Zawodniczka trenowana przez Jana Michniaka rozbudziła apetyt na wyższe miejsce w eliminacjach, z których awansowała do finału z czwartym wynikiem, mimo że – jak sama przyznała – odczuwała ogromną presję i jeszcze większy stres. Lekkoatletka Wawelu już w pierwszej próbie uzyskała minimum, przekroczone o 17 centymetrów (15.67 m).
W rozgrywce o medale Niedbała ostatecznie zdołała zająć ósme miejsce, oddając jedną ważną próbę na odległość 15,58 m. Krakowianką targały przeciwstawne uczucia, bo z jednej strony czuła, że 8. miejsce na świecie można uznać za sukces, ale miała większe ambicje, chcąc pchać w granicach 16 m. - Wynik na pewno nie jest taki, jaki by mnie zadowalał. Nie pokazałam tego, na co mnie stać, bo presja i stres ze mną niestety wygrały, ale pierwsze koty za płoty! - napisała Niedbała na swoim profilu na Facebooku.
Dużo bardziej zadowolony był obecny w Bydgoszczy Grzegorz Sobczyk, prezes Małopolskiego Związku Lekkiej Atletyki. - W przypadku Ani to był debiut w imprezie mistrzowskiej, więc oby każdy w takim stylu stawiał pierwsze kroki. W eliminacjach Ania prezentowała się fantastycznie, w finale nie wyglądała już tak dobrze, aczkolwiek musiałaby po raz kolejny poprawić rekord życiowy (obecny wynosi 15,75 m – przyp.), aby awansować do „szóstki” - podkreślił sternik MZLA.