Liga Narodów Kobiet: Polska - Włochy 3:2 [WYNIK, RELACJA, 16.05.2018]
Polski podbudowane dobrym występem dzień wcześniej przeciwko Amerykankom, także w starciu z Włoszkami nie miały zamiaru położyć się pod siatką. W pierwszym secie naszą grę w ataku trzymały Martyna Grajber i Malwina Smarzek. To właśnie dzięki ich atakom rywalki nie mogły nam odskoczyć, a gdy w połowie partii asa dorzuciła Agnieszka Kąkolewska, to wyszliśmy na prowadzenie 14:13. Niestety - potem kilka oczek z rzędu zdobyły siatkarki z Półwyspu Apenińskiego i Jacek Nawrocki musiał poprosić o czas (16:20). Role się odwróciły, gdy Ortolani zaatakowała w aut. Davide Mazzanti wziął przerwę, po której Polki nie straciły rezonu. Dwa bardzo mądre punkty Natalii Mędrzyk sprawiły, że znów mieliśmy remis (21:21). Potem punkty zdobywały już tylko przeciwniczki, więc przegraliśmy 21:25.
Od początku drugiej odsłony kłopoty miał nasz blok, który nie potrafił nadążyć za szybkimi wystawami przeciwniczek. Punktowały Sylla i Guerra, lecz my mieliśmy Smarzek - może mało subtelną w atakach, ale za to skuteczną. Gdy do tego wreszcie bloki dołożyła Kąkolewska, to wyszliśmy na prowadzenie 9:6. Forma obu ekip falowała - najpierw Italia doprowadziła do remisu 10:10, a potem biało-czerwone znów odskoczyły (13:10). W kolejnych akcjach trochę dopisywało nam szczęście - a to świetne pojedynczym blokiem (po długiej wymianie) Grajber zatrzymała Guerrę, a to video challenge sędziowie odgwizdali na naszą korzyść, choć wydawało się, że Włoszka broniąc jednak podłożyła ręką. Nagle zrobiło się 18:10 dla nas. Duża też w tym zasługa zagrywki Mędrzyk. Przy 19:11 trener Mazzanti próbował ugrać coś kolejnym challengem, choć było to chyba obliczone bardziej na wybicie naszych z rytmu. Polki jednak się nie dały i wygrały drugiego seta 25:14.
Mecz wznowiliśmy od prowadzenia 4:1 i 6:3, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby koleżanki potrafiły wykorzystać dobry serwis Kąkolewskiej. Trochę na własne życzenie szybko straciliśmy całą przewagę (6:7). Nerwowo nie wytrzymał Jacek Nawrocki, który na przerwie technicznej rzucił mięsem w kierunku swoich swoich siatkarek. To pomogło tylko na krótko, bo im dłużej trwał set, tym Polki bardziej się gubiły i traciły siły. Skuteczność zatraciła gdzieś Smarzek. Nasz szkoleniowiec zaczął robić zmiany, lecz seta nie uratowaliśmy (19:25).
Pomimo widocznego zmęczenia nasza drużyna podęła walkę w kolejnej partii. Udało się wypracować trzypunktową przewagę (12:9), która dawała już jakiś kapitał. Wigor odzyskała Smarzek, czujnie graliśmy na siatce, gdzie pojawiła się Gabriela Polańska. Zaczęliśmy też atakować środkiem. Włoszki nie mogły nas dogonić, a my dorzucaliśmy po punkciku. Tym sposobem wygraliśmy 25:17, a to oznaczało, że mamy w Lidze Narodów pierwszy punkt.
Tie-break zaczął się świetnie. Po bloku na Ortolani i ataku Smarzek prowadziliśmy 3:0. Włoszki wzięły czas. Po nim znów pomyliła się Ortolani, tym razem zbijając w aut. Byliśmy w gazie - blok Kąkolewskiej i już 7:1 dla nas! Mazzanti znów poprosił swoje siatkarki do siebie. To pomogło, bo Italia doszła nas na dwa punkty (8:6). - Spokojnie. Grajmy cierpliwie - mówił do naszych zawodniczek Nawrocki. Przeciwniczki nękały nas zagrywkę, co wreszcie doprowadziło do remisu 9:9. Na szczęście finał należał do Polek. Najpierw atak Smarzek, a potem blok naszej kapitan Kąkolewskiej i mogliśmy cieszyć się z historycznego, pierwszego zwycięstwa w Lidze Narodów.
Polska - Włochy 3:2 (21:25, 25:14, 19:25, 25:17, 15:12)
Polska: Smarzek 28, Kąkolewska 21, Mędrzyk 14, Grajber 10, Efimienko-Młotkowska 3, Pleśniorowicz 1, Witkowska (libero) oraz Polańska 4, Łukasik 1 i Nowicka.
Włochy: Guerra 19, Sylla 15, Ortolani 14, Lubian 12, Malinov 1, Olivotto 1, Parrochiale (libero) oraz Pietrini 2, Cambi 1, Mingardi 1 i Fahr.
ZOBACZ TAKŻE:
* Kadra Polski siatkarek na sezon 2018. Nie ma Joanny Wołosz, są trzy siatkarki Impela
* Trener siatkówki Brunon B. z kolejnymi zarzutami. Jest nowa pokrzywdzona, ofiar może być więcej [ZDJĘCIA]
* Impel zostaje w Lidze Siatkówki Kobiet! Impel Wrocław - Muszynianka Muszyna 2:3