https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze z pikniku wyborczego uratowali niemowlę

Katarzyna Janiszewska
fot. archiwum
Lekarze cudem uratowali życie 10-miesięcznego dziecka. Malec zachłysnął się pokarmem podczas karmienia i przestał oddychać. O tym zdarzeniu można powiedzieć: szczęście w nieszczęściu. Niedziela, godz. 13.40, Rynek Podgórski. Kończy się piknik Platformy Obywatelskiej. Premier właśnie wychodzi. Na rynku jest jeszcze namiot lekarzy ze szpitala św. Rafała, którzy udzielali bezpłatnych porad.

Czytaj także: Tuskobus zajechał do Krakowa [ZDJĘCIA]

Nagle z jednej z kamienic wybiega mężczyzna. Na rękach trzyma nieprzytomne niemowlę. - Ratujcie moje dziecko - krzyczy. Na wezwanie natychmiast reagują ratownicy ze Scanmed Multimedis. Karetka jest na miejscu, bo zabezpieczała imprezę PO.

- To było bardzo dramatyczne - przyznaje Marcin Mikos, rzecznik szpitala św. Rafała. - Dziecko było całe sine, nie oddychało. Ratownicy natychmiast przystąpili do resuscytacji. Udało się przywrócić prawidłowy oddech. Ale gdyby na miejscu nie było karetki, nie wiem, jak by się to skończyło - dodaje Mikos.

Niemowlę zostało przewiezione do jednego z krakowskich szpitali. O wypadku została powiadomiona policja.
- Sprawdziliśmy, rodzice byli trzeźwi - mówi Michał Kondzior z zespołu prasowego małopolskiej policji.

Wybieramy najpiękniejszą kandydatkę do Sejmu z Małopolski [ZDJĘCIA]. Zdecyduj, kto powinien wygrać!

Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Podgórzanka
Dużo zdrowia dla tego bobasa i brawa dla ratowników oraz rodziców, wszystkiego dobrego!
O
Ojciec dziecka
Pozy tym, że "Ojciec wybiegł", nic się nie zgadza... Dziecko dostało drgawek (przyczyna do tej pory nie znana - dziecko do tej pory było okazem zdrowia). U dziecka zatrzymały się wszelkie funkcje życiowe. Zaczałem robić masaż serca i sztuczne oddychanie. Dziecko zrobiło się sine, myśleliśmy że to już koniec. Znajoma zaczęła wzywać pogotowie... Wiedziałem, że mamy ok. 2 minut, minęła już minuta wiec pogotowie nie miało szans zdążyć. Wybiegłem z dzieckiem tak jak stałem. Moja dziewczyna wybiegła naga spod prysznica, na ulicy miała tylko moją koszulkę... na klatce schodowej pomyślałem, że mogło jej coś wpaść do gardła (ewentualnie jakaś reakcja uczuleniowa - opuchniecie gardla) włożyłem 2 palce mocno w gardło i rozszerzyłem jak się dało przytrzymując język (dziecko zaczęło "hyrchać", więc wiedziałem, że jakiś tlen już do Niej dociera) kompletnie bez tlenu była ok. 1 minuty i tak wybiegliśmy na ulicę. Koło nas przejeżdzała taksówka, jednak na nasze krzyki "STOP, STOP" kierowca wcisnął gaz do dechy i odjechał. Inni ludzie za nim krzyczeli i próbowali zatrzymać (było to jedyne auto na ulicy) ale odjechał. Biegliśmy dalej w kierunku skrzyżowania Limanowskiego z placem Powstańców Ghetta (wiedziałem, że tam będą samochody). Jak dobiegłem do ulicy akurat włączyło się zielone światło dla kierunku Limanowskiego -> Plac Boh. Ghetta, wyskoczyłem przed maskę białego samochodu dostawczego (miał KR na rejestracji), auto się zatrzymało. Krzyknąłęm "Błagam na pogotowie" kierowca przejechał przez Pasy na placu, i z pełna predkością dojechał pod drzwi z napisem NFZ na rynku podgórskim (nie jestesmy z Krakowa, więc nie wiem co tam było dokłanie). Kierowca jechał pod prąd cały czas trąbiąc. Wyskoczyłem z auta. Pod tabliczką NFZ stało trzech Panów w pomarańczowych koszulkach paląc papierosy (myślałem, że to sanitariusze na przerwie), kiedy krzyknąłem pomocy, wskazali mi palcem tłum i powiedzieli, że tam jest karetka. Zacząłem biec w tłum krzycząc pomocy! Pogotowie! Ludzie wskazywali mi kierunek i się rozstępowali bym mógł przebiec. Podzas tego biegu dziecko zaczęło mi popłakiwać więc wiedziałem, że odzyskuje przytomność i ma już dostęp tlenu (skurcz mięśni i atak drgawek ustąpił - więc minęło ok. 3 minut od początku zdarzenia). Kiedy wbiegliśmy do karetki wyjąłem dziecku palce z gardła zwymiotowało śliną i krwią (podrapałem jej gardło). Jednak niczym się nie zakrztusiła. Przeraził mnie pierwszy komunikat pogotowia, że dziecko odzyskało funkcje życiowe, ale się nie rusza i jest możliwe uszkodzenie kręgosłupa (miałem tylko 2 ręce, jedna pod plecami, a druga w gardle i szybko biegłem, nie było jak podtrzymać główki). Jednak za chwilę zaczęła się poruszać, więc kręgosłup był cały. Moja dziewczyna pojechała z dzieckiem do szpitala. Ja wróciłem do domu po ubrania. Zanim dojechałem do szpitala już czekała tam na nas policja z alkomatami.

