„Przed wyjazdem na mistrzostwa moja cudowna córka, odwożąc mnie na lotnisko, powiedziała „Tato wygraj to!” Nie mogłem jej zawieść – napisał na Facebooku krakowski szkoleniowiec, który w Wawelu Kraków prowadzi odnoszących spore sukcesy w niższych kategoriach wiekowych grupę Młodych Smoków.
- Dwa lata temu założyłem sobie starty na wysokim poziomie w kategorii Masters i pierwsze trzy cele zrealizowałem, zdobywając halowe mistrzostwo świata na 400 metrów i mistrzostwo Europy na 400 m przez płotki w ubiegłym roku oraz halowe mistrzostwo Europy na 400 m w tym roku – tłumaczy Radosław Czyż.
Kolejnym celem było zdobycie złotego medalu MŚ Masters (w kategorii wiekowej powyżej 35 lat) na otwartym stadionie i właśnie z takim nastawieniem trener Wawelu wybierał się w drugiej połowie sierpnia na obiekt Ullevi do Goeteborga.
- W Szwecji rozpocząłem zmagania od eliminacji, w których pokonał mnie Steven Garrett – kontynuuje Czyż. - To był mój pierwszy bieg w sezonie letnim, nie wyszedł idealnie, po błędzie na piątym płotku Brytyjczyk mnie wyprzedził, później między kolejnymi płotkami musiałem drobić kroki. To jednak nie przeszkodziło mi w tym, by uwierzyć w zwycięstwo w finale i tak też się stało. Pokonałem Brytyjczyka, choć moją największą motywacją przed startem było wygranie z Amerykanami.
Krakowianin wygrał z rekordowym czasem 52,70, Garrett był za nim z wynikiem 53,59 s, trzecie miejsce zajął Holender Paul van der Gragt (53,76), a najlepszy z reprezentantów USA Jody Shepard znalazł się tuż za podium (54,22).

