Z inicjatywą zwołania polsko-romskiego "okrągłego stołu" wyszedł po zimowej kolędzie duszpasterskiej w Koszarach biskup tarnowski Wiktor Skworc, poruszony trudnymi do rozwiązania problemami konfliktu środowisk i cygańskiej biedy.
Kościelny hierarcha wystosował w tej sprawie list do władz miasta, gminy i powiatu oraz do mieszkańców Koszar.
"Problemy narastały tam od lat i wymagają rozwiązania w duchu wzajemnego poszanowania" - tłumaczył biskup Wiktor Skworc.
Romskie osiedle w Koszarach to miejsce niepopularne wśród limanowian. Jedni wolą nie patrzeć na istniejące tutaj od 1971 roku siedlisko biedy, inni po prostu się boją.
Romowie też mają swoje pretensje. O biednej limanowskiej osadzie Romów stało się głośno w całej Polsce jesienią ubiegłego roku, gdy przedstawiciele mniejszości narodowej oskarżyli starostę limanowskiego o rasizm. Poszło o budowę świetlicy środowiskowej w Koszarach, na którą inicjatywę urzędnicy nie popatrzyli przychylnie.
"Problemy jednej rodziny romskiej przenoszone są na każdego z nas" - skarżyli się Romowie w proteście przeciwko wypowiedziom starosty, który przed telewizyjną kamerą otwarcie mówił o niepokojach "białych" sąsiadów osady. Przekonują, że świetlica pomogłaby im w integracji z resztą mieszkańców wsi.