Europa nie jest w dobrym stanie - obwieścił Juncker i ze wzruszeniem dodał, że "Europa to piekarz z greckiej wyspy Kos, rozdający chleb głodnym ludziom". Pięknie powiedziane, ale ja bym dodał, że prócz tego piekarza z wyspy Kos Europa to także tłumy unijnych biurokratów - całkiem bezużytecznych. Już więcej energii niż przewodniczący Juncker wykazuje nasz Donald Tusk, który chociaż pojechał do Izraela, więc przynajmniej próbuje być obecny w rejonie, gdzie bije źródło kryzysu.
Nie widać międzynarodowej aktywności unijnych liderów. A bez światowych mocarstw nie uda się wyjść z impasu. Juncker jednak, zamiast tworzyć koalicje, woli być twórcą metafor o dobrym piekarzu. Jeśli tak - nie musiał brać się za pisanie historii, mógł wybrać pisanie poezji.