst św. Bonawentury - mówi kompozytor Łukasz Farcinkiewicz. Jak podkreśla wziął na siebie dość trudne zadanie: - Musiałem skomponować utwór radosny, bo jubileuszowy, a jednocześnie o bolesnej treści. Udało się i muszę przyznać, że jestem zadowolony z efektu naszej pracy - dodaje.
Łukasz Farcinkiewicz zapewnia, że przyjedzie w niedzielę z Warszawy do Limanowej specjalnie po to, żeby usłyszeć jak chór wykona tę pięść w czasie koncertu.
Posłuchajmy ich
W najbliższą niedzielę będzie się koncert chóru z okazji wielkiego jubileuszu koronacji Piety. Będzie to też element promocji płyty maryjnej „Pani Nasza Limanowska”.
Koncert rozpocznie się o godz. 17 w Bazylice w Limanowej.
- Zaprosiliśmy wielu gości, a chórzyści na próbach ciężko pracują, żeby nie tylko odśpiewać utwory, ale pokazać emocje - mówi prezes chóru Krzysztof Młynarczyk.