Chciałem bardzo podziękować wszystkim ludziom, którzy chcieli pomóc, część z nich nawet biegła za mną i próbowała znaleźć jakiś samochód. Chciałem też z całego serca podziękować kierowcy, który zabrał nas z ulicy i z pełną prędkością zawiozl na rynek podgorski. Zeby sie nie zatrzymal to nie chce myslec co by sie moglo stac. Niestety nie pamietam czy mu podziekowalem, nie pamietam tez jego twarzy. Pamietam, ze jechal bialym dostawczym autem i mial krakowskie numery. Jesli ktos wie kim byl prosze o kontakt: kamil.dudkowski(at)gmail.com, bardzo chcę Mu podziękować osobiście.
w
widz
Nie sądzę aby w karetkach które stoją pod stacją pogotowia przy Rynku Podgórskim zespoły siedziały wewnątrz podczas trwania dyżuru a tu liczyła się każda sekunda - dziecko nie oddychało. A co do używania wyobraźni, to pokarmem można zakrztusić się w dowolnej sytuacji w warunkach domowych - nie trzeba być do tego na wiecu wyborczym...zwłaszcza jeśli chodzi o dziecko. Zresztą ta rodzina chyba przybiegła z dzieckiem z domu? Byli boso więc tak chyba nie poszli na wiec? Bez znaczenia w sumie. Ważne że dziecko zostało uratowane.
K
Kol
Na Rynku Podgórskim i tak jest zawsze karetka, więc dla tych, którzy nie wiedzą co by było gdyby nie wiec wyborczy polecam użycie wyobraźni.
w
widz
Nie kpijcie sobie z ludzkiego życia, to był autentyczny dramatyczny wypadek. Byłam tam i widziałam całe zajście, mam gęsią skórkę do tej pory na wspomnienie tego widoku, mężczyzna biegnący przez Rynek Podgórski bez koszulki z sinym, nieprzytomnym niemowlęciem za nim boso biegnąca matka. Służby medyczne zareagowały błyskawicznie, w pierwszej kolejności pomocy udzielali młoda dziewczyna i chłopak, nie wiem co by było gdyby impreza nie była zabezpieczona, Ci ludzie musieli mieszkać gdzieś niedaleko,intuicyjnie pobiegli tam gdzie widzieli pomoc. Reakcja medyków błyskawiczna. Brawo Scanmed!
m
mewa
to jest cyrk wyborczy nie kampania, wypad popisy
P
PO
No to musi glosowac na PO !
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska