To pierwszy taki sukces w historii szkoły (wcześniej notowała 97 - 99-procentową zdawalność). Limanowskie LO znalazło się jako jedyna duża szkoła średnia z naszego regi0nu (215 zdających) wśród 10z Małopolski, w których nikt nie oblał matury.
- Analiza wyników jeszcze przed nami, ale ten sukces jest skutkiem trzech lat wytężonej pracy uczniów i nauczycieli - nie kryła radości dyrektor Stanisława Szewczyka. - Powodem może być też zmiana w formie oceniania matury. W tym roku o zdawalności decydował poziom podstawowy. Wcześniej brano pod uwagę poziom rozszerzony, który był trudniejszy do pokonania. Wspomagano też najsłabszych uczniów poprzez udział w programie unijnym "Rozwiń skrzydła". Dzięki temu najniższe wyniki i tak plasują się w granicy 40 procent.
Dyrekcja chwali nauczycieli, którzy często z własnej inicjatywy zostawali po zajęciach i dodatkowo tłumaczyli materiał. Niekwestionowanym ulubieńcem uczniów jest matematyk Ryszard Abram. - Dzięki niemu uwierzyliśmy, że matura z matematyki nie musi być straszna, że można ją zdać. Pan Abram nie pozwolił nikomu zostać w tyle - mówi jeden z maturzystów.
Większość, prócz dodatkowych zajęć w szkole, brała korepetycje. - Bywało, że nauczyciele zbyt dużo od nas wymagali. Musieliśmy z każdego przedmiotu być bardzo dobrzy, nie mogliśmy skupić się tylko na zajęciach wiodących. Ale to już za mną- dodaje była uczennic.