„Porozumienie Lekarzy Uniwersyteckich Szpitali Dziecięcych” powstało z inicjatywy medyków zatrudnionych w szpitalu dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Jak podkreślają jego członkowie, kliniczne lecznice odpowiadające za ratowanie zdrowia i życia małych chorych, w całej Polsce zmagają się z podobnymi problemami, które od lat pozostają nierozwiązane.
Lekarze domagają się m.in. zmian w sposobie finansowania placówek, gdzie trafiają dzieci wymagające najbardziej skomplikowanej pomocy. Oczekują również poprawy warunków pracy i wyższych wynagrodzeń. Ich zdaniem, to właśnie niskie pensje są jedną z przyczyn, decydujących o tym, że absolwenci medycyny nie są zainteresowani kształceniem w zakresie pediatrii. W efekcie średnia wieku tego rodzaju specjalistów, zdążyła już przekroczyć 55 lat, a medyków, którzy powinni odpoczywać na emeryturze, nie ma kim zastąpić.
">
Na razie do Porozumienia przystąpili – oprócz lekarzy z Krakowa – także pediatrzy m.in. z Warszawy, Wrocławia i Szczecina. Medycy przygotowali już specjalny list skierowany do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Przedstawili w nim szereg problemów, z jakimi na co dzień mierzą się uniwersyteckie placówki pediatryczne i liczą na pomoc szefa resortu zdrowia.
„Zwracamy się zatem z apelem do Pana Ministra o spowodowanie kroków naprawczych, w tym pilne i radykalne zwiększenie budżetów naszych szpitali. Przypominamy, że problem jest naglący – już w marcu część oddziałów stanie na krawędzi załamania kadrowego. (…) Aktualne działania związków zawodowych oraz samych lekarzy mają przede wszystkim zwrócić uwagę na niewydolność organizacyjną i finansową w jednostkach publicznej opieki zdrowotnej. Praca lekarza ponad siły i normatywny czas pracy stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia chorujących dzieci, ale również dla samego lekarza” – napisali w piśmie do ministra Szumowskiego.
Nocne manewry TOPR na Morskim Oku [PIĘKNE ZDJĘCIA]
Jak informuje Natalia Adamska-Golińska, rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu, dyrekcja tej placówki poparła postulaty swojego personelu. Krakowska lecznica, mimo oficjalnego zakończenie kilkumiesięcznego protestu lekarzy rezydentów, nadal mierzy się z dużymi problemami kadrowymi. Do tej pory do dodatkowych dyżurów wróciło tylko kilku z ponad stu prokocimskich medyków (rezydentów i specjalistów), którzy pod koniec ubiegłego roku w ramach protestu wypowiedzieli tzw. klauzulę opt-out, czyli dobrowolną zgodę na pracę powyżej 48h w tygodniu. Krócej nadal pracują m.in. anestezjolodzy, a przez braki personelu na bloku operacyjnym, szpital jest zmuszony przesuwać część zaplanowanych zabiegów.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Absurdalne zgłoszenia na pogotowie. W jakich sytuacjach nie powinno się wzywać karetki?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news