Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Nasi piłkarze zmieniają barwy klubowe

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Marek Mrożek szkoli swoje umiejętności w szkółce FCB
Marek Mrożek szkoli swoje umiejętności w szkółce FCB Fot. M.Mrożek archiwum
Limanowianin, wychowanek miejscowego KS Tymbark Kamil Palacz, już w kampanii 2019/2020 zaliczył debiut w pierwszej lidze (kilkuminutowy występ przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała – przyp. red.). Aktualnie ten 20-letni pomocnik został wypożyczony z nowosądeckiego pierwszoligowca do dziewiątej siły trzeciej ligi, Podhala Nowy Targ. Poniżej prezentujemy też sylwetkę Marka Mrożka, który znalazł się w szkółce FC Barcelony. Najpierw zapraszamy jednak na rozmowę z Kamilem Palaczem.

Jak wrażenia z pobytu w Podhalu?
Można powiedzieć, że jestem zadowolony z przyjścia do Nowego Targu. Wiadomo, ten poziom jest nieco inny niż pierwszoligowy, ale przyznam, że ciężko też zauważyć jakieś większe różnice. Na pewno chcę wrócić stamtąd skąd przyszedłem. Teraz chcę jednak grać jak najwięcej, zdobyć to bezcenne doświadczenie.

To Sandecja zdecydowała o Twoim wypożyczeniu, czy sam dawałeś sygnały, że chciałbyś coś zmienić?
Chciałem tego, już od jesieni ub. roku myślałem o zmianach. W pierwszej lidze ciężko było mi o łapanie kolejnych minut. Klub wystawił mnie na listę transferową, tylko potwierdzając taki a nie inny stan rzeczy. Wszystko dobrze się poskładało.

W bieżącym sezonie Fortuna 1 Ligi zagrałeś w trzech meczach (za każdym razem Kamil pojawiał się na boisku w drugiej połowie; tylko w pucharze przeciwko Rakowowi Częstochowa wystąpił od 1. do 45. minuty), do tego dorobku dorzuciłeś też występ w Pucharze Polski.
Tak faktycznie to mój pierwszy sezon gdzie otrzymałem więcej szans. Oczywiście tych minut i tak było trochę za mało. Na pewno nie jestem zadowolony z tego ile grałem. Co do poprzedniego sezonu (jeden występ w pierwszym zespole nowosądeckiego pierwszoligowca) i mojej gry, taka była jednak decyzja trenera i musiałem ją po prostu uszanować. Jak wiadomo to trener dobiera skład, piłkarz musi się podporządkować i robić swoje w trakcie treningów. Poza tym nie byłem w najlepszej formie a i sama sytuacja zespołu nie była zbyt łatwa. Trwała przecież walka o utrzymanie, grali bardziej doświadczeni ode mnie.

W tym sezonie w swoim drugim ligowym występie szybko opuściłeś plac gry… Wszedłeś na murawę w 77. minucie a już w 88. musiałeś zejść z czerwonym kartonikiem, który ujrzałeś za dwa żółte.
Pamiętam. Zdecydował chyba brak doświadczenia. O ile to pierwsze kartkowe upomnienie było, moim zdaniem, trochę niesłuszne, o tyle drugie ujrzałem prawidłowo. Poniosły mnie wtedy emocje, młodość zrobiła swoje…

Na co liczysz w Podhalu? To zespół środka tabeli, raczej bezpieczny o swój byt, ale też bez większych szans na walkę o ścisłą czołówkę. Wydaje się, że masz tutaj szanse na pierwszy skład.
Chcę po prostu grać. Plan jest taki, bym po pół roku był w innym miejscu niż obecnie. Chciałbym, by moje występy zaowocowały powrotem do Sandecji.

Masz kontakt z chłopakami z Nowego Sącza?
Jestem z nimi na bieżąco w kontakcie, zwłaszcza z młodszą grupą. Śledzę to, co dzieje się przy Kilińskiego.

No właśnie. Do Nowego Sącza przyszedł Dariusz Dudek i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, odmienił grę zespołu i wyniki, o czym świadczy sześć ostatnich meczów bez porażki w tym trzy wygrane.
Zgadza się, tak to wyglądało. Trener zmienił taktykę i samo podejście zawodników, co zaowocowało poprawą sytuacji. To musiało przynieść pozytywne zmiany i tak się stało.

