Limanowa. Szpital stawia na lekarzy z Ukrainy. Dyrektor potwierdza

Ma 29 lat i został najmłodszym profesorem w historii Polski

W trakcie sesji Rady Powiatu Limanowskiego dyrektor Radzięta zdradził, że szpital niebawem może zasilić kilku lekarzy z Ukrainy. Nabór kadry lekarskiej trwa.

- Ci lekarze z Ukrainy pojawili się na naszym terenie w związku z wojną za naszą wschodnią granicą. W związku z tym wystąpili o odpowiednie uprawnienia do ministra zdrowia. Mamy obecnie trójkę takich pracowników na stanowiskach pomocniczych – przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” dyrektor.

Ukraińscy lekarze już od kilku miesięcy uczą się mówić po polsku. Potrafią już porozumiewać się w stopniu komunikatywnym. - W zależności od decyzji ministra chcemy korzystać z ich wiedzy, ale nie jest też tak, że czekamy z zapartym tchem na ewentualne postanowienia dotyczące potwierdzenia statusu lekarza… Ich zatrudnienie byłoby uzupełnieniem naszej kadry. Grzechem byłoby nie skorzystać ze specjalistów mając ich tutaj na miejscu – dodaje Radzięta.

Nasz rozmówca nie ukrywa, że szpital w Limanowej musi być konkurencyjny na rynku, jeśli mowa o zatrudnianiu pracowników, ale problem leży gdzie indziej.

- Nie jest to kwestia pieniędzy. Lekarze i tak dobrze zarabiają, ale chcą mniej pracować, cieszyć się życiem, czasem wolnym. Taka jest obecnie tendencja. Oczywiście łatwiej jest funkcjonować w tym zakresie dużym ośrodkom niż nam, placówkom powiatowym – uściśla dyrektor.

W czerwcu Marcin Radzięta uspokajał, że poszukiwanie nowych lekarzy nie jest spowodowane ewentualnym odejściem dotychczasowych pracowników. Nie ma też określonego konkretnego terminu na znalezienie nowych lekarzy.

– Czasem krótko mówiąc warto wprowadzić nowe osoby, które wniosą świeżą jakość, nowe zasady – mówił.