Wydaje się, że nowy szkoleniowiec Sandecji jest bardzo pozytywną osobą. Co i rusz uśmiecha się, chwali zespół.
Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. To sympatyczny człowiek, ale z bardzo profesjonalnym podejściem do zawodników. Cieszę się, że choć przez chwilę mieliśmy okazję wspólnie pracować.

Co do jego poprzednika, trenera Piotra Mandrysza, on również cechował się profesjonalizmem. Miał jednak trochę inne podejście taktyczne… Wielkiej różnicy jednak nie widziałem.
W Nowym Targu spotkałeś jednego z byłych graczy Sandecji, pomocnika Kacpra Smolenia. Cieszy się, że trafił do Nowego Targu (jesienią dziewięć występów w lidze, w tym pięć w wyjściowym składzie)?

Pewnie trudno cieszyć się z tego, że przeszło się z pierwszoligowca do trzecioligowca, ale takie jest życie piłkarza. Za wiele nie rozmawialiśmy też zresztą o jego wspomnieniach z Sandecji. Myślę jednak, że podobnie jak u mnie, Kacper wie, że aby zrobić krok do przodu trzeba nieraz wykonać dwa do tyłu.
Masz ważny kontrakt z Sandecją do czerwca br. Można zatem powiedzieć, że wiosną w trzeciej lidze zawalczysz o swoją przyszłość w Nowym Sączu.
Zdaję sobie z tego sprawę. Chciałbym pozostać w Nowym Sączu na dłużej, bo czuję, że jeszcze mogę pokazać się tam z dobrej strony.

Wychowanek Limanovii w szkółce „Barcy”

Piłkarze z naszego powiatu zasilają nie tylko mocniejsze kluby z regionu. Czwarta drużyna rozgrywek czwartej ligi grupy małopolskiej wschodniej MKS Limanovia, na swojej stronie internetowej chwali się bowiem swoim wychowankiem Markiem Mrożkiem, który przeszedł do szkółki piłkarskiej FCB Escola Varsovia.

16-latek ze Starej Wsi koło Limanowej trafił zatem do jednej z kilku takich szkółek na świecie i pierwszej tego typu, która powstała w Europie.

Młody zawodnik swoją przygodę z Limanovią rozpoczął w wieku ośmiu lat, trenując w drużynie Orlików u trenera Zbigniewa Twaroga. Ta przygoda trwała trzy lata (2013-2016). Następnym etapem rozwoju młodego piłkarza była praca u trenera Mateusza Wrońskiego już w Młodzikach MKS (kampania 2016/2017). W Trampkarzach Marek ponownie trafił pod opiekę Zbigniewa Twaroga i występował w niej przez dwa lata (2017-2019). Kończąc wiek trampkarski Marek Mrożek zmienił barwy klubowe przeprowadzając się do Krakowa.

„Marek był wyróżniającym się zawodnikiem limanowskich grup młodzieżowych w rozgrywkach wojewódzkich. W rundzie jesiennej 2019 roku z MKS Limanovia trafił do Progresu Kraków, gdzie również szybko wypracował sobie silną pozycję” - czytamy na łamach witryny Limanovia.net.

Marek Mrożek w juniorach młodszych AS Progres występował przez 1,5 sezonu. Zespołem kierował szkoleniowiec Marcin Pasionek. Nasz zawodnik prezentował się tam na tyle dobrze, że wypatrzyli go przedstawiciele Escoli i tak w styczniu ub. roku trafił do stolicy. Po testach (w sparingu z Drukarzem Warszawa U-19 Mrożek zaliczył gola i asystę) i obozie w Ełku, stał się członkiem ekipy FCB.

Limanowianin jest obecnie zawodnikiem zespołu U-17, który występuje w Mazowieckiej Lidze Juniorów Młodszych (zaplecze juniorów Escoli rywalizujących w Centralnej Lidze Juniorów U-18). Jest zatem coraz bliżej tej dorosłej piłki.

Warto dodać, że bohater tego tekstu jest synem Piotra Mrożka, byłego gracza Limanovii a obecnie zawodnika drużyny oldbojów. Tymczasem kuzyni Marka – Witek i Oliwier także reprezentują barwy Limanovii, jako zawodnicy zespołu młodzieżowego. Z kolei brat Andrzej ma na koncie występy w czwartej lidze. Jak zatem widać na powyższym przykładzie, genów nie da się oszukać. I bardzo dobrze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska